Bank może sobie twierdzić różne rzeczy, np. że wcale nie oferował obligacji, a tylko informował. Albo może twierdzić, że poszkodowanych jest garstka, a nie setki, czy nawet tysiące jak podaje to KNF.
Z perspektywy nas (poszkodowanych klientów) nie ma to znaczenia, czy bank na odszkodowania/spłatę/odkup obligacji (jakkolwiek to nazwać) zawiązał rezerwy. Żadnego. Jeżeli będziemy mieć w ręku prawomocny wyrok w sprawie karnej np. o oferowanie obligacji bez uprawnień, to wygrana w sprawie cywilnej jest pewna.
Bardziej kwestia rezerw ma znaczenia dla właśnie np. akcjonariuszy IDA. Bo oprócz 1,9 mld straty za 2018 r. dojdą kolejne w przyszłości.
Jeżeli ktoś oczekuje, że nic ta sprawa więcej banku nie będzie kosztować (niż 14 mln rezerwy), to oczekuje:
- że KNF nie nałoży na bank kary, mimo, że zapowiedział, że nałoży i nałożył już na biorące udział w tym oszukańczym procederze domy maklerskie
- że UOKiK nie nałoży na bank kary, mimo, że zapowiedział, że nałoży i nałożył już na biorące udział w tym oszukańczym procederze domy maklerskie
- że RF odstąpi od setek interwencji w sprawach sporów poszkodowanych klientów z bankiem
- że prokuratura odstąpi od postawienia zarzutów byłemu zarządowi banku, dyrektorom departamentów i pozostałym pracownikom/współpracownikom banku
- i przede wszystkim, że te prawie 2 tysiące osób, które złożyło reklamacje nagle uzna, że wszystko było OK i już nie będą wnosić, żadnych roszczeń wobec banku.