

- Myślę, że w ciągu 3 lat - choć oczywiście nie ma nic pewnego na świecie - ceny złota będą o wiele wyższe niż obecnie. Czy sięgną wtedy 5000 dolarów, czy więcej - tego oczywiście nie wiadomo. Z całą pewnością jednak tam dotrzemy, a im dłużej to będzie trwało, tym mocniej wywinduje to ceny - mówi Peter Schiff w rozmowie z Marcinem Świerkotem z Bankier.pl.
![]() |
| Peter Schiff - amerykański ekonomista, prezes Euro Pacific Capital, doradca ekonomiczny Rona Paula – kandydata na prezydenta Stanów jednoczonych w 2008 roku, komentator ekonomiczny w stacjach telewizyjnych CNBC i Fox, przedstawiciel austriackiej szkoły ekonomii; PAP/Grzegorz Momot |
Marcin Świerkot, Bankier.pl: W październiku 2012 r. powiedział Pan, że "w ciągu 2 lat złoto może sięgnąć 5000 dolarów za uncję". Obecnie jesteśmy na poziomie ok. 1300 dolarów za uncję. Co musi się zatem stać, aby ceny złota sięgnęły prognozowanych poziomów i jak szybko może to nastąpić?
Peter Schiff: Myślę, że przede wszystkim muszą się uaktywnić nabywcy lub potencjalni nabywcy złota. Ludzie muszą zdać sobie sprawę z tego, że to, co robią banki centralne, jest złe i że dzięki Quantitative Easing wcale nie znajdujemy się u progu ożywienia gospodarczego. Zrobiliśmy tylko jedno - wykreowaliśmy inflację, czym przykryliśmy istniejące problemy gospodarcze.
Rządy Stanów Zjednoczonych i innych państw będą nadal drukować na potęgę, a problemy, które starają się rozwiązać, stają się coraz poważniejsze właśnie ze względu na ciągły dodruk pieniądza. W ten sposób rządy po prostu nie pozwalają gospodarce na restrukturyzację, zaburzają mechanizmy rynkowe i "wymieniają" długoterminowe problemy na iluzję krótkoterminowej poprawy.
Obecnie mamy ostatnią fazę hossy na rynku złota - niektórzy ludzie są zaangażowani w kruszec, niektórzy spekulanci czy fundusze hedgingowe jeszcze nie wyszły z tego rynku. W rzeczywistości jednak ogromna większość Amerykanów nie ma żadnego złota i nigdy nie myślała o jego kupnie.
Zanim jego cena dojdzie do 5000 dolarów, będziemy mieli do czynienia z o wiele szerszym zainteresowaniem ze strony indywidualnych inwestorów. Kiedy ludzie zaczną tracić zaufanie do depozytów bankowych - bo będą zaniepokojeni możliwością upadku banków lub po prostu samą inflacją obniżającą wartość ich środków - wielu z nich zwróci się ku alternatywnym formom oszczędności, takich jak złoto czy srebro.
Bankier.pl: O jakim horyzoncie czasowym mówimy? Pański scenariusz zrealizuje się w ciągu roku, trzech lat, a może później?
PS: Nie wiem dokładnie, jak długo to jeszcze potrwa. Myślę, że w ciągu 3 lat - choć oczywiście nie ma nic pewnego na świecie - ceny złota będą o wiele wyższe niż obecnie. Czy sięgną wtedy 5000 dolarów, czy więcej - tego oczywiście nie wiadomo. Z całą pewnością jednak tam dotrzemy, a im dłużej to będzie trwało, tym mocniej zostaną wywindowane ceny. Będzie to bowiem oznaczać, że rządy będą dłużej trzymać się obecnych rozwiązań, przez co problemy będą jedynie coraz większe.
Bankier.pl: Jak to możliwe, że inflacja w USA oficjalnie wynosi mniej niż 1,5 proc., podczas gdy Fed drukuje pieniądze, a stopy procentowe są od dłuższego czasu rekordowo niskie?
PS: Tak nie jest. Inflacja nie wynosi 1,5 procenta. Inflacja mierzona przez rządowe instytucje nie odzwierciedla tego, co dzieje się w gospodarce. Jeżeli faktycznie przyjrzeć się temu, jak zachowują się ceny, a nie temu, co o ich zmianach sądzi rząd, to widać, że rosną one o wiele, wiele szybciej niż pokazują to oficjalne statystyki.
Jednocześnie istotnym czynnikiem jest nasz deficyt handlowy - jesteśmy w stanie eksportować nasze dolary i importować więcej dóbr, przez co ceny w naszej gospodarce rosną o wiele wolniej niż mogłyby w innym wypadku. Innymi słowy - eksportujemy inflację do innych krajów.
Podam przykład - dzisiaj przeczytałem raport organizacji badającej koszt wychowania dziecka oparty na ankietach ponad 2 milionów osób, które każdego dnia robią zakupy. Autorzy badania starali się zbadać wzrost kosztów na przestrzeni ostatnich dwóch lat - od pierwszego kwartału 2011 r. do pierwszego kwartału 2013 r. Oto, jaki wzrost cen zaobserwowali: dzienna opieka nad dzieckiem / wynajęcie opiekunki - w górę o 65%, produkty dla dzieci 23%, edukacja 39%, artykuły żywnościowe 6% - byłem zaskoczony, że nie więcej, ale może osoby te przerzucają się na tańsze produkty - ubezpieczenie zdrowotne 111%, zajęcia pozalekcyjne dla dzieci 118%, korepetycje 70%. A wszystko to w ciągu zaledwie dwóch lat.
![]() |
»Jak i gdzie sensownie inwestować w złoto? |
Rządowe statystyki nawet w najmniejszym stopniu nie oddają tego, co dzieje się w rzeczywistości. Oczywiście dzieje się tak celowo. Władze nie mogą przyznać, że mamy dużą inflację, ponieważ musiałyby podnieść stopy procentowe. Nie mogą tego jednak zrobić, bo muszą utrzymywać iluzję powrotu na ścieżkę wzrostu. Muszą więc udawać, że nie ma inflacji i to właśnie robią.
Bankier.pl: Jak Pan sądzi, jak nisko mogą spaść ceny kruszcu? Czy jest Pan w stanie wskazać poziom, poniżej którego warto na całego zaangażować się w złoto?
PS: Nie wiem, jak nisko spaść mogą ceny złota, byłbym jednak bardzo zaskoczony, widząc poziom np. 700 dolarów za uncję. Poza tym nigdy nie wkładam wszystkich jaj do jednego koszyka i nigdy nie doradzam ludziom, by wszystkie swoje pieniądze zainwestowali w jeden typ aktywów. Nie dojdzie do momentu, w którym będę posiadał jedynie złoto.
Przypuszczam jednak, że nie czekałbym na te 700 dolarów tylko kupował dużo wcześniej, w trakcie spadku cen. Nigdy przecież nie wiadomo, gdzie dokładnie znajduje się dno. W 700 dolarów ciężko uwierzyć też ze względu na koszty produkcji, które w niektórych kopalniach wynoszą 1200 dolarów. Nie sądzę więc, aby ceny aż tak spadły, choć oczywiście nie ma rzeczy niemożliwych.
| »Jarosław Ryba: Najgorsza rada Petera Schiffa |
Dla mnie nie ma znaczenia, jak gwałtownie będzie tanieć złoto - ważne, ile docelowo będzie kosztować. Nawet jeżeli ceny spadną do 1000 dolarów czy nawet niżej, to nie mogą na tych poziomach pozostać przez dłuższy czas. To może być tylko krótkoterminowy ruch, który wymiecie inwestorów stosujących lewar, co z drugiej strony stanowi okazję do zakupów. Oczywiście nie będę mówił, że "nie kupię złota, dopóki ceny nie spadną do 700 dolarów", bo w takim wariancie można się obudzić bez żadnego złota, kiedy podrożeje ono do 5000 dolarów za uncję.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał Marcin Świerkot, Bankier.pl
Współpraca Michał Żuławiński
|
Wywiad powstał przy współudziale wydawnictwa Lina, wydawcy książki Petera Schiffa "Gospodarka, rozwój, krach. Na czym to polega?" w Polsce. |
Strona internetowa Petera Schiffa




























































