Dzisiejsze 7-latki wejdą w dorosłe życie w połowie przyszłej dekady. Aby wyobrazić sobie, jak wiele może się do tego czasu zmienić, wystarczy przypomnieć, że pierwszy iPhone pojawił się na rynku zaledwie 8 lat temu. Trudno prorokować, jak wówczas będą wyglądać finanse, ale można, nieco z przymrużeniem oka, zaproponować kilka tematów do rozważenia w finansowej edukacji.
Bankowość mobilna, spadająca rola gotówki, fenomen Big Data, wirtualne waluty, niewydolność systemów emerytalnych – o takich tematach dyskutują z reguły głównie specjaliści śledzący przemiany zachodzące w bankowości i na rynkach finansowych. William Gibson, znany pisarz S-F, powiedział kiedyś: „przyszłość jest już tutaj – tylko bardzo nierównomiernie rozłożona”. Trudno określić, które z dziś obserwowanych trendów okażą się przemijającą błahostką, a które rzeczywiście zmienią świat. Na pewno część z nich pokazuje, co kiedyś może być codziennością.


Spróbujmy zaproponować kilka tematów, spoza tradycyjnego kanonu, które powinny się znaleźć w przyszłym finansowym curriculum dzisiejszego pierwszoklasisty. Zagadnień, z którymi zapewne będzie się on musiał prędzej czy później zmierzyć.
Lekcja 1. Pieniądza nie można dotknąć, ale trzeba go kontrolować
Gotówka spełnia ważną rolę w edukacji finansowej. Namacalny pieniądz jest łatwiejszy do zrozumienia, a przy okazji pokazuje w praktyce rolę podstawowych umiejętności związanych z liczeniem. Już dziś wyraźnie jednak widać, że epoka gotówki powoli zmierza ku końcowi. Pieniądz przyszłości będzie pozbawiony materialnej formy.
Niezwykle ważną umiejętnością będzie w przyszłości umiejętność kontrolowania pieniądza, nawet gdy dostępny będzie tylko w postaci symbolu – zapisów na rachunku, salda w aplikacji mobilnej. Plastikowy pieniądz już dziś oszukuje nasz mózg. Płacąc kartą wydajemy więcej, a limit kredytowy traktujemy jak „coś, co mamy”.
Przyszłe pokolenia będą jeszcze mocniej narażone na różne efekty psychologiczne związane z płatnościami bezgotówkowymi. Być może wczesne oswojenie się z ideą „rachunku” zamiast stosu monet (jak w różnych projektach wirtualnych banków-zabawek dla dzieci), a później korzystanie z uproszczonych usług bankowych (jak np. SKO), pozwoli uodpornić się na iluzję płynności i inne niebezpieczeństwa e-pieniądza. Nowe technologie są w stanie dać kontrolę nad domowymi finansami, jak pokazuje przykład narzędzi PFM, tylko trzeba nauczyć się z nich korzystać.
Lekcja 2. Jest wiele rodzajów pieniądza
Dorastające dzisiaj dziecko zapewne szybciej spotyka się z wirtualnymi walutami niż dorośli. Odpowiadają za to przede wszystkim gry, w które często wbudowuje się mniej lub bardziej skomplikowaną „gospodarkę” wraz z narzędziami wymiany wartości (złoto, zasoby, przedmioty). Fenomen bitcoina pokazuje, że obok siebie może w przyszłości funkcjonować kilka równoległych systemów monetarnych.
Wyzwaniem dla edukacji finansowej przyszłości będzie wyjaśnienie dzieciom tego, że niby-pieniądz (w tym e-waluty, punkty lojalnościowe, karty podarunkowe itp.) też ma wartość i jakie związki łączą go z realnym światem. Zadanie trudne, bo nie do końca radzą z nim sobie dzisiaj nawet eksperci.
Lekcja 3. „Możesz to mieć” nie równa się „stać cię na to”
Pożyczony pieniądz staje się coraz łatwiej dostępny. W ostatnich 10 latach widzieliśmy jak rozwijają się m.in. kredyty udzielane w kanałach elektronicznych (w tym mobilnie), pożyczki-chwilówki, pożyczki społecznościowe, kredyty ratalne w sklepach internetowych. Z biegiem czasu liczba dostępnych opcji będzie zapewne tylko rosnąć.
Jeśli łatwość sięgnięcia po dług połączymy z wszechobecną reklamą, promowaniem konsumpcyjnego stylu życia („nie czekaj z realizowaniem marzeń”), to tworzy się wyjątkowo niebezpieczna mieszanka. Edukacja finansowa musi być szczepionką, która uodporni na czyhające wszędzie pokusy. Zanim dziecko nauczy się, na późniejszym etapie, jak ocenić koszt kredytu, musi mieć świadomość, że wszelkie finansowe „ułatwienia” mają swoją cenę i należy ich w miarę możliwości unikać. Albo innymi słowy – że na niektóre rzeczy trzeba po prostu poczekać.
Lekcja 4. Sieć nie zapomina
Wszystkie nasze działania w sieci pozostawiają po sobie ślady. W przyszłości okruchy informacji z serwisów społecznościowych, zakupów w e-sklepach, dane z historii kredytowej będą stanowiły podstawy coraz doskonalszych systemów oceny ryzyka wykorzystywanych nie tylko w bankowości. Dziś o „Big Data” mówi się zazwyczaj z rezerwą – nawet wielkie korporacje z umiarkowanym powodzeniem radzą sobie z przetwarzaniem wielkiej ilości rozproszonych danych i wykrywaniem dających się komercyjnie wykorzystać zależności. Postęp w tej dziedzinie będzie jednak szybki, to pewne.
Nauka ostrożności w posługiwaniu się internetem jest istotna nie tylko w kontekście bezpieczeństwa. Oczywiście warto w pierwszej kolejności przestrzegać przed zagrożeniami czyhającymi w sieci i zniechęcać do „cyfrowego ekshibicjonizmu” promowanego przez serwisy społecznościowe. Później zrozumienie zasad ochrony prywatności, kontrolowania swojej „sieciowej persony” przyda się także w budowaniu wiarygodności finansowej, a także w starcie do kariery zawodowej. Warto również być świadomym, że informacje o naszych zwyczajach i preferencjach są cenne, a wielu próbuje je wyłudzić za bezcen.
Lekcja 5. Oszczędzanie z automatem
Nauka oszczędzania to jeden z filarów edukacji finansowej. W czasach pieniądza bezgotówkowego powinna ona jednak sięgać po nieco inne narzędzia. Dla młodszych dzieci może to być połączenie namacalnej skarbonki z wirtualnym światem (jak w polskim projekcie McCash), dla starszych automatyzacja opierająca się na zleceniach płatniczych. Sam akt oszczędzania powinien stać się nawykiem, w miarę możliwości nie angażującym świadomości – takie recepty sprawdzają się także w „dorosłych” finansach osobistych.
Wyrobienie zwyczaju gromadzenia rezerw finansowych dziś staje się chyba najważniejszym zadaniem szkoły w dziedzinie finansów. Zgodzą się z tym chyba wszyscy, którzy w tym roku otrzymali słynne przesyłki z symulacjami ZUS.