Senator USA grozi Węgrom i Słowacji w związku z zakupem rosyjskiej ropy.
Lindsey Graham powiedziała, że Węgry i Słowacja mogą ponieść konsekwencje, jeśli nie zaprzestaną kupowania rosyjskiej ropy
Republikański senator USA Lindsey Graham powiedział, że Węgry i Słowacja mogą ponieść konsekwencje, jeśli nie zaprzestaną kupowania rosyjskiej ropy. Napisał o tym na portalu X.
Według Grahama prezydent USA Donald Trump ma rację, żądając, aby Europa przestała kupować rosyjską ropę.
Przypomniał, że Europa znacznie ograniczyła zakupy rosyjskiej ropy i gazu, co jest „dobrą wiadomością”.
„Jeśli chodzi o zakupy rosyjskiej ropy, to obecnie ograniczają się one praktycznie do Węgier i Słowacji. Mam nadzieję i oczekuję, że wkrótce podejmą działania, które pomogą nam położyć kres tej krwawej masakrze. W przeciwnym razie konsekwencje będą nieuniknione” – podkreślił senator.
co na to teraz Orban i Fico?
czy propaganda kacapów na tyle wyprała im mózgi.
Eksport regionalny: Rumunia, Słowacja, Węgry
Rumunia: niepokój i polityka
W Rumunii panuje przekonanie, że linia frontu jest tuż obok, a drony czasem lądują bliżej, niż byśmy chcieli. Kreml buduje tu lustrzaną strategię: „Jesteśmy atakowani dla dobra Ukrainy”. Potwierdzają to opowieści o „wciągnięciu w cudzą wojnę”, „niepotrzebnych wydatkach na obronę” i „interesach specjalnych” na Morzu Czarnym. Cykle wyborcze rodzą politycznych „mesjaszy”, którzy potrafią przekuć strach w głosy. Fabryki wpływów działają szczególnie intensywnie na młodą publiczność – za pomocą krótkich filmów, memów-żartów i „charyzmatycznych” blogerów, którzy tak profesjonalnie mieszają prawdę z plotkami, że granice przestają być widoczne.
Słowacja: Teologia spiskowa w życiu codziennym
Słowacka przestrzeń medialna od lat jest zatruwana przez „stare” strony internetowe i nowe komunikatory. Tutaj rzekomo „pokojowy” dyskurs często oznacza banalne powtarzanie rosyjskich formułek o „wspólnym Zachodzie” i „winach Ukrainy”. Dodaj do tego wysoki poziom zaufania do teorii spiskowych i „wielkiego oszustwa”, a otrzymasz mieszankę, która szybko zapala się od pierwszej iskry. W takich warunkach nawet krótkowzroczne „warunkowe wsparcie” Kijowa staje się kartą przetargową w rozmowach z Brukselą – kolejnym zwycięstwem Kremla.
Węgry: zinstytucjonalizowany „pragmatyzm”
Węgry to osobna historia. Tutaj „pragmatyzm” sprowadza się do systematycznego blokowania wspólnych europejskich decyzji w sprawie Ukrainy, targowania się o preferencje energetyczne i niechęci do zerwania starych więzi. Kreml dostaje to, czego potrzebuje: szare strefy w sankcjach, szum wokół wspólnych funduszy pomocowych, ciągły szantaż na zmianę. Równolegle kultywowana jest „pamięć narodowa” w wersji „utraconych ziem”, którą łatwo wplata się w opowieści o „uciśnionych mniejszościach” i „konieczności ochrony własnych”. To ten sam technologiczny szowinizm, który Moskwa eksponuje na każdym kroku w kontaktach z Ukrainą.