Pamiętaj – nie jesteś z tym sam
Żeby zaciągnąć kredyt, wystarczy wykazać zdolność kredytową. Ze spłatą zobowiązania nie jest już tak łatwo – zwłaszcza wtedy, gdy utracimy źródło dochodu lub w naszym życiu pojawią się inne problemy zawodowe. Utrata pracy zawsze jest problemem, ale największym ciosem okazuje się wtedy, gdy uniemożliwia nam spłatę raty kredytu. Choć wydaje się, że jesteśmy z tym problemem sami, banki tak naprawdę starają się iść swoim klientom na rękę. W końcu im również zależy na spłacie zobowiązania, a nie na wpędzaniu kredytobiorców w coraz większe i większe długi. Cokolwiek by się nie stało, pamiętaj, żeby zachować spokój. Jeśli jeszcze nie zaciągnąłeś zobowiązania, dmuchaj na zimne. Najlepiej jest mieć świadomość ewentualnej utraty pracy już w momencie brania kredytu hipotecznego!
Przed zaciągnięciem kredytu
1. Myśl do przodu. Jako przykład mogą posłużyć kredyty hipoteczne zaciągane we frankach. Choć raty wydawały się kusząco niskie, obca waluta podrożała, a kurs wystrzelił tak mocno, że tysiące kredytobiorców wpadło w potężne tarapaty. Błąd został tutaj popełniony już na poziomie planowania. Ci, którzy wzięli kredyt we frankach, wzięli go w innej walucie, niż zarabiali i zignorowali potencjalne zagrożenie. Takim samym zagrożeniem może się okazać choroba czy utrata pracy. Żeby nie przeszarżować, warto mieć z tyłu głowy możliwość ograniczenia dochodów. Lepiej nie ustalać okresu spłaty ani wysokości miesięcznej raty na maksymalnym poziomie dopuszczalnym przez bank, a zamiast tego pozostawić sobie bezpieczny margines.
2. Zbuduj poduszkę finansową. Zanim kupisz mieszkanie na kredyt hipoteczny, poświęć trochę czasu na konsekwentne oszczędzanie. Postaraj się odłożyć nie tylko na wkład własny, ale też na tzw. finansową poduszkę bezpieczeństwa. Niech wyniesie ona mniej więcej tyle, ile zarabiasz przez pół roku lub przynajmniej kilka miesięcy. Taka suma pozwoli Ci na przetrwanie okresu bezrobocia bez większego zamartwiania się bieżącymi wydatkami i ratami kredytu.
3. Rozważ dobranie do kredytu ubezpieczenie od utraty pracy. Oczywiście można to zrobić jedynie przed zaciągnięciem zobowiązania, a już na pewno przed tym, jak stracimy pracę. Takie ubezpieczenie jest najczęściej nieobowiązkowe, dlatego mało kto się na nie decyduje. W chwili utraty pracy nie z naszej winy może się jednak okazać zbawienne. Gdy okażemy w banku stosowne potwierdzenia, ubezpieczyciel przejmie za nas spłatę kredytu hipotecznego przez ustalony okres, np. przez okrągły rok.
Gdy masz już kredyt
1. Pozostań w kontakcie z bankiem. Dopiero gdy będziesz go unikał, ściągniesz na siebie prawdziwe problemy. Niestety w dorosłym życiu, zwłaszcza jeśli chodzi o finanse, zamiatanie sprawy pod dywan to żadna metoda – no chyba że urządza Cię zerwanie umowy przez bank i wkroczenie do akcji komornika. Gdy tylko dowiesz się o zwolnieniu i zaczniesz przeczuwać, że ze spłaty raty nici, od razu popędź do banku. Szczera rozmowa na pewno przyniesie lepszy efekt niż brak odzewu. Najgorsze co można zrobić to zerwać kontakt – przestać odbierać telefony i ignorować wezwania do zapłaty. Takie postępowanie tylko pomnoży koszty: do kwoty zadłużenia trzeba będzie doliczyć odsetki, a z czasem i cenę postępowania egzekucyjnego.
2. Negocjuj. Jeśli nie byłeś ubezpieczony od utraty pracy, bezrobocie wcale nie musi wpędzić Cię w ruinę. Gdy pozostaniesz w kontakcie z bankiem, otworzysz sobie pole do negocjacji. Zgodnie ze znowelizowaną ustawą na banku ciąży prawny obowiązek pomocy kredytobiorcy w spłacie zobowiązania. Wśród opcji, które pozostają w grze, gdy masz problemy ze spłatą rat kredytu hipotecznego znajdują się :
a) wydłużenie okresu kredytowania - taki manewr automatycznie obniży wysokość raty. Jedyny minus to przedłużenie zobowiązania o kolejne lata. Jeśli jednak zdobędziesz nową pracę, będziesz mógł nadpłacić kredyt i wrócić do pierwotnego planu. Ta opcja nie wchodzi jednak w grę, gdy kredyt od razu został zaciągnięty na maksymalny okres;
b) wakacje kredytowe – czyli zawieszenie spłaty rat na określony czas, np. kilka miesięcy. Aneks do umowy należy sporządzić przed upływem terminu płatności problematycznej raty. Banki nie mają obowiązku zgodzić się na taką opcję, ale zwykle na nią przystają. Wiąże się to z wydłużeniem okresu kredytowania albo podniesieniem raty kredytu. Zawieszenie spłaty może dotyczyć całości raty albo samego kapitału (wtedy wciąż trzeba spłacać same odsetki);
c) konsolidacja kredytów – czyli złączenie kilku kredytów czy pożyczek w jedno zobowiązanie, a przy tym ujednolicenie jego warunków, w tym stopy procentowej. Najczęściej wiąże się to z wydłużeniem okresu spłaty, pozwala jednak zmniejszyć koszty obsługi kredytów. Przede wszystkim uważaj, żeby nie popaść w spiralę długów – wystrzegaj się zwłaszcza tymczasowych i niepewnych rozwiązań, takich jak chwilówki i pożyczki dla raty dla bezrobotnych.
3. Gdy wszystko zawiedzie – sprzedaj nieruchomość. Jeśli żadna z powyższych opcji poradzenia sobie z problemem nie przyniesie rezultatu, pozostanie Ci jedynie sprzedaż mieszkania, na które wziąłeś kredyt hipoteczny. Utrata pracy nie musi jednak prowadzić do tak desperackich kroków – jeśli pozostaniesz w kontakcie z bankiem, nie będziesz miał na sumieniu opóźnień w płaceniu rat i wykażesz wolę współpracy, najprawdopodobniej nie zostaniesz do tego zmuszony. Choć takie rozwiązanie to ostateczność, wciąż lepiej przeprowadzić się do mniejszego i gorszego mieszkania. niż doprowadzić do zajęcia swojego lokum przez komornika. Po nowelizacji ustawy to dłużnik, a nie wierzyciel zajmuje się znalezieniem kupca – jest to o tyle korzystne, że można próbować negocjować lepszą cenę, a dzięki temu wyratować się z opresji.