Subtelne i z taką pewną nieśmiałością sformułowane określenie "pewne ograniczenia" - to niezwykle rozbudowany system ulg podatkowych i ich magrinalizowanie może coś dać tylko w sferze życzeniowej (jeśli teoria przeczy faktom - tym gorzej dla faktów). Po wprowadzeniu możliwości liniowego opodatkowania dochodów Ministerstwo Finansów zdumione i rozczarowane było trwającą do dziś małą popularnością tej formy opodatkowania.
Ja rozumiem, że można nie lubić bogatych, a za cnotę uważać ubóstwo. A teorie do tego są gotowe – dorabiano je już od pradziejów. Współczesna, nadwiślańska głosi, że pierwszy milion każdy bogaty ukradł, a później to już miał same przywileje. Teoria co prawda nieco siermiężna, ale za to popularna.