Ósmą sesję z rzędu średnia przemysłowa Dow Jonesa zwieńczyła rekordowym kursem zamknięcia. Mówi się, że sentyment na Wall Street poprawiły lepsze od oczekiwań statystyki z amerykańskiego rynku pracy.


Kolejne historyczne maksima w wykonaniu amerykańskich giełd już na nikim nie robią wrażenia. Zwłaszcza, że są ustanawiane w niezbyt imponującym stylu i przy bardzo niskiej zmienności. W piątek Dow Jones zyskał zaledwie 0,3%, umacniając się nad granicą 22.000 punktów. Była to ósma sesja z rzędu, którą DJIA zakończył na rekordowo wysokim poziomie.
Nowych rekordów nie ustanowiły pozostałe z głównych indeksów. Co jednak nie zmienia faktu, że tegoroczne stopy zwrotu z amerykańskich akcji są lepsze niż satysfakcjonujące. Od początku A.D. 2017 S&P500 poszedł w górę o 10,6%, Dow Jones o 11,8%, Nasdaq Composite o 18%, ale zrzeszający mniejsze spółki Russell2000 zyskał już tylko 4%.
Jak co miesiąc w pierwszy piątek miesiąca na Wall Street gwoździem programu były tzw. payrollsy. Czyli comiesięczny raport rządowego Biura Statystyki Pracy opisujący koniunkturę na amerykańskim rynku pracy. Lipcowe „payrollsy” nie zawiodły. Liczba nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych (NFP) wyniosła 209 tysięcy wobec oczekiwanych 183 tysięcy i 231 tys. (po rewizji) w czerwcu.
Po publikacji NFP wzrosły szanse na grudniową podwyżkę stóp procentowych w Rezerwie Federalnej (z 46% do 50%), a dolar umocnił się względem euro. Tyle że to akurat średnio dobra wiadomość dla rynku akcji, który od lat żyje dzięki ultra-niskim kosztom kredytu. Można wręcz powiedzieć, że nowojorskie indeksy nieznacznie wzrosły pomimo dobrych danych z rynku pracy. Trudno też mówić, aby inwestorów-kapitalistów ucieszyła nieco wyższa dynamika płac robotników. Tym bardziej, że po 2009 roku nowe miejsca pracy w USA powstawały niemal wyłącznie w niskopłatnych sektorach gospodarki (kelnerzy, opieka socjalna itp.).
Pisząc o amerykańskim rynku akcji nie można też zapominać, że wyceny spółek są już bardzo, bardzo wysokie. Mimo że w drugim kwartale korporacje tworzące S&P500 raportują średnio 12-procentowy wzrost zysku na akcję, to cały indeks wciąż jest wyceniany na niemal 25-krotność zysków za ostatnie cztery kwartały i na przeszło 18-krotność oczekiwanych zysków za następne 12 miesięcy. To wyceny wskazujące na silne przewartościowanie rynku.
Krzysztof Kolany

























































