Projekt ustawy o sposobach przywrócenia równości stron niektórych umów kredytu – taką nazwę nosi kolejny już, trzeci dokument przedstawiony przez kancelarię Prezydenta Rzeczypospolitej w zeszły piątek. Przewiduje on trzy ścieżki dla kredytobiorców spłacających obecnie zobowiązania walutowe. Frankowcy oceniają go dość chłodno, chociaż realizuje wiele z podnoszonych przez nich postulatów.


Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu społeczny projekt ustawy dotyczącej kredytów walutowych został odrzucony, co spotkało się z protestami kredytobiorców. Projekt ten powstawał w kancelarii prezydenta przez ostatnich kilka miesięcy przy współudziale środowisk frankowców. Minister Maciej Łopiński poinformował, że postulaty tej grupy były nie do przyjęcia z powodu „obaw konstytucyjnych” i zapowiedział dalsze prace nad projektem.
Przedstawiciele kredytobiorców otrzymali w piątek tekst proponowanej ustawy. Zawiera on na zestaw propozycji dla osób, które zaciągnęły zobowiązania walutowe, jednak grono potencjalnych beneficjentów nowego prawa jest nieco ograniczone. Wykluczono z niego osoby, które spłaciły kredyty do dnia 1 stycznia 2015 r. oraz osoby zaciągające zobowiązania na cele związane z prowadzoną działalnością gospodarczą. Zakłada się także, iż ustawa nie będzie dotyczyć osób, którym wypłacono środki z kredytu po dniu 1 stycznia 2014 r.
Ustawa nawiązuje w pewnej części do rozwiązań przyjętych na Węgrzech. Przyjmuje się w niej, że niedozwolone są postanowienia umowne, które:
- Zastrzegają stosowanie innego kursu niż kurs średni NBP przy wyliczaniu kwoty kredytu, transz wypłaty oraz wszelkiego typu rat.
- Upoważniają kredytodawcę do zmiany stopy procentowej bez względu na zmianę stopy referencyjnej lub indeksu lub nieproporcjonalnie do takich wskaźników.
Banki będą miały obowiązek zwrotu konsumentom świadczeń spełnionych na podstawie postanowień uznanych za niedozwolone. „Wyrównanie” spreadów walutowych oraz kwot pobranych w związku ze stosowaniem „prezesowskiego” oprocentowania odbędzie się poprzez sporządzenie przez bank odpowiedniego zestawienia, a następnie potrącenie wartości (niesłusznie) pobranych środków z kapitału kredytu pozostałego do spłaty.
Ścieżka pierwsza – kredyt w złotych
Kredytobiorcy walutowi poza korektą wynikającą z powyższych propozycji zyskają możliwość przeprowadzenia restrukturyzacji zobowiązania. W ciągu 6 miesięcy od wejścia w życie ustawy będą mogli wystąpić z wnioskiem do banku o przekształcenie zobowiązania w kredyt złotowy. Proces ten będzie polegał na:
- Uznaniu za bezskuteczne od chwili zawarcia umowy i usunięcie z treści umowy postanowień, które wyrażają kwotę kredytu, wysokość rat oraz opłat, prowizji i składek w walucie innej niż polska.
- Ustaleniu kwoty kredytu w wysokości rzeczywiście postawionej do dyspozycji w złotych (czyli według kursu NBP z dnia zawarcia umowy).
- Ustaleniu oprocentowania w oparciu o wskaźnik WIBOR i marżę w wysokości ustalonej w umowie (czyli określonej dla byłego kredytu walutowego).
- Ustaleniu wysokości opłat, prowizji i składek oraz innych kosztów w oparciu o kurs średni NBP z dnia podpisania umowy.
Rozwiązanie to można uznać za realizację postulatu przewalutowania kredytów walutowych po kursie z dnia podpisania umowy i w pierwszych komentarzach pojawiających w internetowych serwisach skupiających frankowców przyjęto je z aprobatą.
Ścieżka druga – bank dostaje klucze do mieszkania
Jeśli strony nie dojdą do porozumienia w kwestii restrukturyzacji kredytu zgodnie z określonymi w ustawie zasadami, to kredytobiorca będzie miał możliwość przeniesienia na bank nieruchomości i jednoczesnego zwolnienia się ze zobowiązania. W projekcie wskazano, że ta droga będzie dostępna tylko w przypadku, gdy do spłaty kredytu pozostał ponad rok. Oświadczenie o przeniesieniu przedmiotu hipoteki miałoby mieć formę aktu notarialnego.
Banki w pewnych okolicznościach mogłyby nie uznać tego rodzaju oświadczenia za skuteczne. Przewiduje się, że byłoby tak, jeśli:
- Kredytobiorca w ciągu ostatnich 12 miesięcy uzyskiwał dochód w walucie kredytu pokrywający miesięczną ratę,
- Średnia rata kredytu w ostatnich 12 miesiącach nie przekraczała 20 proc. średniego miesięcznego dochodu kredytobiorcy (w przypadku małżonków pod uwagę brany byłby łączny dochód, ustalany miałby być na podstawie zeznania podatkowego),
- Konsument ma inny majątek, o wartości nie niższej niż 20 proc. kwoty kredytu, na którym można ustanowić dodatkowe zabezpieczenie albo posiadał taki majątek i wyzbył się go w ciągu 5 lat przed złożeniem oświadczenia,
- Równowartość kapitału kredytu w złotych od dnia wypłaty do dnia złożenia oświadczenia nie wzrosła o więcej niż 15 proc.
Warto zwrócić uwagę, że postulat możliwości „zwrócenia kluczy” pojawiał się wcześniej w propozycjach frankowców. W tej formie miałby jednak dotyczyć tylko wybranej grupy kredytobiorców (wyłącznie walutowych) spełniających odpowiednie warunki. Specjaliści komentujący rozwiązanie zwracają także uwagę na niejasności wokół zarówno wstępnych warunków oświadczenia, jak i jego formy (tylko wola konsumenta) oraz technicznych szczegółów procesu (np. procedury prezentacji dokumentów potwierdzających wysokość dochodu).
Ścieżka trzecia – kredyt w walucie
Jeśli kredytobiorca nie skorzysta z dwóch poprzednich ścieżek, będzie miał możliwość spłaty kredytu na warunkach zbliżonych do dotychczasowych. Projekt ustawy zakłada jednak pewne modyfikacje:
- Raty kredytu mogą być wnoszone w walucie obcej lub w złotych po kursie średnim NBP, inne postanowienia umowy są nieważne.
- W każdej kolejnej racie kredytu zapłaconej w złotych po wejściu w życie ustawy umorzeniu ulegnie 70 proc. dodatniej różnicy pomiędzy kursem średnim NBP z dnia postawienia kredytu do dyspozycji a kursem średnim NBP z dnia zapadalności raty. Nadpłata powstała w wyniku umorzenia zostanie zaliczona na poczet zapłaty następnej raty. Mechanizm ten nie będzie działać, jeśli opóźnienie w spłacie raty będzie dłuższe niż 7 dni.
Zapis ten można potraktować jako wprowadzenie mechanizmu (częściowej) ochrony kredytobiorców przed skutkami wzrostu kursu waluty obcej. W obecnej formie jest on jednak sformułowany wyjątkowo ogólnikowo i co najmniej niejasny. Zapisy można interpretować jako zobowiązanie kredytobiorcy do spłaty rat w pełnej wysokości, a „bonifikata” odejmowana będzie od zadłużenia, co z kolei poskutkuje obniżeniem kolejnej raty. Jacek Czabański, jeden z ekspertów współpracujących ze środowiskiem kredytobiorców walutowych, wskazuje także na zupełnie inną możliwość interpretacji – „nadpłata” może obniżać wysokość kolejnej pobieranej raty. Wówczas nie jest jednak jasne, jak naliczana będzie „bonifikata” przy następnych płatnościach.
Tylko kolejna przymiarka?
Projekt, który ujrzał światło dzienne zdecydowanie daleki jest od ostatecznej postaci. Wiele w nim niejasności i technicznych niedomówień. Brakuje także uzasadnienia, które wskazywałoby na intencje twórców. Dokument wywoła zapewne falę negatywnych komentarzy z obu stron barykady. Kredytobiorcy mogą wskazywać chociażby na niesprawiedliwe potraktowanie osób, które spłaciły zobowiązania przed czasem, jak również na zamknięcie drogi do sądowych sporów dotyczących klauzul niedozwolonych. Wbrew pierwotnym intencjom frankowców ustawa nie delegalizuje też kredytów walutowych.
Dla sektora bankowego jednorazowa restrukturyzacja kredytów walutowych będzie nie do przyjęcia. Można spodziewać się również argumentów wskazujących na nierówne potraktowanie kredytobiorców złotowych i walutowych. Gorąca dyskusja wokół problemu kredytów frankowych nie tylko nie zmierza do końca, ale ma szansę wręcz wejść na ostrzejsze tony.




























































