Witam
Jestem pracownikiem efectu od ponad pół roku. Znam już trochę tę firmę więc myślę że mogę opowiedzieć więcej niż osoby, które "pracowały" 2 tygodnie, nie poradziły sobie i teraz zwalają winę na kierowników, firmę itp.
Efect jako firma doradztwa finansowego dysponuje rzeczywiście najlepszymi produktami dostępnymi na polskim rynku. Nie należę do osób, które wierzą we wszystko co usłyszą więc spędziłem kilka a może i kilkanaście ładnych godzin porównując oferty produktów inwestycyjnych, kredytów hipotecznych i ofe w internecie na różnych portalach. To czym dysponuje efect jest dobre.
Jeżeli chodzi a sposób pracy to rzeczywiście się różni od innych ale jak ktoś wcześniej zauważył, gdyby nie to że df zadzwonił do niego to pewnie nigdy nie zdecydowałby się na takie usługi. Spotkałem się z wieloma klientami i tak na prawdę tylko kilku wiedziało jak działają ich produkty finansowe i potrafiło powiedzieć dlaczego mają akurat to czy tamto. Reszta podpisuje bo przyszedł kuzyn - agent ING, Amplico czy jeszcze czegośtam.
Tak na prawdę wszystko rozbija się o etykę doradcy.
Ja staram się do tego podchodzić z pewnym dystansem i być fair wobec ludzi. Póki co nie muszę za wszelką cenę sprzedawać bo mam kasę ze stypendium i od rodziców.
Najważniejsza jest jedna rzecz - uświadamiać klientów. Inaczej dalej będą tracić kasę przez niewiedzę (nawet moi rodzice mieli sporo niekorzystnych umów).
A co do kompetencji df to ktoś już wcześniej to wyjaśnił, ale powtórzę:
- żeby zostać df trzeba przejść komplet szkoleń kończących się egzaminem i lecencją FECIF.
- żaden doradca nie dobiera sam produktów itd bo od tego są specjaliści.
Jeszcze tylko słówko odnośnie nowych pracowników - jeżeli ktoś mówi że młodzi są mamieni super samochodami to jest głupi. Jeżeli ktoś ma 3 szare komórki to wie ile taki samochód kosztuje i ile czasu potrzeba żeby sobie kupić.
Ja na razie nie kupiłem nowego, mimo że mnie stać, bo są dla mnie ważniejsze sprawy.
Poruszyłem chyba wszystkie najważniejsze tematy... A jeżeli ktoś ma coś jeszcze do dodania to niech mówi a nie krzyczy. Bo zazwyczaj Ci którzy krzyczą najgłośniej, wiedzą najmniej.