![Co się dzieje wokół Ganta? [Część II]](https://galeria.bankier.pl/p/f/b/9a0f3e1b3d573c-256-153-271-84-256-153.png)
![Co się dzieje wokół Ganta? [Część II]](https://galeria.bankier.pl/p/f/b/9a0f3e1b3d573c-256-153-271-84-256-153.png)
Wokół sytuacji spółki Gant Development narosło w ostatnich dniach wiele niejasności. Stawiamy czoła chaosowi informacyjnemu związanemu z upadłością jednego z największych deweloperów w Polsce.

W ostatnich dniach dużo dzieje się także w samych władzach Ganta oraz jego spółek zależnych. W poniedziałek po południu w systemie ESPI pojawiła się informacja o zmianach w zarządzie Ganta i spółkach zależnych. W raporcie bieżącym nr 77/2014 spółka poinformowała o „powołaniu przez Radę Nadzorczą Emitenta w dniu 7 lipca 2014 r. Pana Marcina Kamińskiego do pełnienia funkcji Prezesa Zarządu Emitenta.” Chwilę wcześniej spółka wypuściła komunikat o odwołaniu pana Ireneusza Radaczyńskiego z funkcji wiceprezesa zarządu. Raport ESPI nr 76/2014 nie został podpisany przez jakąkolwiek osobę reprezentującą spółkę.
Jeszcze w poniedziałek do tego raportu odniósł się pan Ireneusz Radaczyński, wypuszczając komunikat następującej treści:
„Obecny Zarząd w osobie Pana
Ireneusza Radaczyńskiego do chwili obecnej nie zapoznał się uchwałą Rady
Nadzorczej Emitenta z dniu 7 lipca 2014 r. o odwołaniu Pana Ireneusza
Radaczyńskiego z funkcji Wiceprezesa Zarządu Emitenta związku z powyższym nie
mógł nadać przedmiotowego raportu.
Raport został nadany bez zgody i zatwierdzenia przez zarząd, przez osobę
dyscyplinarnie zwolnioną ze Spółki, wezwaną do wydania loginu i hasła do
systemu ESPI. Ponadto zarząd wskazuje, iż raport nie został podpisany przez
żadnego członka zarządu uprawnionego do reprezentacji.
Na marginesie zarząd pragnie wskazać, iż zawiadomienie członka zarządu o
ewentualnym odwołaniu poprzez raport giełdowy stanowi naruszenie dobrych
obyczajów.”
Z kolei we wtorek Gant podał, że Radaczyński rzeczywiście został odwołany w poniedziałek przez radę nadzorczą spółki. "W obecności wszystkich członków rady Ireneusz Radaczyńskiotrzymał do wglądu oryginał uchwały o jego odwołaniu oraz została wydana mu kopia ww. uchwały. Ireneusz Radaczyński odmówił pokwitowania otrzymania ww. dokumentu i opuścił lokal spółki" - napisano we wtorkowym raporcie.Spółka dodała, że opublikowany przez Radaczyńskiego komunikat jest "nieuprawnionym wykorzystaniem systemu ESPI".
Jak się okazuje, różne opinie na temat zawirowań w zarządzie maja sami prawnicy.
– W doktrynie nie ma jednak zgody co do tego, czy dla skuteczności odwołania konieczne jest, żeby wiadomość o tym dotarła do zainteresowanego. Zgodnie z jednym z prezentowanych poglądów, odwołanie jest skuteczne, nawet jeśli nie zostało ono zakomunikowane odwoływanemu. Zgodnie z drugim poglądem, odwołanie staje się skuteczne z chwilą, gdy doszło do zainteresowanego członka zarządu w taki sposób, że mógł się z nim zapoznać. Podkreślić należy, że w tym przypadku nie jest istotne to, czy zainteresowany członek zarządu rzeczywiście zapoznał się z uchwałą o jego odwołaniu, ale to, czy miał taką możliwość – stwierdza Radosław Cebeliński, radca prawny w zespole postępowań sądowych i administracyjnych z Kancelarii Wierzbowski Eversheds.
Zamieszaniu wokół Ganta przygląda się także Komisja Nadzoru Finansowego. "Jeśli chodzi o nieuprawniony dostęp do systemu ESPI, są to bardzo rzadkie przypadki i trzeba je w pełni wyjaśnić. W tym przypadku też badamy tę sprawę szczegółowo" – skomentował Krzysztoszek. "Musimy to dokładnie przeanalizować, przeglądamy dokumentację, wyjaśniamy to w trybie nadzorczym" – dodaje.
Michał Żuławiński