Dnia 2021-01-17 o godz. 00:44 ~tygrys_myszowaty napisał(a):
> Hm, spróbuję się poczuć jak światowej klasy menago z Bielskiej Szkoły Biznesu. I rozwiązać klasyczne case study, jakie zwyczajowo młode wilki rozwiązują szkoląc się na rekiny finansjery.
> Żeby w zabawie (znaczy się: szkoleniu) wzięła udział więcej niż wyłącznie osoba myszowatego, dla chętnych do uczestnictwa (zapraszam serdecznie) zaznaczam, że proponowane rozwiązanie powinno uwzględniać następujące determinanty:
> 1/ Zbiór możliwych rozwiązań nie jest ograniczony przez rozmiar zbioru rozwiązań dopuszczalnych ze względu na normy prawne i elementarne zasady współżycia społecznego
> Tu tytułem wyjaśnienia: kiedyś odpowiadałem na pytanie, w jaki sposób uwolnić gospodarkę od dławiącego ją garbu świadczeń emerytalnych i rentowych. Zaproponowałem proste, eleganckie i na pewno skuteczne rozwiązanie - dawkę Sarinu (Cyklon B jest tańszy, ale źle się kojarzy) dla każdego emeryta ... nie ma emerytów, nie ma garba. Prowadzący zajęcia się na mnie nie poznał - stwierdził, że proponowane rozwiązanie (choć uznał je za skuteczne) podlega odrzuceniu jako pozostające w zbiorze niedopuszczalnych ze względu na normy społeczne. Na usprawiedliwienie niepełnosprawnego umysłowo szkolącego mam jedynie to, że szkolenie odbywało się w czasach schyłkowego komunizmu, i szkolący mógł mieć złudzenie, że człowiek jest ważniejszy niż zysk ... a poza tym nie zadał fundamentalnego pytania - czy wiem, jak nie zostać na tym złapanym.
> Tak że szanowni forumowicze - to jest full realizm GPW i raj dla waszej wyobraźni - the sky is limit
> 2/ EEX jest w czarnej d. Zadłużony tak, że w sumie już jakiś pół roku temu powinien zostać odcięty (w opinii myszowatego) od przynajmniej nowych środków z systemu bankowego (co jak wiemy nie miało miejsca - tu moje lekkie zdziwienie).
> Na potrzeby zadania przyjmijmy założenie, że już nikt do kasy nie dosypie.
> 3/ Przyjmijmy (hi, hi, umiarkowanie optymistyczne) założenie, że wartość likwidacyjna zakładu w Astanie jest równa wielkości długu z tytułu instrumentów kredytowych jakie obciążają bilans EEX Polska. Cóż, niejaki foratan niedwuznacznie dawał do zrozumienia, że to co wg ksiąg utopiono w Kazachstanie nie jest koniecznie tym, co to coś na prawdę kosztowało (nawet w Kazachstanie) ... ale ponieważ Kazachskiego nie znam nie widzę możliwości, abym (w przypadku kiedy przyznam foratanowi rację) oskarżony o pomówienie był wstanie na podstawie kazachskich ksiąg udowodnić, że nie jestem wielbłądem. Potrafię robić rzeczy niemożliwe, ale w kwestii robienia cudów znam swoje ograniczenia - księdzem proboszczem nie jestem.
> Na potrzeby zadania przyjmijmy mocno dyskusyjne założenie , że to ile zapłacono w Kazachstanie to jest tyle warte - da się to sprzedać za jakieś 20 baniek.
> 4/ Jeśli jest tak czy tak jest natychmiastowy szlaban na ssanie przez rurę Fi40, to zawsze lepiej przez rok czy dwa possać przez rurę Fi10 ... a tego nie da się zrobić (przynajmniej w teorii) mając za plecami nadzorcę sądowego narzuconego prze Sąd w postępowaniu restrukturyzacyjnym.
>
> I dlatego ja, tygrys_myszowaty, gdybym był bokunem ...
> ... sprzedałbym Astanę, spłaciłbym co się da z długów (szczególnie tych zabezpieczonych poręczeniem/majątkiem osobistym członków rodziny) wydoiłbym resztę tego co się da na "ekspertyzy" i różne takie ... a na koniec rozłożył bezradnie ręce i stwierdził (zgodnie z prawdą - przynajmniej dopóki ktoś nie udowodni, że trochę się rozminąłem z tą prawdą)
> - chciałem dobrze, ale wyszło inaczej.
>
> Zachęcam do publikowania na forum Waszych rozwiązań tego case study - nawet takich, w których Bokuny i Jacek Dziedzic dosypują z osobistej kasy żeby utrzymać EEX nad powierzchnią - obiecuję solennie, że nie będę śmiać :-)
>
> Pozdrawiam wszystkich - i dobrej zabawy.
>
Wartość zakładu w Astanie jest ujemna. Była ona dodatnia wyłącznie w wycenie Dziedzica - której założenia były wyssane z palca i zostały bardzo szybko skorygowane w kolejnym raporcie z nową wyceną. Teraz czekamy na kolejną wycenę i kolejną korektę, prawdodpdobnie duuuużą... Odpisy są wtedy, gdy wartość jest ujemna, nie dodatnia.
Zakład w Astanie ma prawie 70 mln długu wobec Eko. Publikowałem na forum moje obliczenia rentowności zakładu. Kilaknaście tysięcy ton mikrosfery rocznie z linii DMC (na uczciwych warunkach - 50-100 euro/tona, tak jak planowano) zapewniało spłatę pożyczki. Jak wiemy linia DMC okazała się przekrętem. Zmiana na centrum dystrybucyjne skutkuje tym, że zakład w Astanie ma sprzedawać mikrosferę - kupioną od kontrahentów, a nie pozyskaną linią DMC - po 700 euro tona, za co będzie płacił Eko - czyli Eko musi sobie sam spłacić pożyczkę! A skąd Eko weźmie kasę na tak drogą mikrosferę (czytaj: na spłatę pożyczki samemu sobie - prawie 70 mln zł!!!)? Przecież to jest kolejny szwindel, ale tylko na papierze. W raportach widać każdy szwindel. Teraz Dziedzicowi ufają jeszcze może ING i część kontrahentów. Ale to się kończy, bo coraz trudniej jest mu ukryć szwindle. Biegły już wie co w trawie piszczy. teraz będzie kłamał, że pandemia.
Kto kupi zakład w Astanie z prawie 70 mln długu za 20 baniek? Gdyby ktoś kupił, to przecież Eko nie będzie już kupował mikrosfery od cudzego zakładu po 700 euro tona. Eko miał kupować mikrosferę po 700 euro/tona, żeby ratować swojego bankruta. Problem w tym, że Eko ledwie zipie, a postawa Dziedzica wskazuje, że przestawił Eko na stan wegetatywny - tzn. Eko ma wegetować i całą kasę Dziedzic będzie wypłacał rodzince. Na to wskazuje analiza raportów rocznych. W ciągu 10 lat wyprowadzą dziesiątki milionów złotych.
Jeszcze zostają odpisy na miemożliwą do spłaty pożyczkę. Co na to banki? A straty zmniejszające kapitały własne? Ujemne kapitały własne, to zapewne wymagalność kredytów, a wymagalność kredytów, to koniec Eko.