Marsh ! Nie obraź się, że i ja tak o Tobie ...
Przyznaję, że raz mnie troszeczkę zdenerwowałeś, ale tylko przez chwilę :-)))
Moim zdaniem dobrowolnie przyjąłeś na tym formum bardzo ważną (acz nie zawsze wdzięczną) rolę "czepiającego się". Wychwytujesz w lot wszelkie nasze niedoróbki, pomyłki, podajesz argumenty przeciwne. To nie szkodzi, że czasami zdarza Ci się napisać uwagę nie do końca trafną - wszak nikt z nas nie uzurpuje sobie monopolu na prawdę. Z owymi nielicznymi, nietrafnymi uwagami jakoś radzimy sobie wzajemnie się przekonując.
Ale bałbym się sytuacji, kiedy zamiast Marsh,a wystąpi dobrze przygotowany przedstawiciel ZUS-u, miejscem spotkania będzie sąd, a my będziemy dysponowali pudełeczkiem czyściutkich argumentów w ślicznym papierze i przewiązanym kokardką.
Pisałem już, że im więcej potu na ćwiczeniach, tym mniej krwi w walce.
Marsh ! Atakuj nasze wywody, podważaj nasze argumenty, bo dzięki temu stajemy się silniejsi.