REKLAMA
TYLKO U NAS

Czego "Gra o tron" uczy o finansach?

Michał Żuławiński2014-04-07 14:35analityk Bankier.pl
publikacja
2014-04-07 14:35

Król Robert Baratheon jak Donald Tusk, George R.R. Martin jako guru inwestowania, Żelazny Bank z Braavos niczym finansowa korporacja oraz Władimir Putin w roli hodowcy smoków. Oprócz dworskich intryg, pojedynków na magię i miecze oraz skomplikowanych relacji damsko-męskich, w serialu "Gra o tron" znaleźć można liczne konteksty finansowe, daleko wykraczające poza udział w superprodukcji byłego szefa Goldman Sachs.


Jeden z bohaterów "Gry o tron" Tyrion Lannister i inwestor Warren Buffet

Uwaga - artykuł nie zdradza ważnych szczegółów fabuły serialu/powieści (nie zawiera tzw. spoilerów).

Kryzys is coming

Jednym z motywów przewodnich "Pieśni lodu i ognia", na bazie której powstają kolejne sezony serialu, jest nieregularny cykl pór roku. Dla średniowiecznego społeczeństwa (nawet wspomaganego magią) oznacza to, że lato przynosi gospodarczy boom, zima natomiast to czas głębokiego kryzysu. Przedstawione w serialu wydarzenia rozgrywają się pod koniec lata, a bohaterowie wypatrują na niebie i ziemi znaków nadchodzącej zimy, której nadejście może obalić niejedno królestwo.

Brzmi znajomo? Aktualnie na rynkach finansowych trwa jedna z najdłuższych w historii hossa, choć niektóre fundamenty makroekonomiczne (z trwającą plagą wysokiego bezrobocia na czele) wskazują, że świat nie jest w najlepszej kondycji. Nic dziwnego więc, że analitycy - podobnie jak mieszkańcy krainy Westeros - rozglądają się za sygnałami potwierdzającymi nadejście rychłego załamania. Motto jednego z wpływowych rodów - "zima nadchodzi" (ang. winter is coming) - to nic innego jak dewiza inwestorów, którzy nawet w czasach wzrostów powtarzają, że trzeba być przygotowanym na najgorsze.

Złoto, srebro i miedź
W Siedmiu Królestwach obowiązuje system trimetaliczny opierający się na monetach ze złota, srebra i miedzi. Najcenniejsza moneta – złoty smok – odpowiada 30 srebrnym księżycom, 210 srebrnym jeleniom lub 11 760 miedzianych pensów. Wśród zdawkowych monet z miedzi występują także gwiazda (8 pensów) oraz cztero-, dwu- i półpensówki.

Wagi monet, która pozwoliłaby przeliczyć ich wartość według aktualnego kursu, autor niestety nie podał.

Motyw zimy w tym roku szczególnie często przewija się przez raporty analityków finansowych, zwłaszcza tych opisujących sytuację w USA. Według dominującej w głównym nurcie opinii, za słabsze dane zza oceanu odpowiada przede wszystkim zima oraz opady śniegu w styczniu i lutym. Stety-niestety, w przeciwieństwie do świata "Gry o tron", w naszym świecie zimy trwają dosyć krótko, wobec czego analitycy Goldman Sachs czy S&P muszą znaleźć inne wytłumaczenia.

Chleb i igrzyska

Chociaż pojedynki na miecze czy działanie sił nadprzyrodzonych nie przystają do współczesnych realiów, w serialu i książce znajdują się też wątki wzięte niemal wprost z czołówek gazet. Jak dowiadujemy się już w pierwszych odcinkach serialu, chociaż kasa Siedmiu Królestw świeci pustkami, ich król Robert Baratheon nie widzi nic złego w prowadzeniu wystawnego stylu życia oraz organizowaniu wystawnych imprez, z igrzyskami w postaci turnieju rycerskiego na czele.

Różnica między światem serialowym a rzeczywistym - czyli np. Donaldem Tuskiem przed Euro 2012 czy planowanymi igrzyskami w Krakowie - polega na tym, że władca z serialu jest przynajmniej szczery i w przeciwieństwie do realnych polityków nie obiecuje ludowi skoku cywilizacyjnego dzięki paru dniom przedniej zabawy. Z drugiej strony król lekceważąco odnosi się do kwestii finansowych (określając je pogardliwie mianem "liczenia miedziaków"), co także kojarzy się z niekompetencją polityków w sprawach gospodarczych.

Dług rządzi światem

Kalkulacja oparta na winie
Przeliczenie siły nabywczej danej jednostki złota to trudne zadanie, nawet jeżeli porównuje się dwie epoki w tym samym kraju, a co dopiero świat realny z krainą fantasy. Zadania tego podejmuje się Międzygalaktyczne Biuro Wymiany, które na podstawie ceny wina określa kurs złotego smoka na 17 tys. dolarów czyli 51 tys. To samo narzędzie pozwala bawić się walutami z Harry’ego Pottera, Star Treka, Gwiezdnych Wojen czy gier komputerowych.

Biorąc pod uwagę, że Robert Baratheon miał 6 milionów złotych smoków długu, jego wartość w przeliczeniu wynosi ponad 300 miliardów złotych. Warto jednak pamiętać, że w średniowiecznej gospodarce za złotą monetę można było nabyć o wiele mniej dóbr i usług niż dziś, kiedy za uncję złota (3,9 tys. zł) spokojnie kupimy używany samochód czy kilka elektronicznych gadżetów.
Chociaż o jednym z bohaterów mówi się, że "gdy potrze o siebie dwie monety, to wyjdzie z nich trzecia", w świecie "Gry o tron" trudno szukać dominacji banków centralnych, tak symptomatycznej dla naszych czasów. Powszechność złota, a nie papierowych wytworów prasy drukarskiej sprawia, że ubytki w królewskich skarbcach są uzupełniane u kredytodawców, którzy chętnie pożyczają władcom. Dług - podobnie jak w rzeczywistości - jest nie tylko sprawą ekonomiczną, ale i (a może przede wszystkim) polityczną.

Największego bank tamtejszego świata, Żelazny Bank z Braavos - którego przedstawiciel pojawi się w czwartym sezonie serialu - cieszy się wizerunkiem bezwzględnego egzekutora należności. Jeżeli władcy nie są w stanie spłacać pożyczek lub wręcz ostentacyjnie ignorują zawarte umowy, Żelazny Bank aktywnie wspiera ich konkurentów, którzy po objęciu tronu, w zamian za poparcie, spłacają należności poprzedników. W przeciwnym razie kończą tak jak oni.

Choć Catherine Boyle z CNBC widzi tu podobieństwo do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, dewiza "Żelazny Bank zawsze odzyskuje należności" z powodzeniem mogłaby widnieć na sztandarach największych międzynarodowych korporacji finansowych, spośród których dziwnym trafem rekrutują się kolejni premierzy i ministrowie kolejnych zadłużonych po uszy państw. Żaden z nich nigdy nawet nie wspomniał o możliwości odmówienia spłaty długu.

Lannisterowie kontra Buffett

Serial fantasy, zyski realne
Jak podaje „The Guardian”, ciągu 5 lat kręcenia "Gry o tron", gospodarka Irlandii Północnej zyskała 82 mln funtów. Na kwotę tą złożyły się m.in. pensje dla obsługi planu, wydatki na hotele i usługi oraz przychody z turystyki. Dzięki serialowi przybyło 900 etatów i 5700 miejsc pracy w niepełnym wymiarze godzin.
Najbogatszym rodem Siedmiu Królestw są Lannisterowie. Ich motto – „Lannisterowie zawsze spłacają swoje długi” – z pewnością spodobałoby się Warrenowi Buffettowi. „Wyrocznia z Omaha” miałaby jednak o wiele więcej zastrzeżeń do strategii zarządzania majątkiem rodu z lwem w herbie.

Królestwo Lannisterów nie jest szczególnie rozległe, a dodatkowo leży w terenach górzystych. Brak wielkich obszarów ziemi ornej rekompensują Lannisterom liczne kopalnie złota, z których czerpią (nomen omen) lwią część swoich dochodów. Taka struktura majątku diametralnie różni się od preferowanej przez Warrena Buffeta.

Zdaniem jednego z najbogatszych ludzi w realnym świecie, nawet przy ubiegłorocznych cenach złota (1750 dolarów za uncję, dziś to zaledwie 1300 dolarów), jego cała światowa podaż (170 tys. ton) warta była więcej niż cała ziemia rolna w USA oraz 16 spółek wielkości Exxona. Według Buffeta inwestycje w drugi zestaw aktywów byłyby rozsądniejsze, ponieważ ziemia przyniosłaby plon, a spółki dywidendę, podczas gdy złoto tylko kurzy się w skarbcach. Jak mawia Buffett, „jeżeli posiadasz uncję złota przez wieczność, to wciąż masz tylko uncję złota.”

Z drugiej strony Lannisterowie dzięki fortunie oraz potężnej armii aktywnie mogą wpływać na politykę Westeros, czego nie można powiedzieć o trzymającym fizyczne złoto na czarną godzinę przeciętnym Kowalskim.

Jak przekonuje Matthew Yglesias na Slate.com, 84-letniemu inwestorowi znacznie bardziej do gustu przypadłaby struktura majątku rodu Tyrellów, którzy władają Reach – jednym z większych regionów Westeros, gęsto zaludniony i obfitujący w żyzne ziemie.

Dobry zwyczaj - nie przyzwyczaj się

Jako zapalony czytelnik literackiego pierwowzoru, Wallace Witkowski z Marketwatch.com ma dobrą radę dla wszystkich inwestorów giełdowych. Jego zdaniem nie należy się przyzwyczajać się do bohaterów przewijających się na kartach powieści, podobnie jak nie powinno się darzyć nadmiernym uczuciem spółek giełdowych - jak pisze, "to, że coś lub kogoś lubisz, nie znaczy, że trwać będzie wiecznie".

Istotnie, tak jak George Martin lekką ręką co jakiś czas usuwa z pola widzenia czytelnika nawet głównych bohaterów opowieści, tak na giełdzie nie raz zdarzyło się, że krwawy kolor towarzyszył akcjom ulubionych spółek wielu inwestorów. Czasami bohaterowie znikają pojedynczo, czasami na rynkach akcji przytrafia się prawdziwe "Czerwone wesele", po którym trudno jest się otrząsnąć nawet najbardziej wytrawnym graczom.

Czytelnicy mają taką przewagę, że znalezienie kolejnego faworyta odbywa się bez kosztowo, podczas gdy po nieudanej inwestycji - np. w Petrolinvest, który swego czasu był giełdowym bohaterem - na kolejną trzeba wyłożyć dodatkowe środki. Tę samą analogię można odnieść do ofiar Amber Gold, którzy, podobnie jak bohaterowie serialu, słono zapłacili za zaufanie niewłaściwym ludziom.

Rzeczywistość bywa bardziej bezlitosna niż George R.R. Martin

Czarne smoki i łabędzie

20 dolarów za złotego smoka
Zagorzali fani serialu mogą nabyć repliki monet w Shire Post Mint. Srebrny jeleń Eddarda Starka kosztuje 20 dolarów, tyle samo trzeba zapłacić złotego smoka, na którym widnieje król Joffrey. Walder Frey i Balon Greyjoy uwiecznieni w miedzi kosztują 6 dolarów.
Być może zabrzmi to paradoksalnie, ale w momencie premiery czwartego sezonu "Gry o tron" największą analogię do świata realnego stanowią smoki. Oczywiście nie wprost, lecz w przenośni - wystarczy ziejące ogniem gady uznać za alegorię czarnych łabędzi. Terminem tym zwykło się określać trudno przewidywalne wydarzenia o olbrzymich konsekwencjach, które jednak po fakcie łatwo jest wytłumaczyć, a nawet uznać za nieuniknione.

Wszyscy mieszkańcy Westeros wiedzą, że jeszcze niedawno smoki siały w ich krainie spustoszenie i obalały królestwa. Również i my dobrze wiemy, że wydarzenia takie, jak kryzys, klęska naturalna czy wojna, dotykały naszego kawałka świata nie raz. Z drugiej strony, podobnie jak większość bohaterów książki i serialu, znamy te straszne "smoki" głównie z opowiadań. Tak jak ostatni smok w świecie "Gry o tron" miał rzekomo zniknąć 150 lat przed wydarzeniami opisanymi w serialu, tak we współczesnym świecie miał zapanować "koniec historii" i koniec wszelkich dużych wojen.

Nie chcąc zdradzać zbyt wielu szczegółów fabuły, należy poprzestać na tym, że również w Westeros społeczeństwa Zachodu nie do końca zdają sobie sprawę z tego, jakie zagrożenia czają się na Wschodzie. Wprawdzie Władimir Putin, Kim Dzong Un czy prężący muskuły przywódcy Chin, Japonii, Indii i Pakistanu nie wyglądają jak piękna Daenerys Targaryen (fani prokurator generalnej Krymu Natalii Pokłońskiej mogą zgłosić jej kandydaturę), jednak wszyscy oni dysponują potężnymi "smokami", które nawet jeżeli nigdy nie trafią na Zachód - choć kryzys krymski pokazał, że mogą - to mogą pociągnąć za sobą lawinę nieprzewidzianych wydarzeń oraz zmienić globalny układ sił.

Michał Żuławiński
Bankier.pl

Źródło:
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (7)

dodaj komentarz
~Maciek
Motto Lannisterów nie brzmi „Lannisterowie zawsze spłacają swoje długi”, ale "Słuchajcie mojego ryku". Są co prawda kojarzeni z tym pierwszym, ale to tylko dotyczące ich popularne powiedzonko. Oficjalne motto to właśnie "Słuchajcie mojego ryku"
~Joalla
Analogia do Gry o Tron trafna tym bardziej, że to nie tylko dobrze zrobiony serial, ale machina do zarabiania pieniędzy. Fajna infografika poradnikinwestowania.pl/gra-o-tron-serialowa-inwestycja-wszech-czasow-infografika/#more-3189
~Theon
Tusk jak Robert Baratheon? Mnie raczej kojarzy sie z Joffreyem, uparty, rozkapryszony, nigdy nie jest winny on tylko inni, których sie pozbywa.mozna znaleźć wiecej analogii.
~anty
uczy życia , byle sukinsyn z pełnym portfelem , robi co chce. Poza kasą nic nie ma wartości , honor, lojalność , wierność , miłość itp. się nie liczą. wszystk0o jest na sprzedaż, liczy się tylko za ile. Smutne prawda?
~oro
... można żyć szczęśliwie posiadając tylko to co niezbędne, mając kochającą rodzinę, wiernych przyjaciół oraz męstwo, miłość i wiarę w sercu.
Bogactwo to miraż władzy i nieograniczonych możliwości. W istocie bogactwo to wieczny niepokój o to co już się ma, zazdrość o to co mają inni, pożądanie tego czego się nie ma oraz samotność
... można żyć szczęśliwie posiadając tylko to co niezbędne, mając kochającą rodzinę, wiernych przyjaciół oraz męstwo, miłość i wiarę w sercu.
Bogactwo to miraż władzy i nieograniczonych możliwości. W istocie bogactwo to wieczny niepokój o to co już się ma, zazdrość o to co mają inni, pożądanie tego czego się nie ma oraz samotność w świecie podobnych sobie chciwych wilków.
arturixx odpowiada ~oro
nie wiem czy byś utrzymał kobitę ,rodzinę, dom sama miłością i biedny jak mysz
~Tomek
moze tego:
http://www.bitwapostaci.pl/meme/Lannister_zawsze_splaca_swoj_debet_na_karcie/87

Powiązane: O tym mówią ludzie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki