i w tym tkwi problem. wszyscy zarzucają tuskowi że nic nie robi. prawda jest taka, ze coś tam robi. może mogłoby być lepiej, ale opozycja zamiast sugerować jakies konkretne rozwiazania (ostatnio coś się jakby ruszyło) tylko krzyczy i pluje. zamiast walczyć z recesja oni skupiają sie na medialnych historiach jak eutanazja czy ostatni blog palikota. tak własnie wyglądały rzady pisu. sprawy damskich torebek i katolickich dopisków do eurokonstytucji na wokandę, gadanie o reformach w gospodarce nie dodawało elektoratu wśród rolników czy ortokatolików. tusk też nie jest bez winy, bo zgodnie z porzekadłem głupszemu sie ustępuje i powinien czasem zasiąść do wspólnej dyskusji. klucz do świetlanej przyszłości naszego kraju tkwi obecnie w zaprzestaniu obwiniania sie wzajemnie o niepowodzenia i postawieniu sobie pytania: po co naród nas wybrał? na pewno nie po to żeby cofać naszą gospodarke z poziomu do którego udało nam sie dotrzeć od 89. roku. tusk chce dobrze, chociaz często brakuje mu narzędzi i doświadczenia. dopóki szefowie opozycji zamiast o własnym honorze nie zaczną myśleć o przyszłości ojczyzny ma jednak mocno ograniczony zakres mozliwosci...