Jestem stratny tak, jak wiekszość z nas. I też na dużym pakiecie, dlatego zamiast pogrążać kurs próbuję wspierać tych, którzy powinni to robić sami, bo biorą kasę za zarządzanie naszymi aktywami. Niestety, ale dopóki mam akcje firmy, dopóty nie robię w swoje gniazdo. W ten sposób najłatwiej odróżnic osobę posiadająca od osoby deklarującej, ze posiada akcje.
Co ja proponuje? Bardzo proste to, co na Walnym. Jak byłeś, to pamiętasz. Wczesniej była konkretna akcja poparcia dr Parosy, kóra spowodowała rozwolnienie w ministerstwach. I przyniaosła wymierny efekt. Teraz wiemy, gdzie jest błąd Ministerstwa, a gdzie jest niedopatrzenie Atona. Mamy to na pismie i kazdy kto zna się na rzeczy widzi to ostro i bez złudzen. W efekcie mamy diagnoze, i znamy przyczyne choroby. Wiemy jak leczyć. Co wiecej wiemy jakiego lekarstwa użyc.
Mogło Ci umknąc, w innym watku, więc przypomne na czym polega choroba. I teraz nie ważne kto ma rację. trzeba zmienić sposób działania. Chodzi o mylne przekonanie, ze posiadanie certyfikatu CE rozwiązuje problem zezwoleń. To odpowie Ci na pytanie, dlaczego klienci, zaraz po testach mówią , no to super, poczekamy...
...CE to element wazny. Szczerze gratuluje. Ale to nie rozwiazuje problemow Klientow Atona. Producent urzadzenia ma obowiazek dostarzenia informacji o sprzedawanym urzadzeniu, dzieki ktorym nabywca Atona bedzie w stanie wykazac, na gruncie wymogow prawa, że stosujac urzadzenie Atona nie zagraża zdrowiu i zyciu ludzi a szerzej srodowisku. Bez takich dokumentow cale ryzyko związane z użytkowanie innowacyjnej technologii spada na Klienta. Błąd myslenia w strategii Atona polegal na przekonaniu, ze mając CE nie ma znaczenia branza, w ktorej dziala technologia MTT. A tutaj sa inne obiektywne przepisy, i wcale nie takie glupie, bo dotyczą unieszkodliwiania strasznych swinstw. Wniosek: Nikt nie bedzie ryzykowal majatkiem swojej firmy i wlasnym, aby zapewnic zbyt Atonowi i dobre samopoczucie krola firmy. Albo firma zmieni sposob traktowania Klientow, albo straci oststnich zwolennikow.. A jak Krol tego nie rozumie, to niech zrozumie, że nie tylko on finansowal firme w ostatnim roku, tylko my wszyscy. A jesli teraz ponownie musi dokladac, bo kasa sie kończy, to tylko z powodu swojego uporu. Bledne podejscie trzeba zmienic, bo jest jeszcze czas i kasy powinno wystarczyc do czasu przełomu, a na pozytywne efekty dlugo nie bedzie trzeba czekac.
Więc co proponuje? Nowe podejście, i zdolność wykonania tego tak, jak oczekują urzędnicy. A moze w tzw. miedzyszasie kancelaria prawna tez zaliczy jakiś sukces, oparty o ten spsosób działania i wyjdzie z 1,5 rocznej, nieskutecznej dotychczas bartalii z twarzą? Życze im tego, spółce i w efekcie sobie. To byłby pierwszy kamyczek do nowego otwarcia. Nowej strategii działania firmy w praktyce. Tylko dlaczego o tym musi pisac akcjonariusz? Od czego jest Zarząd?
Gerg