Forum Gospodarka i polityka +Dodaj wątek

Re: „Pokój” za cenę poddania się nie jest pokojem.

Zgłoś do moderatora
Teraz Trump działa tak, jak chce, ale ostatecznie będzie kierował się stanowiskiem Ukrainy – generał Clark.
Legendarny amerykański generał Wesley Clark, były dowódca amerykańskiego kontyngentu euroatlantyckiego na kontynencie europejskim, w wywiadzie dla Antona Borkowskiego, gospodarza programu „Studio West” w kanale telewizyjnym „Espresso”, opowiedział o stanowisku administracji Trumpa i o tym, jak Ukraina może na nie wpływać.
Nie do końca rozumiemy strategiczne stanowisko Donalda Trumpa ani to, jaki wpływ będzie ono miało na rosyjską agresję na Ukrainę. Jest to niepokojące, gdyż amerykański prezydent jest nieprzewidywalny, a jego decyzje i przesłania są bardzo bolesne dla Ukraińców.
Szanowny Panie Generale, jaka jest amerykańska pozycja w dziedzinie bezpieczeństwa i jak może ona wpłynąć na sytuację na kontynencie europejskim? Rosja nie tylko toczy wojnę na Ukrainie – zagraża również krajom bałtyckim i Polsce. Mamy nadzieję, że prezydent Trump podejmie odważne kroki, ale zamiast tego podejmuje działania, które budzą niepokój.
Trudno mi wytłumaczyć logikę działań prezydenta Trumpa, ponieważ nie mam z nim styczności. Nie jestem w jego pobliżu, nie jestem w jego biurze, nie słyszę, co mówi, i nie wiem, co myśli.
Ja jednak widzę tę sytuację następująco. Putin próbuje wywrzeć maksymalną presję, aby wykorzystać trwający proces negocjacji na swoją korzyść. Dla niego dyplomacja jest po prostu kolejnym narzędziem służącym do osiągnięcia strategicznego celu. A tym celem jest dominacja i podbój Ukrainy, ewentualne opanowanie krajów bałtyckich, być może także Polski, a ostatecznie upadek NATO. To jest jego jasno określony cel, o którym wielokrotnie wspominał w licznych oficjalnych dokumentach.
Prezydent Trump najwyraźniej wierzy, że zaoferowanie Putinowi możliwości powrotu do społeczności międzynarodowej, złagodzenia sankcji i przywrócenia normalnych stosunków handlowych może go przekonać do zakończenia wojny.
Właśnie takie stanowisko wydaje się kształtować w negocjacjach między prezydentem Trumpem a Stevem Witkoffem. Chodzi o to, czy pożądane rezultaty można osiągnąć dzięki osobistym apelom czy naciskom.
Biorąc jednak pod uwagę moje doświadczenie i wiedzę na temat procesów negocjacyjnych, które zdobyłem uczestnicząc w wielu negocjacjach z reżimami podobnymi do Putina, muszę powiedzieć: nie widziałem żadnych przekonujących dowodów na to, że czary działają.
W takim kontekście jest to zazwyczaj postrzegane jako słabość. Im więcej ustępstw, tym więcej nowych żądań.
Ten schemat powtarzał się w wielu negocjacjach, zaczynając od negocjacji z Koreą Północną w latach 50., następnie w Wietnamie, a kończąc na moich doświadczeniach z Miloszeviciem i innymi.
Niepodlegający negocjacjom proces negocjacji może wciąż trwać, ale jasne jest, że Rosjanie oszukują Donalda Trumpa. Nastąpił symboliczny moment – ​​zbrodnia wojenna: Rosjanie zaatakowali miasto Sumy rakietami balistycznymi, zabijając cywilów w Niedzielę Palmową. Nie wpłynęło to jednak na retorykę prezydenta Trumpa. Jest oczywiste, że Rosjanie są gotowi kontynuować ofensywne, agresywne działania. Pytanie do twojej intuicji: czy Trump zrozumie, że będzie musiał powrócić do wielkiej gry, aby powstrzymać rosyjską agresję? Do niedawna twierdził, że Joseph Biden i prezydent Zełenski są winni wszystkiemu – gdyby on, Trump, był prezydentem, nie byłoby wojny. Ale to jest odpowiedź niepoważna.

Retoryka Trumpa z pewnością jest kontrowersyjna. Myślę, że prezydent Trump szczerze wierzy, że zmierza we właściwym kierunku. Nie chcę krytykować kierunku, który wybrał, ponieważ nie należę do kręgu osób zaangażowanych w jego komunikację. Jednak wszystko, co widzę, wskazuje na jedno: Putin jest przekonany, że jest w stanie dyktować warunki i kontynuować wojnę. Może zaproponować negocjacje dotyczące nieprzeprowadzania głębokich ataków na infrastrukturę, otwarcia dostępu do Morza Czarnego i innych podobnych tematów — wszystko to pozwala mu czerpać korzyści polityczne, wywoływać pozytywne reakcje opinii publicznej i stwarzać iluzję postępu dyplomatycznego.

Jednak na podstawie moich doświadczeń mogę śmiało powiedzieć: nie będzie prawdziwego postępu, dopóki Putin nie zrozumie, że nie będzie w stanie wygrać wojny militarnie.

Strategia stosowana przez Putina sprowadza się do formuły „eskalacja dla samej deeskalacji”. Oznacza to, że jest on gotowy zwiększać stopień napięcia, stopień zbrodni wojennych, aby następnie móc się targować o pewne rzeczy. Rosja wywiera presję na Trumpa – za pośrednictwem Witkoffa i innych kanałów komunikacji, ale widać wyraźnie, że nie jest gotowa ograniczyć agresji wobec Ukrainy. Na Ukrainie niektóre spotkania lub komunikaty, takie jak modlitwa Putina o zdrowie Trumpa czy przekazanie portretu Trumpa, są postrzegane jako odrębne negocjacje z wrogiem. Nie spodziewaliśmy się czegoś takiego ze strony USA. Jako doświadczony amerykański polityk i wojskowy, powiedz mi, gdzie są nasze atuty, o których Donald Trump mówił naszemu prezydentowi? Być może dostrzegasz nasze mocne strony, oprócz naszej absolutnej słuszności moralnej.
Moim zdaniem Ukraina nie ma w tej sytuacji nic do stracenia.

c.d. nastąpi.