Sztandarowy pomysł prezydenta Francoise’a Hollande’a po cichu znika z francuskiego sysytemu prawnego. Zgodnie z przewidywaniami, 75% stawka podatku dla najbogatszych okazała się niewypałem.


Pomysł obłożenia najlepiej zarabiających Francuzów „superpodatkiem” Hollande rzucił jeszcze w trakcie kampanii prezydenckiej w 2012 r. Projekt ten nie od razu wszedł jednak w życie – kłody pod nogi nowemu prezydentowi rzuciła Rada Konstytucyjna, przez co 75-procentowy podatek przez cały 2013 rok przeleżał w „zamrażarce”.
Ostatecznie rok temu Francuski Sąd Najwyższy pozytywnie zaopiniował wprowadzenie tego podatku i po kilku poprawkach (w postaci np. obciążenia nim – w sensie formalnym - pracodawcy, a nie pracownika) wszedł on w życie wraz z początkiem 2014 r.
Jak się okazało, żywot jednego z najwyższych na świecie podatków nie potrwał długo. Francuskie media informują dziś, że niegdyś sztandarowy pomysł prezydenta Hollande’a wraz z 1 stycznia po cichu zniknął z prawa podatkowego.
Do zniesienia podatku przyczyniły się zmiany we francuskim rządzie, w wyniku których szeregi władzy wykonawczej opuściło kilku najbardziej lewicowych polityków. Stary-nowy premier Manuel Valls, którego podstawowym zadaniem jest wyciągnięcie francuskiej gospodarki z wieloletniego marazmu, na ich miejsce powołał ministrów bardziej przychylnych biznesowi.
Według danych przedstawionych przez francuskie ministerstwo gospodarki, „superpodatek” objął ok. 1000 osób zatrudnionych w 470 firmach, które w sumie oddały do budżetu 420 miliony euro. To niewiele, zważywszy, że francuski deficyt budżetowy przekracza obecnie 84 miliardy euro.
75-procentowy podatek nie uratował więc francuskich finansów, przyczynił się natomiast do pogorszenia wizerunku tego kraju.Jeszcze w 2012 r. premier Wielkiej Brytanii David Cameron oświadczył, że jego kraj rozwinie czerwony dywan i z otwartymi ramionami przyjmie francuskich przedsiębiorców, a z płaconych przez nich podatków na Wyspach Brytyjskich będzie można wybudować nowe szkoły. Wszystkie główne światowe media relacjonowały też podatkową emigrację aktora Gerarda Depardieu czy najbogatszego Francuza Bernarda Arnaulta. O podatkowej propozycji Hollande'a głośno swego czasu było nawet w świecie sportu, ponieważ zagrażała ona przetrwaniu francuskich klubów piłkarskich.


























































