Drogi Panie/Pani Bananowa, nikt, przynajmniej ja, nie stawia tezy, że technologia, którą obecnie handluje XTPL jest sama w sobie lewa. Lewe jest nazywanie jej przełomową w kontekście przemysłowej produkcji elektroniki. Wiązanie jej bezpośrednio z wielkim ,rosnącym rynkiem elektroniki drukowanej. To jest to oszustwo. Marketingowe zabiegi Konrada Pankiewicza dmuchającego od początku balon tej firmy jako potencjalnego polskiego jednorożca. Myślę, że Pan/Pani jest związany z Zarządem więc tobie tego tłumaczyć nie trzeba ale wytłumaczę innym forumowiczom. Technologia XTPL jest ADDYTYWNA i to jest klucz do zrozumienia jej natury. Addytywne są stojące w domach prywatnych - co raz rzadziej nota bene, drukarki atramentowe i tu się jako tako sprawdzają. Addytywne są plotery do małonakładowych wydruków wielkoformatowych - tu się sprawdzają. Natomiast nikt o zdrowych zmysłach nie stosuje technologii addytywnej do druków wielkonakładowych, przemysłowych. W tym największym obszarze królują inne o niebo wydajniejsze i znacznie mniej usterkowe technologie (offset, sitodruk etc.). Także może się i będzie sprzedawać co jakiś czas drukarka do prototypowania, naukowych eksperymentów i innych tego typu mało-skalowych zastosowań. To niestety tyle. XTPL pozostanie dostawcą niszowych, opatentowanych od góry do dołu za gruby hajs zabawek. Jak widać po wynikach, nawet tych potencjalnie drogich urządzeń XTPL nie jest w stanie sprzedać z zyskiem i dużą marżą. W istocie udziałowcy dotują niemieckie, chińskie i inne ośrodki badawcze. Co do argumentu o niemieckich funduszach, które zaufały spółce. Po pierwsze zrobiły to w mikroskali w porównaniu do ich kapitałów. To nic innego jak prosta kalkulacja, iż wkładając kapitał w 100 stuatup'ów może (na bazie statystyki) 20 proc z nich okaże się sukcesem i globalnie będą na plus. Po drugie nie wykluczone, że są też nastawione na przewał i sprzedaż udziałów jak tylko znalazłby się jakiś większy naiwniak, który nie ma co zrobić z kapitałem. Jeśli jest inaczej to proszę o rzeczową odpowiedź.