- Wszyscy się złożymy, to jest oczywiste. Ja nawet określiłem ten program mianem "500 minus". Ponad 500 zł każdy musi wyłożyć - od oseska do staruszka - by sfinansować program w tym roku. W przyszłym to będzie więcej. Jestem przeciwny temu programowi, ale nie dlatego, że nie chciałbym dać ludziom pieniędzy. Gdybym miał te kilkanaście miliardów złotych, to rozpinałbym większą siatkę bezpieczeństwa pod rodzinami - żłobki, przedszkola, dbanie o kobiety, które wracają do pracy - komentuje Piotr Kuczyński.


- Na 99% program ten będzie uruchomiony 1 kwietnia, ale to wcale nie znaczy, że od razu wypłacą pieniądze. Świadczenia mogą wypłacać od czerwca lub lipca, ale z wyrównaniem od kwietnia - dodaje Kuczyński.
Wiele mówi się na temat budżetu Polski w 2017 roku. Co Prawo i Sprawiedliwość może zrobić, by nie trzeba było rezygnować z programu 500 plus?
- Może np. zrezygnować z podnoszenia kwoty wolnej od podatku. Rząd może wprowadzić - i gwarantuję, że to zostanie zrobione - degresywną kwotę wolną, tzn. więcej zarabiający będą ją mieli na poziomie minimalnym, a wyższą będą mieli ci, którzy prawie nic nie zarabiają. Ponadto rząd może nie obniżać wieku emerytalnego tak szybko lub go obniżyć i wprowadzić 40-letni okres składkowy bądź zrealizować zasadę albo emerytura, albo praca - stwierdza Kuczyński.
Z Piotrem Kuczyńskim rozmawiał Łukasz Piechowiak.
Pytania do Pana Piotra można zadawać też na Facebooku.























































