Za cenę jednej filiżanki kawy można mieć własny dom w średniowiecznym sycylijskim miasteczku. Władze Gangi, miejscowości położonej 60 km od nadmorskiego kurortu Cefalu, zdecydowały się na nieszablonowy ruch, aby przyciągnąć świeżą krew do starzejącego się miasta.


Położona w regionie Palermo miejscowość ma kilkusetletnią historię, a jej najstarsza część pamięta XII w. Władze chcą sprzedać 20 pustostanów, dla których do tej pory nie udało się znaleźć nowych właścicieli. Jak donosi „The Telegraph”, cena każdego ze stojących w centrum miasteczka domów to 1 euro.

Kupujący będzie musiał spełnić kilka warunków. Pierwszym z nich jest wpłacenie 5 tys. euro kaucji. W ten sposób miasto zabezpiecza się przed spekulantami, którzy mogliby kupić nieruchomości, ale ich nie zasiedlić. Kaucja jest zwracana, jeśli w ciągu 5 lat nabywca wyremontuje dom.
Chętni na sycylijskie lokum poniosą także koszty związane z transakcją – opłaty notarialne i podatki lokalne wynoszące ok. 6 tys. euro.
Oprócz ceny ważna jest promocja
Władze Gangi próbowały sprzedać opuszczone nieruchomości już kilka lat temu, ale nie postarały się o wystarczające nagłośnienie akcji. Tym razem zgłosili się już pierwsi chętni – ze Szwecji, Wlk. Brytanii i Rosji.
Na Sycylii nie brakuje opuszczonych pięknych domów. – Powodów tego stanu jest kilka: ogromna emigracja – wielu młodych ludzi wyjechało za chlebem w najróżniejsze strony świata, po śmierci ich rodziców domy zostają puste. Często dochodzi dziś do tego problem odnalezienia spadkobierców, stąd takich obiektów nie można ani sprzedać, ani zburzyć, ani wyremontować – takie międzynarodowe poszukiwanie właścicieli trwa latami. A kiedy już w końcu ustali się własność, to na takie rudery bardzo często nie ma kupca, i dalej stoją one puste latami. – wyjaśniała w wywiadzie z cyklu „Tam mieszkam” mieszkająca na Sycylii Helena Kuczyńska-Grasso.
/mk

























































