REKLAMA
WAKACJE NA GIEŁDZIE

Kaczyński: Mamy pomysły, czym zastąpić środki z opłaty paliwowej

2017-07-19 21:20
publikacja
2017-07-19 21:20

Mamy pomysły, czym zastąpić środki na budowę dróg, które miały pochodzić z opłaty paliwowej - powiedział w środę prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak dodał, chodzi o rozwiązanie zręczniejsze, które nie zostanie odebrane przez przedsiębiorców czy obywateli jako coś, co ich dotyczy.

fot. Adam Chełstowski / / FORUM

Kaczyński podkreślił zarazem, że - w jego ocenie - opłata paliwowa "nie przyniosłaby obywatelom, państwu ani przedsiębiorstwom żadnych strat".

Pytany w "Gościu Wiadomości", dlaczego PiS wycofało się z propozycji wprowadzenia opłaty paliwowej, lider PiS mówił, że w władze partii doszły do wniosku, że może ona spowodować reakcję psychologiczną, "która przeniesie się na sferę ekonomiczną". "Ponieważ zawsze, w ostatecznym rachunku, decydują ludzie, decydują ludzie i ich zachowania; to ludzie doprowadzają do kryzysów, np. na giełdzie, bo zaczynają coś sprzedawać albo coś kupować" - argumentował.

Kaczyński zaznaczył jednocześnie, że dodatkowe pieniądze, które miały być zgromadzone dzięki opłacie paliwowej, "są potrzebne polskim powiatom i gminom". "Są potrzebne po temu, żeby ratować rocznie ileśtam istnień ludzkich, mówię o wypadkach drogowych, bo te drogi gminne i powiatowe są często w fatalnym stanie i doprowadzają także do śmiertelnych wypadków" - przekonywał.

W tym celu - zastrzegł lider PiS - "można znaleźć rozwiązanie zręczniejsze i takie, które spowoduje, że żaden z obywateli ani żaden z przedsiębiorców nie będzie uważał, że to jego dotyczy".

Pytany, czy znajdą się inne źródła finansowania dla dróg, zapewnił, że tak. "Sądzę, że już mamy tutaj pomysły, ale troszkę za wcześnie o tym mówić" - dodał.

Na uwagę prowadzącego rozmowę dziennikarza, że wiele osób było zaskoczonych propozycją wprowadzenia opłaty paliwowej, Kaczyński przyznał, że "rzeczywiście było tutaj pewne zaskoczenie". "I to zaskoczenie też wzięliśmy pod uwagę, ale powtarzam, nie było żadnej intencji tego, żeby nasi obywatele (...) byli jakośtam uderzeni; to samo dotyczy tych, którzy muszą z tego paliwa korzystać na dużo większą skalę, bo np. mają przedsiębiorstwa przewozowe" - zaznaczył.

Ustawa o Funduszu Dróg Samorządowych

Złożony przez grupę posłów PiS projekt ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych zakładał dofinansowanie budowy lub przebudowy dróg lokalnych oraz mostów na drogach wojewódzkich. Fundusz zasilać miała nowa opłata paliwowa w wysokości 20 groszy za litr. Według projektodawców opłata paliwowa miałaby przynieść 4-5 mld zł wpływów. Połowa tej kwoty miałaby zasilić Fundusz Dróg Samorządowych, a reszta - Krajowy Fundusz Drogowy.

Projektowane rozwiązanie krytykowali politycy opozycji, według których opłata paliwowa w wysokości 20 groszy za litr przełożyłaby się na podwyżkę ceny paliwa o 25 groszy na litrze. Sejm w ubiegłym tygodniu przeprowadził pierwsze czytanie projektu i nie zgodził się na wnioskowane przez PO odrzucenie projektu, który trafił wówczas do dalszych prac w komisji.

Podczas pierwszego czytania projektu ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych w Sejmie głos zabrała premier Beata Szydło. Szefowa rządu mówiła wówczas, że przedstawiona propozycja jest "zgłaszana m.in. przez samorządy". Zaznaczyła, że z funduszu można będzie realizować ambitny program naprawy dróg lokalnych w najmniejszych samorządach. Mówiła też, że samorządy dzisiaj bardzo często bezskutecznie pukają do urzędów marszałkowskich, zdominowanych przez Platformę i PSL i odchodzą z kwitkiem.

Poseł wnioskodawca Zbigniew Dolata (PiS) powiedział wtedy, że ustawa o FDS pozwoli na wybudowanie i wyremontowanie 6 tys. km dróg rocznie. "Przewidujemy, że w Funduszu Dróg Samorządowych będzie kwota około 2,5 mld zł, czyli trzykrotnie więcej niż było do tej pory. Kwota ta pozwoli na wybudowanie i wyremontowanie 6 tys. km dróg samorządowych rocznie, co będzie impulsem rozwojowym dla Polski" - mówił Dolata.

Plany wprowadzenia opłaty krytykowało Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, które zwracało uwagę na brak konsultacji propozycji wprowadzenia opłaty. W opinii zrzeszenia wprowadzenie opłaty doprowadziłoby do podniesienia ceny paliwa i tym samym spowodowało pogorszenie rentowności transportowych spółek, która spadnie praktycznie do zera.

Z kolei Polski Związek Pracodawców Budownictwa poparł pomysł utworzenia Funduszu Dróg Samorządowych. W rozmowie z PAP prezes tego związku Jan Styliński mówił, że roboty budowlane przy budowie nowych dróg zapewniają pracę kilkudziesięciu tysiącom ludzi a samym firmom zapewnia zarobek.

Jestem przekonany, że zdołamy przeprowadzić reformę sądownictwa

"Jestem przekonany, że wśród ciężkich walk i obstrukcji, a być może i awantur - być może, gdy będziemy głosować to w Sejmie dojdzie do awantur, do prób blokady, - ale zdołamy to przeprowadzić, jesteśmy do tego przygotowani" - powiedział. Podkreślił, że jest "pełen wiary", że prezydent Andrzej Duda podpisze tę ustawę. "Wniósł poprawkę, miał oczywiście do tego prawo" - zaznaczył Kaczyński.

Na pytanie, czy był zaskoczony decyzją prezydenta, który wyszedł z inicjatywą, by członków KRS wybierał Sejm większością 3/5 głosów, odpowiedział: "Nie ukrywam, że byłem, ale prezydent jest głową państwa, ma prawo do różnego rodzaju działań". "My to prawo szanujemy i jesteśmy zawsze gotowi do współpracy" - zadeklarował prezes PiS. Podkreślił, że właśnie dlatego PiS proponuje poprawki do projektu ustawy o Sądzie Najwyższym, które uwzględniają postulaty prezydenta.

Kaczyński podkreślił, że ma nadzieję, że reforma wymiaru sądownictwa polepszy sprawność postępowań sądowych, ale przede wszystkim zapewni Polakom prawo do sprawiedliwego sądu i sprawi, że nie będzie osób, które są uprzywilejowane.

"Sądy są silne wobec słabych i słabe wobec silnych. Tak to dzisiaj wygląda. I my to musimy zmienić. Społeczeństwo to dostrzega. Wskazują na to wszystkie badania" - podkreślił Kaczyński. Dodał, że każdy, kto przeciwstawia się zmianom w sądownictwie "jest człowiekiem spod znaku, żeby było, tak jak było".

Prezesa PiS spytano też o słowa I prezes SN Małgorzaty Gersdorf, że "konstytucja jest suwerenem".

"Ta konstytucja to jest książeczka, więc jak mogłaby być suwerenem. Ci, którzy ją stosują, mogą być suwerenem. Jeśli wziąć pod uwagę kontekst - mówi to pierwsza prezes SN - to najwyraźniej chodzi o to - i to było mówione już na spotkaniu sędziów w Katowicach - że to oni są suwerenem" - powiedział Kaczyński.

Dodał, że w konstytucji "jest jasno powiedziane, że suwerenem jest naród poprzez swoich przedstawicieli: Sejm, Senat i prezydenta, którzy są wybierani".

"Nie wiem czy pani profesor nie czytała konstytucji, czy też tu chodzi o obronę takiej barykady. Bo sądy są dzisiaj taką barykadą ochraniającą ten chory system, który kiedyś został przez Jadwigę Staniszkis określony jako postkomunizm. Inni zaczęli już znacznie później używać określenia: postkolonializm - w każdym razie jest to system oparty na gigantycznym nadużyciu, na tych wszystkich rachunkach, na nierówności, na niesprawiedliwości, na radykalnej nierówności" - dodał prezes PiS.

Ostrych słów skierowanych do opozycji nie wycofuję

Twardych, ostrych słów skierowanych do opozycji nie wycofuję; gdyby nie krzyk na sali sejmowej być może byłoby to powiedziane łagodniej, ale sens byłby ten sam: po prostu nie można przekraczać pewnych granic - powiedział prezes PiS.

W "Gościu Wiadomości" TVP prezes PiS pytany był o swoją wtorkową wypowiedź z trybuny sejmowej, w której, zwracając się do posłów opozycji, powiedział: "Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata; zamordowaliście go, jesteście kanaliami".

Kaczyński zwrócił uwagę, że po raz pierwszy o moralnej odpowiedzialności obecnej opozycji mówił już we wrześniu 2010 r.

"Tu powiedziałem to w twardych słowach, ostrych, których nie wycofuję. Oczywiście, gdyby nie ten krzyk na sali (sejmowej - PAP), to być może byłoby to troszkę łagodniej (powiedziane - PAP), ale sens byłby ten sam: po prostu nie można przekraczać pewnych granic" - podkreślił.

Zwracając się do dziennikarza prowadzącego rozmowę, szef PiS dodał: "Ja sądzę, że każdy normalny człowiek, także pan, gdyby to dotyczyło pana brata, gdyby okoliczności były takie same albo podobne, w ten sposób by reagował".

"Po prostu nie miałem innego wyjścia, to był imperatyw moralny - tak bym to określił i w dalszym ciągu jest tak, iż uważam, że uczyniłem dobrze, a to, co robi druga strona, próbująca się przedstawić jako ofiara, no to jest po prostu szczyt hipokryzji" - ocenił Kaczyński.

msom/ je/ mok/ wni/ gdyj/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (44)

dodaj komentarz
~SZ
Wystarczy partiom opozycyjnym zabrac dofinansowanie. Przeciez dzisiaj mozna przeprowadzic kazda ustawe.
jerloz210935
Jasnym jest że opłata paliwowa to była zasłona dymna dla przeprowadzenia uchwał podporządkujących Sądy jednemu dyktatorowi i jednej przewodniej sile Narodu,apodwyżki i tak są bez przerwy.
karbinadel
Ten geniusz ekonomii wczoraj pokazał swoją prawdziwą twarz
janusz26904029
"każdy, kto przeciwstawia się zmianom w sądownictwie "jest człowiekiem spod znaku, żeby było, tak jak było""

To jakaś nowa logika Kaczyńskiego, nie można być przeciwko obu tym rzeczom. Musi być "my albo oni", bo inaczej cała ta jego partyjka traci sens istnienia - bo i po co komu potrzebna partia
"każdy, kto przeciwstawia się zmianom w sądownictwie "jest człowiekiem spod znaku, żeby było, tak jak było""

To jakaś nowa logika Kaczyńskiego, nie można być przeciwko obu tym rzeczom. Musi być "my albo oni", bo inaczej cała ta jego partyjka traci sens istnienia - bo i po co komu potrzebna partia proponująca tak bezwartościowe pomysły, że nawet stan poprzedni jest lepszy?

~Mirka
Podobno powodem wprowadzania tych zmian/podwyżek była chęć obniżenia liczby wypadków powodowanych złą jakością dróg. A co z kierowcami 'pod wpływem' ?Może to ich liczbę należałoby obniżyć żeby poprawić bezpieczeństwo na drogach? Obawiam się ze wielu z pośród wyborców PiS 'lubi wypić' wiec wladza woli nie igrać z ogniem..
rekin1986
A czyje są rafinerie jak nie państwowe

Jeżeli rafineria dostanie nakaz z ministerstwa energii na obniżenie marzy to będzie musiała ją obniżyć wpływy do budżetu będą się zgadzały tylko zamiast w formie dywidendy to w podatku drogowym kasa państwowa będzie się zgadzała polskiej rafinerii też grunt by zagranicznym rafineriom
A czyje są rafinerie jak nie państwowe

Jeżeli rafineria dostanie nakaz z ministerstwa energii na obniżenie marzy to będzie musiała ją obniżyć wpływy do budżetu będą się zgadzały tylko zamiast w formie dywidendy to w podatku drogowym kasa państwowa będzie się zgadzała polskiej rafinerii też grunt by zagranicznym rafineriom zagrać na nosie
karbinadel
Cały ten pisowski cud gospodarczy polega na manipulowaniu kasą z NBP oraz państwowych spółek, obsadzonych kolesiami prezesa
~Robol
Stacje i rafinerje zmniejsza swoje marze i pozbęda się zysku dla dobra obywateli buhhhhaaaa w zyciu większej bzdury nie słyszałem
rekin1986
Widać , że większość komentujących to proste robotniki

Jeżeli podnosisz podatek w cenie paliwa a obniżasz marże to cena jest bez zmiany

Jeżeli spółki paliwowe są państwowe to kasa do państwa wpływa tak czy owak

Gdzie jest haczyk w różnicach cenowych między paliwem krajowym a zagranicznym

Jeżeli do
Widać , że większość komentujących to proste robotniki

Jeżeli podnosisz podatek w cenie paliwa a obniżasz marże to cena jest bez zmiany

Jeżeli spółki paliwowe są państwowe to kasa do państwa wpływa tak czy owak

Gdzie jest haczyk w różnicach cenowych między paliwem krajowym a zagranicznym

Jeżeli do Polski trafia zagraniczne paliwo musi być odprowadzony od niego podatek a zarobioną marżę można wytransferować za granicę w przypadku gdy marża spada spada zysk koncernu bo nie opłaca się sprowadzać z zagranicy paliwa tylko lepiej handlować paliwem kupionym w Polskich rafineriach

prosty przykład cena paliwa ok 4.20 marża 70 groszy do podziału na rafinerię hurtownię oraz stację zmniejszamy marże o 25 groszy w zamian za opłatę drogową plus VAT w sumie 25 groszy jaki finał marża spada do 45 groszy na litrze więc nie opłaca się sprowadzanie paliwa z za granicy przez zagraniczne rafinerie lepiej handlować krajowym poza tym stacje krajowych rafinerii mogą jeszcze dodatkowo zbić cenę na stacjach o 10 groszy przez co zagranicznym firmom przestanie się opłacać handle paliwami w Polsce i będą chciały się pozbyć swoich stacji gdy zyski spadną spadnie i wartość rynkowa spółek przez co można je odkupić po niższych cenach niż ich wartość rynkowa bo nikt nie lubi dokładać do interesu
~Kicia
Jak powiedział klasyk ,Jestem za a nawet przeciw

Powiązane: Polityka

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki