Najprościej rzecz ujmując, wielu, w tym Google, wierzy, iż tradycyjne wyszukiwanie w Internecie w postaci, jaką znamy dziś, będzie tracić na popularności na rzecz urządzeń i aplikacji mobilnych. Google musi zatem znaleźć nowe strumienie przychodów, zaś nabycie Groupon za 6 mld dolarów, przy współczynniku cena/sprzedaż równym 12, byłoby doskonałą okazją. Dlaczego Groupon? Transakcja ta zapewniłaby Google dostęp do olbrzymiego rynku reklamy lokalnej, przy którym rynek reklamy internetowej to Pikuś (pan Pikuś…). Google nie udało się dotychczas przedostać do lokalnej przestrzeni reklamowej – trzeba tu przypomnieć nieudaną próbę zakupu Yelp po koniec 2009 r.
Co dokładnie robi Groupon? Serwis codziennie oferuje „okazję dnia” – tani wypad do spa, restauracji, na stadion itd. w Twoim mieście, zwykle z 50% zniżką. Aby okazja był aktualna, wymagana jest pewna minimalna liczba nabywców – Groupon pobiera tymczasem od 30 do 50% wartości sprzedanych usług lub towarów.
Obecnie Google ma dwie opcje. Może szybko rozwinąć klon Groupon od podstaw i zatrudnić na całym świecie handlowców, którzy dotarliby do klientów i pozyskali lokalnych nabywców. Może też poczekać, żeby sprawdzić, czy ta nowa, stanowiąca połączenie świata offline ze światem online branża jest w stanie przynosić stabilne, długoterminowe zyski – jeżeli miałoby się okazać, że tak będzie, gigant mógłby powrócić z wyższą ofertą. Oczywiste jest jednak to, że tak czy inaczej musi zaangażować się w media społeczne, urządzenia przenośne i nowy rynek offline-to-online, ponieważ jego główne centrum zysków znajduje się pod presją ze strony Apple i Facebooka.
Rewolucja na rynku urządzeń przenośnych, której przewodzi iPhone, nie wróży dobrze „staremu” Google. Nie używamy urządzeń przenośnych do wyszukiwania. Zamiast tego większość czasu spędzamy w mobilnych aplikacjach, zwanych potocznie apps. Jest to jeden z powodów, dla których Google opracował platformę Android dla urządzeń mobilnych. Po drugie, mobilne reklamy na iPhone integrowane są właśnie z kodem iOS (systemu operacyjnego iPhone’ów). Jest to jeszcze jeden powód, dla którego Google musiało opracować Androida. Bez własnego systemu operacyjnego dla urządzeń przenośnych Google mogłoby „przegrać przyszłość” na rynku reklamy mobilnej – w branży, która ostatecznie przerośnie tradycyjny rynek reklamy online.
Zagrożenie ze strony Facebooka również jest poważne. Problem dla Google polega na tym, że jest to zamknięte środowisko, a zatem informacje i wartość w obrębie Facebooka nie mogą być indeksowane przez algorytmy wyszukiwania Google. Firmy chcą przeznaczać reklamowe dolary tam, gdzie bywają ich docelowi użytkownicy… Czyli Facebook. Google jak dotąd poniosło porażkę, jeżeli chodzi o zdobycie przyczółku w serwisach społecznościowych – na tym właśnie polega słabość jego modelu biznesowego.
Na nieszczęście dla Google, właściciele Groupon nie dali się skusić i podwyższyli stawkę – a przynajmniej zmusili do tego oferentów. Najważniejsze pytanie w tej sytuacji brzmi: czy inne zaangażowane w Internecie firmy, takie jak na przykład Microsoft, będą chciały sprawdzić, czy warto angażować w nową, nieznaną branżę?
Peter Garnry, Equity Strategist, Saxo Bank
Zobacz też:
» Google Instant wchodzi - świat zaoszczędzi 111 lat każdego dnia
» Ależ to Google bogate!
» Jak zarobić na Facebooku? - cz. 1
» Google Instant wchodzi - świat zaoszczędzi 111 lat każdego dnia
» Ależ to Google bogate!
» Jak zarobić na Facebooku? - cz. 1



























































