Wiele się mówi o tym, że w Polsce panuje „rynek pracownika”. Lecz w 2016 roku Polska jako jeden z nielicznych krajów Unii Europejskiej odnotowała spadek jednostkowych kosztów pracy.


Stopa bezrobocia jest najniższa od 25 lat. Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw rośnie stabilnie i jest najwyższe w historii tych statystyk. Przedsiębiorcy coraz częściej narzekają na brak odpowiednio wykwalifikowanych pracowników. Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat polski rynek pracy zasiliło ok. milion Ukraińców. W tych warunkach coraz częściej słychać, że w Polsce mamy „rynek pracownika”. Czyli sytuację, gdy to pracownicy dyktują pracodawcom warunki pracy i płacy.
Ale chyba wielu z nas ma wrażenie, że coś tu nie gra. Owszem, znalezienie prostej pracy za najniższą krajową stawkę w dużym mieście nie stanowi problemu. Ale żeby pracownicy groźbą odejścia z pracy wymuszali na firmach kilkunastoprocentowe podwyżki płac? O tym raczej nie słychać, a taka sytuacja miała miejsce 10 lat temu - w szczycie kredytowego boomu i zarobkowej emigracji na Wyspy Brytyjskie.
Zatrudnienie rośnie, ale płace nie bardzo
Nie wszystkie statystyki pozwalają mówić o „rynku pracownika”. Frapuje zwłaszcza niski wzrost wynagrodzeń. Przez ostatnie trzy lata „przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw” rosło w tempie 3-5% rdr. W warunkach łagodnej deflacji był to wynik całkiem przyzwoity. Ale już przy 2-procentowym ubytku siły nabywczej polskiego pieniądza (tzw. inflacja CPI) jest to rezultat po prostu słaby.
Jeśli faktycznie mielibyśmy „rynek pracownika”, to płace rosłyby w nominalnym tempie ponad 10% rocznie. A więc tak, jak to dekadę temu. Potwierdzeniem hipotezy, że coś tu nie gra, są najnowsze dane Eurostatu, który zaprezentował raport o jednostkowych kosztach pracy. Ta statystyka informuje, ile średnio kosztuje godzina pracy w danym kraju. Stawka ta zawiera tzw. wynagrodzenie brutto pracownika plus „składki” na ubezpieczenia społeczne po stronie pracodawcy. Dane dotyczą tylko przedsiębiorstw zatrudniających przynajmniej 10 pracowników, co w warunkach polskich obejmuje ok. 1/3 ogółu pracujących.
Czytelnik przyzwyczajonego do nadwiślańskiego optymizmu czeka spore zdziwienie. Bowiem według Eurostatu jednostkowe koszty pracy w Polsce w 2016 roku spadły o 0,2% rdr i wyniosły 8,6 euro za godzinę. Tańsza praca w krajach unijnych jest tylko na Węgrzech, Łotwie, Litwie, Rumunii i Bułgarii. Tyle że akurat w tych krajach w ubiegłym roku odnotowano solidny wzrost kosztów pracy – czyli w pewnym uproszczeniu: wynagrodzeń.
| Kraj | Koszt godziny pracy w € | Zmiana 2016/15 |
|---|---|---|
| Dania | 42,0 | 2,1% |
| Belgia | 39,2 | 0,2% |
| Szwecja | 38,0 | 1,7% |
| Luksemburg | 36,6 | 0,8% |
| Francja | 35,6 | 1,5% |
| Holandia | 33,3 | 0,1% |
| Finlandia | 33,2 | 0,7% |
| Niemcy | 33,0 | 2,5% |
| Austria | 32,7 | 0,9% |
| Irlandia | 30,4 | 1,3% |
| Strefa euro | 29,8 | 1,4% |
| Włochy | 27,8 | -0,8% |
| Wielka Brytania | 26,7 | -10,1% |
| Hiszpania | 21,3 | 0,4% |
| Słowenia | 16,2 | 2,7% |
| Cypr | 15,8 | 0,6% |
| Grecja | 14,2 | 0,8% |
| Portugalia | 13,7 | 2,5% |
| Malta | 13,2 | 0,0% |
| Estonia | 10,9 | 5,6% |
| Słowacja | 10,4 | 3,5% |
| Czechy | 10,2 | 3,8% |
| Chorwacja | 10,0 | 4,8% |
| Polska | 8,6 | -0,2% |
| Węgry | 8,3 | 4,6% |
| Łotwa | 7,5 | 6,4% |
| Litwa | 7,3 | 7,5% |
| Rumunia | 5,5 | 11,6% |
| Bułgaria | 4,4 | 7,8% |
| Źródło: Eurostat | ||
Gorzej niż Polska w tej statystyce wypadły jedynie Włochy (-0,8%) i Wielka Brytania (-10,1%). W przypadku Polski i Zjednoczonego Królestwa istotną rolę odegrał kurs walutowy: zarówno złoty jak i funt (zwłaszcza funt) straciły na wartości wobec euro. Ale nawet licząc zmianę jednostkowych kosztów pracy w walucie krajowej Polska wypada blado, ze wzrostem o 4,1% rdr, do 37,5 zł (brutto) za godzinę. Dla porównania, w Rumunii wzrost wyniósł 12,7%, w Bułgarii 7,8%, na Węgrzech 5,1%, ale już w Czechach tylko 2,8%.
Z takiej sytuacji cieszą się przedsiębiorcy, zwłaszcza ci produkujący na eksport. Dla nich słaby złoty i niski nominalny wzrost wynagrodzeń przekładają się na czysty zysk. Nieco mniej pochlebne opinie o tej sytuacji zapewne mają pracownicy. Efekt jest taki, że zamiast gonić zachodnie pensje kolejny rok z rzędu był pod tym względem stracony: w latach 2008-16 godzinowy koszt pracy w Polsce zwiększył się zaledwie o jedno euro: z 7,6€ do 8,6€.
W tym samym okresie średni jednostkowy koszt pracy w Niemczech wzrósł z 27,9 do 33€, a we Francji z 31,2 do 35,6€. Nawet w Hiszpanii i Portugalii, które po 2007 roku zaliczyły koszmarny kryzys gospodarczy, bezwzględny wzrost nominalnych kosztów pracy był wyższy niż w Polsce i wyniósł odpowiednio 1,9€ i 1,5€. Na pocieszenie pozostaje nam satysfakcja, że dzięki niskim kosztom pracy nasz kraj może nadal przyciągać zagraniczne inwestycje bezpośrednie.
Krzysztof Kolany



























































