REKLAMA
TYLKO U NAS

Gdzie najłatwiej o miejsce w żłobku? Badamy największe miasta Polski

Katarzyna Wojewoda-Leśniewicz2015-07-02 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2015-07-02 06:00

Choć systematycznie zwiększa się liczba miejsc w żłobkach, nadal w większości przypadków chętnych na nie pozostaje więcej, niż samorządy są w stanie zaoferować. W niektórych miejscowościach zakończyła się czerwcowa rekrutacja na miejsca zwolnione przez dzieci przechodzące do przedszkoli. Sprawdzamy, jak wygląda sytuacja w największych miastach Polski.

Gdzie najłatwiej o miejsce w żłobku? Badamy największe miasta Polski
Gdzie najłatwiej o miejsce w żłobku? Badamy największe miasta Polski
fot. theta / / thetaXstock

Pod lupę wzięliśmy pięć miast z największą liczbą ludności: Warszawę, Kraków, Łódź, Wrocław i Poznań. To te miasta, zgodnie z ostatnimi danymi GUS z 2013 roku, charakteryzowała największa (na tle kraju, na poziomie podregionów) liczba miejsc w przeliczeniu na 1000 dzieci w wieku do lat 3. Z analizy Bankier.pl wynika, że mimo starań samorządów i poprawy sytuacji, liczba miejsc w żłobkach wciąż nie odpowiada faktycznym potrzebom mieszkańców.

(fot. theta / thetaXstock)

Ile miejsc w żłobkach

Pierwsze, o co zapytaliśmy urzędy wspomnianych miast, to liczba miejsc w żłobkach publicznych i niepublicznych z dofinansowaniem, zapewnianych obecnie przez samorządy. Odpowiedzi znajdują się w tabeli poniżej. W przypadku Poznania, w związku z brakiem oficjalnej odpowiedzi, prezentujemy dane przedstawione na stronach internetowych systemowej obsługi rekrutacji elektronicznej.

Liczba udostępnianych miejsc w żłobkach publicznych i prywatnych z dofinansowaniem

Warszawa

5647 miejsc w żłobkach publicznych, 259 miejsc w żłobkach niepublicznych.

Łącznie 5906 miejsc opieki.

Kraków

2300 miejsc w żłobkach samorządowych, 1581 miejsc w żłobkach niepublicznych z dofinansowaniem.

Łącznie 3851 miejsc opieki.

Łódź

2025 miejsc w 30 placówkach publicznych. 
W Łodzi nie ma niepublicznych żłobków z miejscami dofinansowanymi przez Miasto.

Wrocław

Około 4000 miejsc żłobkowych (łącznie - żłobki publiczne i prywatne z dofinansowaniem).

Poznań

1192 miejsca w 14 żłobkach publicznych, 1181 miejsc w żłobkach prywatnych z dofinansowaniem.

Łącznie 2372 miejsc opieki.

Źródło: opracowanie własne Bankier.pl na podstawie informacji otrzymanej od miast i publikowanych na samorządowych stronach internetowych

Już na pierwszy rzut oka widać, że liczba miejsc w żłobkach nie podąża za liczbą mieszkańców miast. Czwarty pod względem liczby ludności Wrocław zapewnia więcej miejsc niż bardziej zaludnione - Kraków i Łódź. Aby jednak przedstawione dane mogły faktycznie obrazować dostępność żłobków, należy odnieść je do liczby chętnych na te miejsca. Wiadomym jest, że nie wszyscy rodzice będą o takie miejsce wnioskować. Nie dla każdego będzie to bowiem odpowiednia forma opieki dla ich dziecka. Wielu skorzysta, w miarę możliwości, z pomocy rodziny, zatrudni opiekunkę, wybierze inną prywatną placówkę.

O tym, ilu rodziców faktycznie jest zainteresowanych skorzystaniem z publicznego żłobka czy dofinansowania miejsca do żłobka prywatnego i jaka jest liczba podań, miasta mówią niechętnie. Wyłaniający się z tych danych obraz pokazuje bowiem, że mimo podnoszonych starań, miejsc w żłobkach wciąż jest zbyt mało.

Miejsc w żłobkach więcej, ale wciąż za mało

W Łodzi przez cały 2014 rok zgłoszonych do żłobków było 4688 dzieci. Aktualnie jest zgłoszonych 2489 dzieci. Liczby te znacznie przekraczają limit dostępnych 2025 miejsc. Podobnie jest w innych miastach. – W żłobku samorządowym jest to średnio ok. 170 wniosków rocznie, co daje łącznie we wszystkich krakowskich żłobkach samorządowych ok. 3740 złożonych rocznie wniosków – mówi Michał Marszałek, dyrektor Biura ds. Ochrony Zdrowia w Urzędzie Miasta Krakowa. Miasto dysponuje obecnie 2300 takimi miejscami.  – Gmina Miejska Kraków podejmuje działania zwiększające liczbę miejsc opieki dla dzieci do lat 3 w Krakowie poprzez pozyskanie dodatkowych lokali przeznaczonych na żłobki – zastrzega Marszałek. Wymieniając jednocześnie plany udostępnienia kolejnych miejsc w latach 2015-17.

W rekrutacji do wrocławskich żłobków w ostatnich latach udział bierze od około 2000 do 3000 dzieci – poinformował Wydział Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego Wrocławia. W czerwcu zakończył się tu pierwszy etap rekrutacji na 1800 miejsc dostępnych od września 2015 roku. Z analizy pierwszej części naboru wynika, że miasto musi przygotować jeszcze około 580 miejsc w żłobkach. – Pierwszy konkurs na około 120 dodatkowych miejsc dla żłobków niepublicznych z dofinansowaniem miejskim zostanie ogłoszony już w czerwcu, a kolejne konkursy i rozwiązania będą wprowadzane systematycznie, aż do zapewnienia miejsc wszystkim zainteresowanym – zapewnia Anna Bytońska z Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego Wrocławia.

Komentarz eksperta

główny analityk Bankier.pl
Państwo jest bardzo drogą matką

W tegorocznym budżecie Wrocławia na żłobki przeznaczono prawie 43,6 mln złotych, z czego 29,72 mln zł trafi na zadania bieżące Wrocławskiego Zespołu Żłobków oferujących 2.091 miejsc w żłobkach publicznych (na dofinansowanie żłobków niepublicznych oferujących 1707 miejsc pójdzie 10,4 mln zł). Oznacza to, że utrzymanie jednego miejsca w żłobku kosztuje podatników 14.213 zł rocznie.

Żłobek czynny jest przez 11 miesięcy w roku, co daje koszt 1.292 zł miesięcznie per capita. Do tego rodzice dopłacają ok. 400 zł, a w zamian otrzymują opiekę i wyżywienie dziecka przez 8 godzin dziennie, przez 5 dni w tygodniu. Łączny koszt wynosi zatem 1.692 zł miesięcznie.

Alternatywą dla żłobka jest wynajęcie opiekunki, co kosztuje ok. 7-9 zł za godzinę. Przyjmując stawkę 8 zł/h daje to koszt ok. 1400 zł miesięcznie. Do tego trzeba doliczyć wyżywienie, ale równocześnie odpadają koszty (i czas) transportu dziecka do i ze żłobka. Reasumując, koszty zbiorowej opieki nad dzieckiem w państwowym żłobku są na ogół wyższe, niż w przypadku indywidualnej opieki nad dzieckiem w jego własnym domu.

O rekrutacji - im szybciej tym lepiej

Wrocław ze swoim harmonogramem rekrutacji wyróżnia się nieco na tle innych wspomnianych miast. Na pierwsze dni czerwca określono konkretny termin przyjmowania wniosków, następnie ogłoszono wyniki naboru do żłobków na wrzesień 2015. W miarę zwolnienia się miejsca w żłobku w ciągu roku przyjmowane będą dzieci z list rezerwowych.

W pozostałych miastach rekrutacja odbywa się w sposób ciągły, a wnioski mogą być składane przez cały rok. Warszawa i Poznań korzystają przy tym z elektronicznych systemów wnioskowania i ustalania listy oczekujących. Zwiększony nabór w czerwcu związany jest z odejściem dzieci z najstarszych grup wiekowych do przedszkoli, jednak dokonywany jest zazwyczaj na zasadach ogólnych. Przyjmowane są dzieci z list oczekujących.

Prowadzenie list oczekujących na miejsce w żłobkach może prowadzić jednak do wyścigu z czasem. Rodzice zainteresowani skorzystaniem ze żłobka, aby zwiększyć swoje szanse, powinni zapisać tam dziecko tuż po urodzeniu, jak tylko nadany zostanie numer PESEL. Bez niego nie jest bowiem możliwa rejestracja w systemie. Gdyby tak nie było, pewnie zapisywano by dzieci, które dopiero mają się urodzić.

Kto pierwszy w kolejce po miejsce w żłobku

Dwa podstawowe i konieczne kryteria, jakie muszą być spełnione, aby móc starać się o miejsce w żłobku, to w każdym przypadku wiek dziecka (do 3 lat) i miejsce zamieszkania na terenie danego miasta. Kryteria dodatkowe mogą się różnić w zależności od miasta, a mniejszy lub większy nacisk kładziony jest na inne kwestie. Pierwszeństwo będą mieć zazwyczaj rodziny wielodzietne, posiadające w danym mieście kartę dużej rodziny lub takie, w których występuje niepełnosprawność jednego z rodziców czy rodzeństwa dziecka.

W Warszawie i Wrocławiu wprowadzony jest system punktowy. O przyjęciu dziecka do żłobka w pierwszej kolejności decyduje liczba zgromadzonych punktów. Są one przyznawane między innymi za: odprowadzanie podatku przez jednego lub obojga rodziców do tutejszych urzędów skarbowych, samotne wychowywanie dziecka, zatrudnienie lub naukę w trybie dziennym, zgłoszenie do jednej placówki większej liczby dzieci. Co ciekawe, we Wrocławiu rodzic samotnie wychowujący dziecko, będący w separacji lub po rozwodzie może uzyskać aż 200 dodatkowych punktów. Podczas gdy oboje pracujący rodzice zyskują ich tylko 50.

Żłobki publiczne – oblegane, bo najtańsze

Duże zainteresowanie miejscami w publicznych żłobkach spowodowane jest stosunkowo niewysokimi kosztami, jakie rodzice muszą ponieść, aby zapewnić dziecku co najmniej 8 godzin opieki dziennie.

Orientacyjny, miesięczny koszt pobytu dziecka w żłobku publicznym przez 8 godzin dziennie wraz z wyżywieniem ponoszony przez rodziców

Warszawa

445,00 zł

Kraków

310,00 zł

Łódź

285,00 zł

Wrocław

400,00 zł

Poznań

500,00 zł

Źródło: opracowanie własne Bankier.pl na podstawie informacji otrzymanej od miast i publikowanych na samorządowych stronach internetowych, stan na czerwiec 2015 r.

Jest to dla rodziców zdecydowanie tańsze rozwiązanie niż prywatne żłobki czy kluby dziecięce. Nierzadko jest to także koszt ponad trzykrotnie niższy (w przypadku największych miast) niż zatrudnienie opiekunki. 

Źródło:
Tematy
Bezpłatne konto firmowe to dopiero początek. Sprawdź, które banki płacą najwięcej za oszczędności

Komentarze (12)

dodaj komentarz
~inka
Na moim osiedlu w Lublinie nie ma żadnego problemu z miejscami i w zlobku i w przedszkolu.
A co niani p.autorze to nawet 8 zl/godz nie czyni 1400 miesięcznie ! To jest bujda na resorach !
~Lopez
Ponoć dzieci nie wolno przeliczać na pieniądze. Pomimo to pełno wszędzie artykułów o tym ile kosztuje wykształcenie dziecka, ile Pańswo płaci za przedszkola, jakie są miesięczne koszty utrzymania dziecka ponoszone przez rodziców itd. Najciekawsze są przepychanki o to, kto powinien za dzieci płacić rodzice, czy państwo. Z uwagi na Ponoć dzieci nie wolno przeliczać na pieniądze. Pomimo to pełno wszędzie artykułów o tym ile kosztuje wykształcenie dziecka, ile Pańswo płaci za przedszkola, jakie są miesięczne koszty utrzymania dziecka ponoszone przez rodziców itd. Najciekawsze są przepychanki o to, kto powinien za dzieci płacić rodzice, czy państwo. Z uwagi na koszty, potencjalni rodzice wolą zainwestować w antykoncepcję niż w dzieci. Państwo polskie gra rolę dobrego wuja i sponsoruje pociechy z kieszeni podatniów próbując przy tym utrzeć d...pę szkłem. Wszędzie liczy się tylko kasa, a nie człowiek. Wniosek: żyjemy w systemie, który nie jest dostosowany do ludzi, tylko ludzie muszą dostosować się do systemu. Brak dzieci oznacza niskie koszty i więcej kapitału w kieszeni. Ponoć w kapitaliżmie nie można nie mieć pieniędzy, a więc ludzie dostosowują się do systemu.
~kasi
nawet tak podstawowych spraw dla ludzi ten rzad nie jest w stanie zorganizowac - przy tak zatrwazajoco malej ilosci dzieci w naszym kraju !
Jjako reprezentant rzadzacych , Pan Komorowski podsumowal jaki ma stosunek do woli narodu na inicjatywy dopisania pytan do referendum : " dopisac to sie mozna do wycieczki" -
nawet tak podstawowych spraw dla ludzi ten rzad nie jest w stanie zorganizowac - przy tak zatrwazajoco malej ilosci dzieci w naszym kraju !
Jjako reprezentant rzadzacych , Pan Komorowski podsumowal jaki ma stosunek do woli narodu na inicjatywy dopisania pytan do referendum : " dopisac to sie mozna do wycieczki" - odpowiedzial hrabia .Ta ich arogancja wobec Polakow przechodzi ludzkie pojecie.Jezeli mamy wydac 100 milonow , to chyba wart byloby zapytac Polakow przy okazji o inne bardzo wazne sprawy dla nich. Ale do tego trzeba miec dobra wole.
~ante
i ma rację ! Po co maja ludzie odpowiadac na prymitywne pytanka pani straSzydło ? Odpowiedź na pytanie czy chcesz byc bogatym i zdrowym jest oczywista i bez referendum .
~Anna
Żłobek dla dziecka, to nie jest dobre rozwiązanie... to raczej ostateczność. Dziecko do 3 roku życia powinno być przy matce, a zarobki ojca powinny wystarczyć na ich utrzymanie. Dobrze jest jeśli można skorzystać z pomocy babci. Państwo powinno zapewnić miejsca w żłobkach dla tych rodziców, którzy nie mają innego wyjścia, ale nie Żłobek dla dziecka, to nie jest dobre rozwiązanie... to raczej ostateczność. Dziecko do 3 roku życia powinno być przy matce, a zarobki ojca powinny wystarczyć na ich utrzymanie. Dobrze jest jeśli można skorzystać z pomocy babci. Państwo powinno zapewnić miejsca w żłobkach dla tych rodziców, którzy nie mają innego wyjścia, ale nie powinien to być główny kierunek rozwiązywania problemów opieki nad najmłodszymi dziećmi.
~Misza
Zgadzam sie. Dzieci do 3 roku powinny, dla optymalnego rozwoju emocjonalnego, pozostac jak najblizej matki i ojca. Od 3 roku mozna wysylac do przedszkola na kilka godzin. Zgadzam sie takze z tym, ze pensja ojca powinna byc wystarczajaco wysoka by utrzymac rodzine w takiej sytuacji (jest to norma w krajach takich jak Anglia. Wiekszosc Zgadzam sie. Dzieci do 3 roku powinny, dla optymalnego rozwoju emocjonalnego, pozostac jak najblizej matki i ojca. Od 3 roku mozna wysylac do przedszkola na kilka godzin. Zgadzam sie takze z tym, ze pensja ojca powinna byc wystarczajaco wysoka by utrzymac rodzine w takiej sytuacji (jest to norma w krajach takich jak Anglia. Wiekszosc Polakow tam pracujacych bez problemu utrzymuje swe rodziny, placac raty za dom itp)
~Anna odpowiada ~Misza
Nie tylko z powodu optymalnego rozwoju emocjonalnego, ale także zdrowotnego, dzieci w żłobkach dużo częściej chorują, wynika to ze stresu ale także ze zbyt częstych kontaktów z innymi dziećmi, które są we wczesnych fazach chorób... Leczenie tych dzieci, często długotrwałe kosztuje i państwo i rodziców, opieka nad chorym dzieckiem Nie tylko z powodu optymalnego rozwoju emocjonalnego, ale także zdrowotnego, dzieci w żłobkach dużo częściej chorują, wynika to ze stresu ale także ze zbyt częstych kontaktów z innymi dziećmi, które są we wczesnych fazach chorób... Leczenie tych dzieci, często długotrwałe kosztuje i państwo i rodziców, opieka nad chorym dzieckiem też jest trudniejsza niż nad zdrowym, a rodzic, który musi skorzystać ze zwolnienia lekarskiego także obciąża budżet państwa..
~Misza odpowiada ~Anna
Czyli wracamy do punktu 2 - ojciec musi zarabiac wystarczajaco duzo by samemu utrzymac rodzine.
~Lopez odpowiada ~Misza
Polscy politycy jeszcze nie dojrzeli do tego żeby przyznać, że pensja ojca powinna być wystarczajaco wysoka by utrzymac rodzinę z małym dzieckiem. Jeszcze parę milionów wyjedzie, zaczną i o tym w mediach trąbić.
~szefuf
Ja nie rozumiem: skoro demografia jest w tak tragicznym stanie, naród wymiera i w ogóle, to jak to jest, że nie ma miejsc w żłobkach. Co więcej, jakoś kasa na kiełbasę wyborczą dla PełO jest… Może zamiast dać po 400 stówy emerytom zwiększymy ilość miejsc w żłobkach, przedszkolach?

Powiązane: Polityka rodzinna

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki