"Czy tylko za jakiś czas znów sięgnie po kolejne pieniądze z kasy drobnych dawców kapitału? Bo to jest chyba jedyna metoda pomnażania kapitału przez naszych polskich biznesmenów... "
Tą metodę stosują też inni wielcy naszej GPW (Karkosik, Czarnecki, Moska, Krauze, Solorz, Patrowicz i inni). Lata 2006-2007 dostarczyły nam wielu dowodów na taki sposób postępowania.
A może inaczej - na tą metodę, sposób działania "innych wielkich naszej GPW" daje się łapać nowy narybek (poprzednio płotki - obecnie leszcze).
Na ten problem możemy spojrzeć z dwóch stron.
Od strony tzw. leszcza i większościowego akcjonariusza.
1/ Leszcz - zawsze chce pomnożyć kapitał szybko (1000% w ciągu roku!!!!!!). Leszcz poluje na informacje, gra pod nazwiska, wykorzystuje każdą okazję do zarobku. Leszcze nie współpracuje z innymi. Leszcz zwalcza inne płotki i walczy o życie z Rekinem.
Leszcz to indywidualista.
2/ Większościowy akcjonariusz - rekin giełdowy współpracuje, pomaga innym rekinom, dzieli z nimi rynek, działa w grupie, wykorzystuje znajomości i układy (ciągi poziome i pionowe), stosuje inżynierię finansową, nagania i konsumuje płotki - leszcze.
To są dwa różne cele i różne metody postępowania.
Czy REKIN coś wnosi. Napewno - KAPITAŁ i może tylko kapitał, który pozwala kontrolować spółkę. W wielu przypadkach to wystarczy.
W wielu przypadkach oznaczo to stagnację dla spółki i czekanie na okazję (trendy makro i mikroekonomiczne), które są wykorzystywane do upłynnienia kapitału zainwestowanego w nieefektywną Spółkę.