z tego co sie orientuje tylko szybkie nabycie i przekroczenie 33% akcji mogloby namieszac w sprawie i spowodowac wezwanie w trybie tzw. wrogiego przejecia....
nie wiem tylko czy owe 33% to musi byc akcji czy glosow i akcji. Jesli tych drugich to raczej miedzy bajki nalezy wsadzic jakiekolwiek szanse na zmiane wlasciciela w YWL. Mzyk twardo stoi dzieki swym przywilejom co do glosu a takze dzieki skupionym akcjom w innych podmiotach oficjalnie w zaden sposob nie powiazanych z Panem Mzyk i otoczeniem.
Ja sie zastanawiam i analizuje kto sprzedal ostatnio 700k akcji i nie padlo zadne info do publicznej wiadomosci w szczegolnosci kto kupil. Taką ilosc sprzedac bez info mogli tylko Skarbiec i WERDER, PEKAO moglo zbyc akcji stanowiacych rownowartosc 2% glosow.
OPERA raczej juz dawno sie wysypala (zakupu YWL1.115k, WERDER 470k a także samego Mzyka z zeszlego roku jakies 183k akcji) wtedy nikt inny nie informowal o zbyciu a analizujac stany posiadania po zebraniach nie sprzedawaly ani PEKAO ani SKARBIEC.
Obecnie wysyp 700k daje mi bardzo duzo do myslenia nie tyle ze ktos to odebral ale kto sprzedal.
Zastanawiam sie czy cos zmieni sie w listopadzie w zwiazku z tym ze Spolka z koncem X.2011 konczy program skupu akcji wlasnych.
Po zakonczeniu programu nalezy podac do wiadomosci efekty realizacji programu, i tu takze jestem negatywnie zaskoczony, ze pomimo ceny 3 zl Spolka nie kupowala akcji (brak informacji o zakupach) a miala jeszcze luzy w limitach skupu na jakies 300k oraz pieniadze na funduszach celowych.
Ogolnie nie mamy nic do powiedzenia w spolce i mozemy tylko liczyc ze Pan Mzyk ma inne plany niz kontrolowana upadlosc YWL co pozwala miec nadzieje ze spolka da jeszcze zarobic.