Cińkciarze, do momentu kiedy organy i służby nie zaczęły siedzieć im na głowie i szeroki bunt i naciski małych akcjonariuszy to pisali co miesiąc te same bzdety. Teraz zaczęli się "gęsto tłumaczyć" mimo, że wszystkie te informacje mogli już dawno opisać przynajmniej na takim samym stopniu szczegółowości. Woda w usta.
Śmiech na sali, sami piszą:
"Opóźnienie w realizacji wypłat przyznanych refundacji wpływa niekorzystnie na sytuację finansową i gospodarczą Emitenta, a w efekcie opóźnia realizację zakładanej strategii. Gdyby PARP wypłacił należne Emitentowi refundacje w terminach przewidzianych w umowach o dofinansowanie, wszystkie zakłady byłyby już uruchomione i prowadziłyby działalność gospodarczą polegającą na przetwarzaniu odpadów i produkcji paliwa i energii elektrycznej. "
Doskonale wiedzieli, że to jest być albo nie być dla działalności operacyjnej spółki i nawet śmiesznego 1.7mln dla Torunia nie dorzucili. Teraz nagle chwalebny pod niebiosa wybawiciel po ponad 6 miesiąc raczył wyłożyć 3mln.
Co to jest 1.7mln??? przy grubo ponad stu milionowych inwestycjach zarówno dla założycieli jak i p. Kicińskiego. Ten na ROR pewnie trzyma większe kwoty. Przecież chodziło, żeby spółka zaczęła funkcjonować. Każdy miesiąc zwłoki to wg. biznesplanu są wieeeeelkie straty, a ci nie dali wcześniej brakujących kwot. Mogli przecież sobie czekać i prowadzić rozmowy z PARP, a zakłady uruchomić i nie powodować strat dla spółki za ponad półroczną zwłokę!!!! Przez te pół roku działania zakład już mogliby przecież kasy wygenerować na ostatni zakład.
MOGLI DAWNO DORZUCIĆ BRAKUJĄCE KWOTY/Ę i JUŻ DAWNO ZAKŁADY POWINNY BYŁY CHODZIĆ, GDYBY TYLKO MOGŁY.... ZROBILI TO SPECJALNIE, ALBO TA CAŁA TECHNOLOGIA TO JEDNA WIELKA LIPA I PO PROSTU NIE DZIAŁA I INŻYNIEROWIE WRACAJĄ DO LABORATORIUM. Woleli żeby spółka stała w miejscu i ponad pół roku nie działała, niż pożyczyć spółce gorsze.
Żałosne dziadostwo.