REKLAMA
TYLKO U NAS

Jak zarobić na psich odchodach

Barbara Sielicka2011-09-28 11:00
publikacja
2011-09-28 11:00
Stare porzekadło mówi, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. Ale czy może być najlepszym środkiem do zarabiania dużych pieniędzy? Ci bardziej kreatywni twierdzą, że tak.

Według różnych szacunków, w Polsce żyje około 8 milionów psów. W samej tylko Warszawie jest ich ponad 110 tys., gdzie dziennie na trawnikach i chodnikach pozostawiają około 16 ton odchodów. Szczególnie widoczne jest to pod koniec zimy, gdy przychodzą pierwsze roztopy.



Psie odchody są zmorą szczególnie zarządców spółdzielni, którym psują wizerunek i wrażenia estetyczne. Ratunkiem dla spółdzielni może stać się wynajęcie firmy, które usunie psie odchody z chodników i trawników.

Czy warto wchodzić w taki biznes


Psów z roku na roku przybywa, a firm zajmujących się sprzątaniem jest jak na lekarstwo. Wprawdzie masa firm oferuje w sprzedaży środki do sprzątania po swoim pupilu, ale całą czynność trzeba wykonać samemu.

Większość posiadaczy psów myśli, że psie odchody nikomu nie zawadzają. Wprawdzie chcą oni działać zgodnie z zasadami społecznymi i prawnymi, ale bardziej cenią sobie własną wygodę.

W dodatku problem zalegania psich odchodów jest nagłaśniany coraz bardziej. I to może spowodować, że w przyszłości popyt na tego typu usługi znacznie wzrośnie.

Takiemu biznesowi sprzyjałby również rzeczywisty system kar za nieposprzątanie odchodów własnego psa. Przykładowo, w Nowym Jorku za nieposprzątanie po psie można narazić się na karę 250 dolarów, a wyrzucenie torebki z psimi odchodami do nieprzystosowanego do tego celu pojemnika kosztuje 400 dolarów. Z kolei w Brisbane w Australii za nieposiadanie torebek podczas spaceru z psem można dostać mandat w wysokości 37,5 dolarów australijskich.

W Polsce, zgodnie z ustawą o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, obowiązek sprzątania psich odchodów należy do posiadacza lub właściciela psa, a także do zarządcy nieruchomości. Za niedopełnienie tego obowiązku, straż miejska może wystawić mandat od 20 do 500 zł, jednak zwykle kończy się na rozmowie dyscyplinującej lub pouczeniu.

8 tys. zł i startujemy


Do usuwania nieczystości po czworonogach, używa się specjalnego odkurzacza. Z silnikiem hondy waży około 8 kg i jest w stanie w ciągu 8 godzin zebrać nawet do 180 kg nieczystości. Urządzenie można nosić na plecach lub na specjalnym wózku, jednak najwygodniej jest go zamontować na skuterze lub kładzie. Cena samego urządzenia waha się w granicach 8 tys.


Źródło: www.ag-complex.com.pl

Ile można zarobić


Na wynajęcie firmy zajmującej się sprzątaniem psich odchodów zdecydowała się m.in. warszawska dzielnica Białołęka. Przez 5 miesięcy firma sprzątała 15 km chodników wraz z przylegającymi do niej trawnikami (2 razy w tygodniu). Za taką usługę firma inkasuje od 30 do 50 tys. zł.

Mimo że w Polsce biznes ten dopiero raczkuje, na świecie wielu zarabia na nim spore pieniądze. W Stanach Zjednoczonych na przestrzeni ostatnich kilku lat powstało wiele firm, które oferują sprzątanie przydomowych ogródków oraz trawników po psich pupilach. Koszt tygodniowego sprzątania ogródka wynosi około 15 dolarów. Do firmy należy również wywożenie i utylizacja psich odpadów.

Jak zdradza właściciel jednej z takich firm, bez zbędnego angażowania się można zarobić 45 tys. dolarów rocznie. Z kolei na Dalekim Wschodzie mocno rozwija się biznes związany z torebkami na psie odchody. Ich producenci prześcigają się w kolorach, kształtach oraz rodzajach tworzywa, z którego wytwarzane są torebki.

100 dolarów za jedno badanie DNA


Działające w Stanach Zjednoczonych laboratoria za jedno badanie DNA z psich odchodów pobierają kwotę w wysokości 100 dolarów. Zlecenia pochodzą głównie od zarządców osiedlowych, którzy w ten sposób chcą walczyć z osobami niesprzątającymi po swoich pupilach. Szacuje się, że w USA żyje około 80 mln psów, a w dodatku 40 proc. właścicieli czworonogów po nich nie sprząta.

Jak wygląda ta walka? Właściciele psów z danego osiedla dostarczają do zarządcy próbkę śliny zwierzaka, która następnie wysyłana jest do laboratorium; wynik badania DNA zapisuje się w specjalnej bazie danych. Kiedy zarządca znajdzie na osiedlu nieposprzątane odchody, wówczas wysyła je do laboratorium, gdzie wynik badania porównywany jest z danymi bazy. Cała operacja trwa około 2 tygodni. Jeżeli okaże się, że są to pozostałości po zwierzaku któregoś z lokatorów, wówczas otrzymuje on ostrzeżenie. W przypadku recydywy mieszkaniec musi opuścić osiedle lub pozbyć się zwierzęcia, ewentualnie zapłacić karę w wysokości tysiąca dolarów.

Do tej pory z usług laboratorium skorzystało „zaledwie” 20 amerykańskich osiedli. Usługą zainteresowani są również m.in. Izraelczycy, Japończycy i Niemcy.

Barbara Sielicka
Bankier.pl
b.sielicka@bankier.pl
Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (9)

dodaj komentarz
~Janusz
Trzeba pomyśleć nad tym: http://www.eko-park.com/sprzatanie-po-psach/torebki-woreczki-na-psie-odchody/
~Artur
Zarobić na tym? No ciekawie. Ja póki co mam tylko wydatki na woreczki, bo używam takich: http://eko-asklepios.pl/sprzatanie-po-psach-kosze-na-psie-odchody-torebki-woreczki-dystrybutory-psie-stacje/torebki_na_psie_kupy_animals/ i muszę przyznać że znacznie ułatwia to całą tę nieprzyjemną czynność.
~Michał
Na tym nie można zarobić. To wprowadzanie w błąd. Autorka artykułu powinna chociaż po łebkach zbadać rynek. Po pierwsze nikt nie zleci wam tej usługi. Prawo stanowi tak, że to nie administrator terenu ma sprzątać psie kupy, ale właściciel. Skoro prawo nie przymusza do wydawania pieniędzy, to po co to robić. Żadna spółdzielnia wam Na tym nie można zarobić. To wprowadzanie w błąd. Autorka artykułu powinna chociaż po łebkach zbadać rynek. Po pierwsze nikt nie zleci wam tej usługi. Prawo stanowi tak, że to nie administrator terenu ma sprzątać psie kupy, ale właściciel. Skoro prawo nie przymusza do wydawania pieniędzy, to po co to robić. Żadna spółdzielnia wam tego nie zleci, chociaż problem dostrzega, ale nie wyda złotówki. Spółdzielnie mieszkaniowe problem sprzątania przerzucają oficjalnie na dozorców, ci jednak nie kwapią się do sprzątania kup. Koło się zamyka i nikt nie bierze na siebie odpowiedzialności za zachowanie czystości.Nie dostaniecie także zlecenia z urzędu gminy, chyba że jesteście dużą firmą i w pakiecie możecie nie tylko sprzątać odchody, ale także zamiatać, zbierać śmieci, ciąć trawniki, krzewy i robić nasadzenia. Po prostu na tego typu usługi rozpisane są przetargi, a sprzątanie psich kup stanowi tylko jedną z usług kompleksowego zamówienia.
~Michał
Artykuł został napisany przez osobę kompletnie nieprzygotowaną, która nawet nie zrobiła rozeznania rynku. Nie dajcie się nabrać. To nie jest żaden interes. Możecie tylko idąc za radą pani redaktor nieźle nomen omen wdepnąć. Prawda jest taka, że nie ma kompletnie zapotrzebowania na tego typu usługi ze strony podmiotów odpowiedzialnych Artykuł został napisany przez osobę kompletnie nieprzygotowaną, która nawet nie zrobiła rozeznania rynku. Nie dajcie się nabrać. To nie jest żaden interes. Możecie tylko idąc za radą pani redaktor nieźle nomen omen wdepnąć. Prawda jest taka, że nie ma kompletnie zapotrzebowania na tego typu usługi ze strony podmiotów odpowiedzialnych za administrowanie terenami zielonymi. Administratorzy domów zlecają te czynności dozorcom i nie chcą płacić dodatkowych pieniędzy na zewnętrzne firmy. Natomiast zapomnijcie o wejściu do dużych parków, skwerów czy w przydrogowe pasy zieleni- na te usługi odbywają się zazwyczaj przetargi a sprzątanie psich kup jest tylko jedną z wielu czynności sprzątająco- pielęgnacyjnych, wraz z koszeniem i wywozem trawy, nasadzeniami, przycinką krzewów i sprzątaniem "zwykłych śmieci". Te przetargi wygrywają duże firmy sprzątające, bo tylko one mogą zagwarantować ŁĄCZNE wykonanie tej usługi. Jasne, że temat jest ważny, nikt nie sprząta tych kup, ale do póki nie ma nakazu ich sprzątania przez administratora terenu, to tak to będzie wyglądało. Ani wielkie mandaty, ani żadne akcje tego nie zmienią bo SZLACHTA GÓWIEN NIE ZBIERA.
~fedog
Polecam papierowe torebki na psie kupy FEDOG. Ich jakość świadczy użyty do ich produkcji materiał. Nie rozpadają się po włożeniu zawartości a łopatka jest z prawdziwej tektury a nie bloku technicznego.
~Kunta Kinte
Polska to głupia kraj!
Jak można nie karać i to dotkliwie, za pozstawianie psich gówien na trawie!!?
Tu sie nie da nic zrobić, ani z psimi gównami, ani w lasach ze śmieciami!
Czemu... nikt rozumny nie wie? Polska to widać głupia, ale bardzo dostatnia kraj
i pieniądz gówniany, czy śmieciowy wyraźnie śmierdzi!
~TomeG
OK, jednego tylko nie rozumiem. Autorka pisze, że "Takiemu biznesowi sprzyjałby również rzeczywisty system kar za nieposprzątanie odchodów własnego psa". Według mnie jest zupełnie odwrotnie. Skoro nie ma kar, właściciele nie sprzątają i spółdzielnia wynajmuje w tym celu firmę. Gdyby były faktycznie egzekwowane kary, właściciele OK, jednego tylko nie rozumiem. Autorka pisze, że "Takiemu biznesowi sprzyjałby również rzeczywisty system kar za nieposprzątanie odchodów własnego psa". Według mnie jest zupełnie odwrotnie. Skoro nie ma kar, właściciele nie sprzątają i spółdzielnia wynajmuje w tym celu firmę. Gdyby były faktycznie egzekwowane kary, właściciele by sprzątali i nie byłoby popytu na takie usługi. Prawda?
~Tomek_W
Jak się ma masarnie można normalnie skupować i dodawać do kiełbasy.
~widmo
ponoć pieniądz nie śmierdzi więc czemu nie

Powiązane: Pomysł na biznes

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki