REKLAMA

Płatnicza „euro-Nirwana” jeszcze daleko. Odciąć się od Amerykanów będzie trudno

Michał Kisiel2025-07-30 06:00analityk Bankier.pl
publikacja
2025-07-30 06:00

W wielu europejskich krajach z powodzeniem działają lokalne systemy płatności mobilnych. Przykładów nie trzeba szukać daleko, wystarczy wskazać na Blika. Czy żeby uniezależnić się od Visy, Mastercarda i big techów, wystarczy połączyć istniejące schematy i dodać parę składników? Będzie trudniej niż może się wydawać.

Płatnicza „euro-Nirwana” jeszcze daleko. Odciąć się od Amerykanów będzie trudno
Płatnicza „euro-Nirwana” jeszcze daleko. Odciąć się od Amerykanów będzie trudno
/ Ideogram

„Suwerenność w zakresie płatności nie jest już wyzwaniem na przyszłość, to europejska konieczność” – tak kilka miesięcy temu zgrabnie podsumował problem, przed którym stanęła Europa, CEO BNP Paribas Thierry Laborde. Jeszcze kilka lat temu o uniezależnieniu się od amerykańskich (z pochodzenia) graczy niemal nie wspominano. Wprawdzie wizja europejskiej konkurencji dla płatniczych gigantów ma długą historię, ale za działanie zabierano się bez werwy.

Punkt wyjścia można określić hasłem „będzie trudno”. Karty płatnicze są najpopularniejszym instrumentem płatności bezgotówkowych w Europie. Prawie 65 proc. transakcji kartowych w strefie euro obsługiwanych jest przez Visę i Mastercarda. Udział lokalnych systemów kartowych w 2022 r. wynosił 39 proc., ale od tego czasu skurczył się o kilka punktów. Jeśli wliczyć kraje spoza obszaru wspólnej waluty, wskaźnik spadał do 36-37 proc. W strefie euro płatności kartowe aż w 13 krajach opierają się wyłącznie na globalnych schematach.

Również podmioty przetwarzające płatności kartowe to w dużej mierze gracze spoza UE. Biorąc pod uwagę podział na poszczególne kraje (a nie „UE kontra reszta”), największą grupę podmiotów stanowią instytucje, których właściciele ulokowani są w USA. „Godną odnotowania cechą struktury własnościowej jest przewaga inwestorów spoza UE w podmiotach przetwarzających płatności, które aktywne są na wielu krajowych rynkach w Unii jednocześnie” – wskazano w raporcie EBC, który omawialiśmy na łamach Bankier.pl.  

Dwa przymierza łączą siły

Czy sposobem na dominację zagranicznych graczy może być ucieczka do przodu, w stronę płatności mobilnych i zastąpienia zaplecza rozliczeń kartowych transferami pomiędzy rachunkami bankowymi? Taką wizję wydaje się mieć Europejska Inicjatywa Płatnicza (EPI), która powstała przed 5 laty.

Członkami stowarzyszenia są wielkie banki, a ich produktem – Wero, czyli schemat opierający się na infrastrukturze natychmiastowych przelewów. Na dziś Wero działa tylko w kilku krajach (Belgia, Niemcy, Francja) i proponuje odpowiednik przelewów P2P znanych z Blika. Wkrótce światło dzienne mają ujrzeć płatności w e-commerce, a później kolejne funkcje.

Drugim, podobnym aliansem jest EuroPA, czyli European Payments Alliance. Inicjatywa gromadzi operatorów lokalnych systemów płatności mobilnych. Jej członkami-założycielami są hiszpański Bizum, portugalski MB Way (SIBS) oraz Bancomat z Włoch. W 2025 r. do grupy dołączył m.in. Blik i norweski Vipps.

W czerwcu 2025 r. EPI i EuroPA poinformowały o rozpoczęciu współpracy. Organizacje zbadają opcję zaoferowania wspólnie usług na 15 europejskich rynkach. W menu mają znaleźć się płatności P2P oraz w punktach handlowych i sieci. Wyniki analiz mamy poznać pod koniec lata.

Sporo znaków zapytania

Skoro lokalni gracze wiedzą, jak osiągnąć sukces na swoich lokalnych podwórkach, to mogłoby się wydawać, że sprzymierzenie się wszystkich zainteresowanych budowaniem europejskiego schematu płatniczego to doskonały pomysł. Problemów nadal jest jednak sporo.

Po pierwsze, EPI i EuroPA mają nieco odmienne wizje. EuroPA widzi rozwiązanie w połączeniu istniejących już lokalnych rozwiązań, interoperacyjności. Pierwszym z efektów działania przymierza nieprzypadkowo była opcja przesyłania środków pomiędzy użytkownikami zrzeszonych systemów. Wero natomiast to schemat budowany od zera, na rynkach, gdzie nie było do tej pory liczącej się alternatywy wobec kart płatniczych. Uczestnicy tego aliansu zapewne chętniej widzieliby „wchłonięcie” innych rozwiązań pod wspólny szyld niż model federacyjny, ale oficjalnie o tym nie ma mowy.

Efektem różnych podejść i wizji jest rysujący się podział „Północ i Południe kontra Zachód”. Wspominał o nim, nie wprost, Dariusz Mazurkiewicz, prezes Polskiego Standardu Płatności (operator Blika) w wywiadzie dla Cashless.pl.

Ekonomiczne bodźce są, ale tylko dla banków

Drugim problemem do przezwyciężenia na drodze do „płatniczej europejskiej Nirwany” okazać się mogą motywacje akceptantów i płatników. Z ekonomicznego punktu widzenia nowy system płatności ma szansę poradzić sobie na rynku, jeśli oferuje namacalne korzyści i przewagi w porównaniu z konkurentami dla wszystkich podmiotów zaangażowanych w transakcję.

Suwerenność i europejska płatnicza niezależność to hasła, które nie skłonią do zmiany upodobań przeciętnego konsumenta. On ceni sobie łatwość i szybkość płacenia np. zbliżeniowo telefonem. Lokalne systemy płatności mobilnych dały użytkownikom coś, czego nie dostarczyła Visa czy Mastercard (przykład – przelewy na numer telefonu) lub włożyły wiele wysiłku i środków, by wypromować nie gorszy (a czasem lepszy) funkcjonalnie substytut (patrz – Blik w sieci, one click itp.). Wszystko to jednak w ograniczonym kontekście jednego rynku, jednego kraju.

Paneuropejska mobilna konkurencja musiałaby powtórzyć lokalne sukcesy lub (jak widzi to EuroPA) połączyć je w nową jakość. Organizacje kartowe tymczasem jednak nie śpią i stale pracują nad swoją ofertą. Nie wspominając już o technicznych szczegółach, takich jak kontrola niektórych standardów (przypomnijmy, Blik zbliżeniowy działa dzięki Mastercardowi).

Bankom alternatywy wobec globalnych kart dają szansę na zmniejszenie opłat systemowych ponoszonych na rzecz organizacji kartowych. W grę wchodzą znaczące kwoty, chociaż liczone w setnych częściach punktu procentowego od obrotu. Druga strona tego samego medalu to jednak konieczność promowania nowego schematu, edukacji rynku, pokrywania wydatków na rozwój i marketing.

Dla akceptantów wabikiem mógłby być niższy koszt. Tu jednak nie ma już zbyt wiele pola do manewru. Wprowadzając kilka lat temu ograniczenia dla opłat interchange (0,2-0,5 proc. od transakcji), Unia Europejska sprawiła, że karty płatnicze są względnie „tanie”. Zaproponować lepsze warunki i jednocześnie dać zarobić wszystkim uczestnikom nowej układanki będzie trudno.

Szykuje się niewypał?

Odpowiedzi na pytanie o losy europejskiej płatniczej suwerenności nie poznamy szybko. Na razie układanka wygląda chaotycznie, a niewiadomą pozostaje nie tylko kierunek rozwoju płatniczych aliansów, lecz również przyszłość i miejsce na rynku cyfrowego euro. Pewne jest tylko jedno – z amerykańskimi produktami nie będzie konkurować „europejski plastik”. Ten pomysł zdążył się przeterminować zanim ktokolwiek potraktował go poważnie.

Źródło:
Michał Kisiel
Michał Kisiel
analityk Bankier.pl

Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z psychologią finansów, analizuje, jak płacą i zadłużają się Polacy. Doktor nauk ekonomicznych, zwolennik idei społeczeństwa bez gotówki. Pomysłodawca finansowego eksperymentu "2 tygodnie bez portfela", w ramach którego banknoty i karty płatnicze zamienił na smartfona. Telefon: 501 820 788

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (8)

dodaj komentarz
to_i_owo
Tyle kombinowania...
Płacić gotówką i nie będzie problemu
xdekhckr
W moim poprzednim komentarzu zapomniałem dodać przecież najważniejszego, prawo jest skonstruowane tak, żeby nie pozwalać na powstawanie nowych instytucji płatniczych oprócz tych, które już istnieją, czyli mastercard i visa... Co tworzy dla nich monopol i współpracę zamiast konkurencji...
xdekhckr
Systemy płatności należy zintegrować i uprościć, przynajmniej na terenie europy, to jest oczywiste, brawo za spostrzeżenie, bankier. Dobra a teraz tak na serio. Te instytucje i banki nie mają żadnego powodu, żeby to robić, bo na szybkich i darmowych transakcjach nie zarabiają nic. Jedynie zarabiają jeszcze jeśli chodzi o przekazy Systemy płatności należy zintegrować i uprościć, przynajmniej na terenie europy, to jest oczywiste, brawo za spostrzeżenie, bankier. Dobra a teraz tak na serio. Te instytucje i banki nie mają żadnego powodu, żeby to robić, bo na szybkich i darmowych transakcjach nie zarabiają nic. Jedynie zarabiają jeszcze jeśli chodzi o przekazy środków pieniężnych - to na płatnych przelewach i firmach. Kto stworzył blika w Polsce? Nie organizacja charytatywna, tylko polskie banki, nie instytucja płatnicza. Pamiętajmy, że blika stworzono dekadę temu, nie ma on obecnie sensu w czasach cenzury finansowej i pogoni za opłatami za każdą transakcję ze strony banków, bo banki muszą się z czegoś utrzmywać, dlatego mbank wprowadził opłatę za wypłaty blik, coś co miało być darmowe, każdemu się wydawało, że darmowe na zawsze. Schemat jest prosty, zachęcić korzyściami jak najwięcej użytkowników, a potem wprowadzić opłaty, to może właśnie czekać blika, może przestać być darmowy i to w każdym banku. Holandia ma swojego iDeal, Niemcy i inne kraje maja swoją Klarne (która to właśnie została stworzona przez Polaka, kombinowanie w sektorze finansowym mamy jak widać we krwii, bo właśnie Polacy stworzyli wiele startupów finansowych) i lokalne systemy płatności można by tak wymieniać i wymieniać. Chodzi mi o to, że jest ich tak dużo i każdy z nich ma na celu co innego, na pewno nie uda się ich ujednolicić, ale gdyby wprowadzić współpracę miedzy nimi, to by było już coś. Powtórzę jeszcze raz, banki europejskie czy też na całym świecie nie mają żadnego powodu, żeby pozwolić np. polakowi wysłać za darmo w kilka sekund np. do finlandi przelew w euro... Banki lubią kontrolę i inwigilację, no i oczywiście zarabianie na swoich usługach. Dlatego mam nadzieję, że w tych cieżkich czasach, gdy Mastercard i Visa pod naciskiem różnych "ideologii" wprowadzają finansową cenzurę uniemożliwiającą np. steamowi sprzedawania treści dla dorosłych pod groźbą zerwania umowy na dostarczanie usług płatniczych, coraz więcej ludzi skorzysta z łask kryptowalut.
Cenzurę mamy już zewsząd, platformy dla dorosłych tracą umowy z Visa/Mastercard, dodatkowo są zmuszane do weryfikacji wieku, polecam poczytać czym jest "The scam of age verification". Pytanie kto na tej cenurze zarabia i jak, w końcu Mastercardowi i Visie nie przeszkadzało to od bardzo dawna, ze zarabiają prowizję na płatnościach ze stron dla dorosłych, a teraz stało się to takim big dealem... Ciekawe jest to, że nadal nie przeszkadza im zarabianie na nielegalnych, nieregulowanych kasynach, którym chętnie oferują płatności kartowe :)
"Bitcoin, because f@&k banks."
mkx
Koszt płatności dla akceptanta to ok 1,2%. To jest bardzo dużo. Tak został przerzucony koszt przechowywania, naprawy, drukowania i bicia środka płatniczego na klienta z banku centralnego. Majstersztyk;(
Poza tym, należy się odciąć od systemu amerykańskiego. Nie możemy dawać się szantażować. Kiedyś UE musi wprowadzić podatek od
Koszt płatności dla akceptanta to ok 1,2%. To jest bardzo dużo. Tak został przerzucony koszt przechowywania, naprawy, drukowania i bicia środka płatniczego na klienta z banku centralnego. Majstersztyk;(
Poza tym, należy się odciąć od systemu amerykańskiego. Nie możemy dawać się szantażować. Kiedyś UE musi wprowadzić podatek od zagranicznych usługodawców cyfrowych.
marian4321
Amerykańskie systemy płatności niech zostaną, ale trzeba też integrować się z tymi z Brics, m.in. chińskim (np. poptrzez UnionPay) i rosyjskim Mirem. Ameryka daleko a BRICS jest za płotem.
xdekhckr
Azjatyckie systemy płatności są bardzo zamknięte na użytkowników spoza ich strefy, dlatego nie widzę żadnych szans, aby to się miało kiedykolwiek udać. Jednocześnie ich systemy płatności są bardzo proste i szybkie, mają jedną aplikację od wszystkiego, wechat, alipay. Można w tej samej aplikacji kupić bilety, przelać komuś pieniądze Azjatyckie systemy płatności są bardzo zamknięte na użytkowników spoza ich strefy, dlatego nie widzę żadnych szans, aby to się miało kiedykolwiek udać. Jednocześnie ich systemy płatności są bardzo proste i szybkie, mają jedną aplikację od wszystkiego, wechat, alipay. Można w tej samej aplikacji kupić bilety, przelać komuś pieniądze czy też wysłać komuś wiadomość... Ale taka centralizacja i jeden operator płatności oznaczają również wysoką inwigilację, cenzurę społeczeństwa, chociaż akurat się z tym nie ukrywają...
zoomek
Skoro są jakieś Bliki to jaki problem?
Co prawda osobiście nie używam (na razie) ale jak widać można.
xdekhckr
Skoro nie używasz blika, to zatrzymałeś się jeszcze w erze przelewów bądź płatnych przelewów natychmiastowych?

Powiązane: Unia Europejska

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki