Witam wszystkich po krótkiej przerwie :)
Ach, nic ostatnio nie pisałem, bo i tak co byśmy mądrego nie napisali, i tak było bez znaczenia. Wkurzyłem się na Orco, i tyle... Cała wiedza o tej spółce nie pomogła (a można powiedzieć że przeszkodziła) w decyzjach na giełdzie. Muszę się przyznać, że zdążyłem uciec tylko z połową portfela Orco bez strat - a i tak nie było to łatwe przy tych obrotach. Ostatecznie zamiast zarobić, poniosłem straty ... A powinienem sprzedać wszystko na poziomach powyżej 30 zł, tak jak technicznie wykresy podpowiadały. Tylko że juz od dawna było wiadomo, że AT wyrażone w zł na tej spółce się nie sprawdza...
No i Panie i Panowie, jesteśmy na dnie, co wcale nie oznacza, że spółka jest taka słaba. Po prostu szeroki rynek zwalił wszystkie spółki masakrycznie w dół, niezależnie od fundamentów.
Co za ironia, Shp musiał sprzedawać bo go życie zmusiło, a wygląda na to, że ocaliło przed stratami :)
Historyczne dno: 2,78 E - kiedy to spółka mogła splajtować, a niedawno zeszliśmy do poziomu 3,27 E czyli bardzo bliziutko...
Czas na odrobienie strat poprzez kupowanie na dnie i obniżanie średniej zakupu. Dzisiaj trochę odkupiłem, po tym jak we Francji w końcu się obudzili. Na szerokim rynku powiało odbiciem i przełamaniem linii oporu (dla wig20, było to 2200), więc w tym tygodniu powinny być wzrosty.
Oby nam Grecja nie spieprzyła odbicia :)
pozdrawiam
Mr.money