

Piątkowy poranek przyniósł kontynuację wyprzedaży polskiej waluty. Złoty dynamicznie traci już drugi tydzień z rzędu, nie oglądając się na sytuację na eurodolarze. Ani spadki, ani wzrosty na głównej parze walutowej świata nie były w stanie zatrzymać osłabienia złotego.

O 9:30 za euro płacono 4,2186 złotego, czyli o 4 groszy więcej niż tydzień temu oraz o 8 groszy więcej niż dwa tygodnie temu. W ciągu ostatniego miesiąca dolar podrożał o ponad 11 groszy i w piątek rano kosztował 3,1520 zł. W środę amerykańska waluta osiągnęła cenę 3,16 zł i był to najwyższy poziom od września 2013 roku.
Osłabienie złotego widoczne jest też na parze z frankiem szwajcarskim. Helwecka waluta wyceniana jest na 3,4767 złotego, czyli o 12 groszy wyżej niż jeszcze dwa miesiące temu i najwyżej od marca. Za funta szterlinga trzeba zapłacić ponad 5,30 zł, co jest najwyższą ceną od września 2012 roku.
Inwestorze, daj się poznać i wygraj iPada Mini
Analitycy wiążą wakacyjne osłabienie złotego z sytuacją na międzynarodowych rynkach finansowych. Od początku lipca na europejskich giełdach trwa dynamiczna korekta cen akcji, zmniejszająca apetyt na ryzykowne aktywa u zagranicznych inwestorów. Na to nałożyły się słabsze dane z gospodarki Niemiec, „zaskakujący” nawrót recesji we Włoszech oraz upadek największego banku w Portugalii, który został w awaryjnym trybie przejęty przez państwo.
K.K.