Gdy dwie spółki o największej kapitalizacji na świecie łamią linię trendu, to wiedz, że coś się dzieje. O ile przecena akcji Exxon Mobil raczej nie dziwi, to silne spadki notowań Apple Inc. budzą co najmniej zastanowienie.


We wtorek akcje Exxona potaniały o 1,14%, spadając do 77,17 USD i osiągając najniższą cenę od listopada 2011 roku. Kurs największej firmy naftowej świata wycenianej obecnie na 331 miliardów dolarów wyłamał się z wieloletniego trendu wzrostowego jeszcze jesienią 2014. Przy spadku cen ropy o 50% taka sytuacja nikogo specjalnie nie zdziwiła.
Zupełnie inaczej jest z walorami Apple Inc. Amerykański „Cesarz” przez ostatnie 6 lat 10-krotnie zwiększył swą wartość rynkową, stając się najdroższą spółką giełdową świata i jako pierwsza przekraczając barierę 700 mld USD kapitalizacji. Amerykańscy analitycy wierzą, że to jeszcze nie koniec hossy na akcjach Apple: wśród 51 rekomendacji zebranych przez serwis marketwatch.com są tylko dwie negatywne („sprzedaj”) na 32 zalecenia „kupuj”.
A jednak w ostatnich dniach notowania Apple'a spadają jak kamień. Akcje producenta elektronicznych gadżetów taniały przez 10 z 11 ostatnich sesji, łącznie tracąc 15%, czyli niemal równo 20 USD. We wtorek kurs Apple Inc. spadł o 3,2% i osiągnął najniższy poziom od lutego.
Przecena akcji Apple rozpoczęła się po publikacji wyników za drugi kwartał, które same w sobie były zupełnie dobre – zdecydowanie wyższe niż rok wcześniej i nieznacznie lepsze od oczekiwań analityków. Być może to tylko zwykła korekta i realizacja zysków. A jest co realizować: przez ostatnie dwa lata akcje Apple dały zarobić prawie 75%, a więc trzykrotnie więcej niż indeks S&P500. Poza tym spółka wciąż jest relatywnie tania i z wyceną na poziomie 13,2 pozytywnie wyróżnia się na tle amerykańskiego rynku „chodzącego” przy C/Z powyżej 21.
Ale może najdziwniejsze jest to, że główne nowojorskie indeksy w żaden sposób nie odczuły spadków dwóch spółek, których łączna kapitalizacja przekracza bilion dolarów. Dow Jones stracił zaledwie 0,27%, Nasdaq 0,18%, a S&P500 0,24%.
Spadki na akcjach Apple mogą mieć jednak większe znaczenie psychologiczne niż wynikałoby to z (i tak dużego) wpływu na indeksy. Zwłaszcza że DJIA oraz S&P500 od początku roku drepcą w miejscu, raz za razem odbijając się od historycznych maksimów. W takich okolicznościach łatwo o impuls, który wywołałby głębszą i dłuższą korektę. Korektę, jakiej Wall Street nie doświadczyło od trzech lat.
Krzysztof Kolany


























































