

Nie sprawdziły się prognozy analityków wieszczących spadek czerwcowego wskaźnika cen dóbr i usług konsumpcyjnych poniżej zera. Ceny w czerwcu utrzymały się na poziomie z zeszłego miesiąca. Inflacja w skali roku wynosi 0,3%.
W czerwcu inflacja w ujęciu rocznym wyniosła 0,3%, a w ujęciu miesięcznym poziom cen pozostał bez zmian - poinformował dziś Główny Urząd Statystyczny. Oznacza to, że inflacja w Polsce opuściła historyczne minimum - inflacja na poziomie 0,2% utrzymywała się jedynie w maju oraz w czerwcu ubiegłego roku.
Największy wpływ na ukształtowanie się wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych w ujęciu rocznym na poziomie 0,3% miał przede wszystkim spowodowany wzrostem akcyzy wzrost cen napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych (4%), a także wzrost opłat związanych z mieszkaniem (1,6%). Wzrost cen zaobserwowano też w kategoriach: restauracje i hotele (1,4%), rekreacja i kultura (0,7%), łączność (1,3%) oraz zdrowie (0,3%).
Względem ubiegłego roku spadek cen odnotowano w kategoriach edukacja (-6%), żywność i napoje bezalkoholowe (-0,9%), transport (-0,6%) oraz odzież i obuwie (-4,7%).
Komentarz eksperta
Gdyby nie akcyza, to nie mielibyśmy inflacji CPI
Tzw. inflacja CPI – czyli średni koszt zakupu koszyka towarów i usług konsumpcyjnych sporządzanych przez GUS – w czerwcu był na takim samym poziomie jak w maju. Według tego miernika ceny były tylko o 0,3% wyższe niż rok wcześniej. To kolejny miesiąc niskiej inflacji w Polsce. Jeśli ceny w gospodarce faktycznie stoją w miejscu, jest to dobra wiadomość dla nas wszystkich, bo siła nabywcza naszych dochodów i oszczędności przestała spadać. To pierwsza taka sytuacja po roku 1989.
Dane GUS pokazują, że ceny wzrosły w 6 z 10 głównych kategorii, ale w żadnym przypadku nie był to wzrost wyższy niż 1,5%. Tańsza niż rok temu miała być żywność, odzież i obuwie, transport i edukacja – choć akurat w tej ostatniej kategorii jest to jedynie efekt zmiany kalkulacji cen za państwowe przedszkola. Gdyby nie wynikająca z podwyżki akcyzy 4-procentowa dynamika cen w kategorii „napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe”, to cały wskaźnik CPI pokazałby dynamikę roczną zbliżoną do zera.
MF i NBP ostrzegają przed deflacją
Na możliwość wystąpienia deflacji cenowej wskazywali w ostatnich tygodniach prezes NBP oraz minister finansów. Zarówno Marek Belka, jak i Mateusz Szczurek nie pokusili się o dokładne wyznaczenie momentu, w którym ceny znów będą rosły.
- Możemy się spodziewać, że przez kilka miesięcy, trudno mi powiedzieć jak długo, wskaźnik miesięczny inflacji rok do roku będzie poniżej zera – powiedział Marek Belka po ostatnim posiedzeniu RPP.
- Ryzyko deflacji jest bardzo duże, i to w ujęciu rok do roku, bo spadek cen miesiąc do miesiąca często mieliśmy w wakacje. Wszystko wskazuje na to, że deflacja może się przedłużyć poza wakacje – powiedział dwa tygodnie temu Mateusz Szczurek.
- Mówimy o bardzo niskich presjach inflacyjnych. To, że ceny nie rosną, jest oczywiście dobre dla konsumentów, ale to, że inflacja jest tak niska, znacznie niższa od celu NBP, jest jednak kłopotem, bo utrudnia dostosowania wewnętrzne w gospodarce - dodał.
Zdaniem analityków NBP niski wzrost cen w Polsce to i tak sytuacja przejściowa. Według projekcji zawartej w lipcowym raporcie o inflacji odbicia w cenach możemy spodziewać się jeszcze w tym roku, a wzrost wskaźnika CPI będzie kontynuowany także w 2015 r.
/mz