Każdy uważnie czytający zauważy, ze zaznaczyłem różnicę w mnożnikach przy wycenianiu VINDEXUS i KRUK... KRUK jest nadmuchany jak żaba, a jego prezes wielokrotnie zachowywał się jak niezrównoważony, sprzedając własne udziały po 180 PLN, gdy chwilę wcześniej i później były transakcje po 360 PLN, więc KRUK to nie cudowne zarządzanie, bo ogromne trudności, odpisy i straty miał na rozmaitych rynkach... Tam działa skala działalności, nakłady na automatyzację i w dużym stopniu o wiele większy niż w VINDEXUS lewar finansowy, który zwiększa rentowność działalności, ale zmniejsza pewność jej niezależności w razie kryzysu finansowego... VINDEXUS jest po prostu jeszcze o wiele za mały, żeby fundusze i spekulanci zaczęli tworzyć tu płynność i właściwą wycenę biznesu, który jest wolniejszy, ale o wiele pewniejszy i stabilniejszy... Niech każdy uważa, co tam chce... To są obiektywne fakty widoczne w sprawozdaniach finansowych i czynniki psychologiczne i praktyczne, które zganiają cały ruch na KRUK, gdy VINDEXUS jest drastycznie niedoceniony na zacisznym uboczu... Pozdrawiam wszystkich, którym nie trzeba tłumaczyć wszystkiego jak w przedszkolu i którzy potrafią kupić wcześnie, by o wiele później sprzedać kilkakrotnie drożej :)