![]() |
| Screen strony www.finroyal.pl |
Nie czekaliśmy długo na reakcję Amber Gold. Spółka, w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej wszystkiemu zaprzeczyła. „W dniu 01 sierpnia 2012 na stronach internetowych programu TVN Uwaga została podana do opinii publicznej informacja, że jakoby Amber Gold wykupił udziały w FRL Capital Limited. Jako właściciele i Zarząd spółki Amber Gold zapewniamy, że ta informacja jest całkowicie nieprawdziwa. Amber Gold nie kupił, nie kupuje, ani nie zamierza nigdy kupić i połączyć się ze wskazaną w programie spółką.„ – można przeczytać na stronie internetowej Amber Gold. Podpisany pod komunikatem zarząd Amber Gold twierdzi, że nie jest mu znane pochodzenie ani autentyczność dokumentów przedstawionych przez dziennikarzy UWAGA! TVN. Zapowiada także, że będzie domagał się od autorów programu publicznego sprostowania tych informacji.
Sprawa firmy Finroyal pojawiła się w mediach w maju tego roku, kiedy to reporterzy ujawnili, że firma nie ma siedziby tam, gdzie deklaruje, kwota 88 milionów funtów deklarowana jako kapitał akcyjny nie została wpłacona, a jej inwestycje przynoszą straty. Firma oferowała polskim klientom produkty przypominające lokaty bankowe, zapewniając o bardzo wysokich przyszłych zyskach. Co więcej, szef Finroyal jest oskarżony o oszustwa i malwersacje finansowe, których zdaniem organów ścigania dopuścił się w swoich poprzednich firmach. Po emisji materiału przez telewizję firma przestała wypłacać pieniądze zebrane od klientów, którzy powiadomili prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Robert Nogacki z kancelarii Skarbiec wypowiadał się wówczas tak: - Istnieje bardzo poważne prawdopodobieństwo, że Finroyal jest niczym innym jak piramidą finansową. A więc instytucją, która nie zajmuje się generowaniem żadnych rzeczywistych zysków, a jedynie spłacaniem jednych klientów, z wpłat dokonywanych przez innych klientów.
Przypomnijmy także, że firma Amber Gold jest od jakiegoś czasu pod obserwacją KNF: - KNF, która swoje „wątpliwości“ wobec Amber Gold wyraziła przez wpisanie firmy na czarną listę instytucji, które mogą prowadzić nielicencjonowaną działalność bankową. Miałaby ona polegać na przyjmowaniu od klientów depozytów i obciążaniu ich ryzykiem, na przykład przez pożyczanie ich procent. Dokładnie to samo robią banki – przyjmują lokaty, udzielają kredytów – ale działają pod nadzorem KNF, spełniają rygorystyczne wymogi kapitałowe, mają dostęp do rynku międzybankowego, a ich depozyty gwarantuje BFG - pisze Jarosław Ryba w tekście Tajemnica bursztynowego złota, który został opublikowany w środę w portalu Bankier.pl
/ kws
| Zobacz też: |
|
» OLT zawiesza loty, Amber Gold uspokaja klientów |
|
» Jak rozpoznać piramidę finansową i nie dać się w nią wciągnąć? |
|
» Umowy z parabankami niczym pułapki bez wyjścia |



























































