Ponoszenie dużych strat na rynku walutowym to nie tylko domena początkujących inwestorów. W trzecim kwartale tego roku miliard dolarów „utopił” na foreksie Goldman Sachs, jeden z największych banków inwestycyjnych na świecie.
Jak wynika z informacji, do których dotarli reporterzy „Wall Street Journal” oraz agencji Reuters, w trzecim kwartale strata Goldman Sachs w segmencie walutowym wyniosła ponad miliard dolarów.
Przyczyną straty miało być zajęcie pozycji obstawiających spadki wartości walut „rynków wschodzących”. Analitycy amerykańskiego banku spodziewali się, że Fed ograniczy skalę zakupu aktywów, co negatywnie odbije się na kursach walut niektórych krajów. Nic takiego jednak nie miało miejsca, a wobec braku zmiany kursu przez Fed w trzecim kwartale waluty „emerging markets” sukcesywnie się umacniały.
Miliard dolarów straty na rynku walutowym to najgorszy wynik od początku kryzysu finansowego. Dodatkowo, jak przed dwoma tygodniami poinformował bank, w trzecim kwartale aż 15 dni zamknięto ze stratami na tradingu.
Bankierzy dostali po kieszeni
Mimo poniesionych strat, w trzecim kwartale Goldman Sachs zarobił więcej niż przed rokiem. Lepsze od oczekiwań wyniki banku inwestycyjnego swoje źródło miały jednak przede wszystkim w cięciu kosztów, w tym wypłat wynagrodzeń.
Od lipca do września 2013 r. Goldman Sachs zanotował zysk w wysokości 1,52 mld dolarów wobec 1,51 mld dolarów w analogicznym okresie ubiegłego roku.

źródło: goldmansachs.com
W raporcie kwartalnym uwagę zwracał przede wszystkim 20-procentowy spadek przychodów, do 6,72 mld dolarów. Tak drastyczny spadek wpływów zmusił władze spółki do cięcia kosztów, co najlepiej przejawia się w niższych wynagrodzeniach. Fundusz wypłat zmniejszył się aż o 35% - z 3,7 mld dolarów przed rokiem do 2,4 mld dolarów obecnie.
/mz