Kurs bitcoina raptownie spadł po tym, jak kolejny negatywny sygnał dla wirtualnej waluty napłynął z Chin. Popyt zza Wielkiego Muru w ostatnich tygodniach dostarczał bitcoinowi paliwa do bicia historycznych rekordów.
Informacją, która uderzyła w kurs bitcoina było doniesienie o zmianie polityki przez Baidu. Zwana „chińskim Google’m” wyszukiwarka zawiesiła przyjmowanie płatności w wirtualnej walucie ze względu na jej „wysoką zmienność”. Baidu zaczęło akceptować bitcoiny pod koniec października, kiedy wirtualna waluta warta była jeszcze mniej niż 200 dolarów.
| »"Chiński Google" przeważył FBI. Bitcoin najwyżej od kwietnia |
Zmiana polityki Baidu zbiega się – być może nie przypadkowo – z niedawnym komunikatem Ludowego Banku Chin. Chiński bank centralny zakazał instytucjom finansowym angażowania się w handel bitcoinami, wytaczając szereg argumentów uzasadniających swoje zarządzenie. Instytucjom działającym w innych sektorach – takich jak Baidu – LBC polecił raportowanie bitcoinowych transakcji odpowiednim instytucjom nadzorującym rynek.
Dwa „ciosy” wymierzone przez Chińczyków spowodowały, że ceny bitcoina spadły najpierw z 1200 dolarów do ok. 1000 dolarów, a następnie zanurkowały poniżej poziomu 700 dolarów. Po raz ostatni bitcoin był wyceniany tak nisko na początku trzeciej dekady listopada.
/mz




























































