Kolejny bank dołącza do grona instytucji, które każą sobie płacić za przetrzymanie oszczędności. Od sierpnia klienci BZ WBK będą płacić 1 zł miesięcznie za konto oszczędnościowe. Przy niskich kwotach depozytu opłata nadgryzie zdeponowany na rachunku kapitał.
Obecnie trzy banki każą sobie płacić za trzymanie pieniędzy na koncie oszczędnościowym. To PKO Bank Polski, Citi Handlowy i Toyota Bank. W dwóch ostatnich opłata jest warunkowa – można jej uniknąć, spełniając określone wymagania. W sierpniu grono banków pobierających opłatę poszerzy się o kolejny bank – BZ WBK. Bank będzie pobierał 1 zł opłaty co miesiąc za obsługę rachunku.
Oznacza to, że przy niskich kwotach depozytu oszczędności zdeponowane na koncie zaczną topnieć. Obecnie BZ WBK oferuje oprocentowanie na poziomie 0,51 proc. do kwoty 50 000 zł. Jeśli ta stawka utrzyma się co czerwca, to, klient który zdeponuje na rachunku poniżej 3 tys. zł, nie tylko nie zarobi nic na odsetkach, ale także będzie musiał dopłacić za trzymanie tam oszczędności. Przykładowo, trzymając tam 2000 zł, po miesiącu zarobimy 69 groszy, a za obsługę konta zapłacimy 1 zł. Co więcej, bank będzie naliczał prowizję nawet wtedy, gdy na koncie będzie 0 zł.


Podobną opłatę stosuje już od dawna PKO Bank Polski. Nalicza 1 zł co miesiąc za obsługę konta oszczędnościowego. W tym jednak przypadku opłata nie jest ściągana z rachunku, jeśli nie ma tam żadnych pieniędzy. Także i tutaj odsetki są symboliczne – do kwoty 10 000 zł bank płaci 0,30 proc., a w przedziale 10.000 zł – 50.000 zł oferuje 0,35 proc. W PKO BP stratę przyniesie deponowanie oszczędności poniżej poziomu 5 tys. zł. Przykładowo, za wkład w wysokości 4000 zł bank zapłaci po miesiącu 82 grosze, ale ściągnie 1 zł za prowadzenie konta oszczędnościowego.
ReklamaNieco „lepiej” za oszczędności płaci Citi Handlowy. Na koncie SuperOszczędnościowym można liczyć na 1,5 proc. do kwoty 20 000 zł. Powyżej stawka spada do 0,10 proc. Konto prowadzone jest bezpłatnie tylko wtedy, gdy klient posiada ROR i zasila go wpływami nie niższymi niż 3000 zł miesięcznie. W innych wypadkach opłata za prowadzenie konta oszczędnościowego wynosi 15 zł, więc trzymanie tam zaskórniaków mija się z celem.
Przeczytaj także
Toyota Bank stosuje opłatę w wysokości 30 zł miesięcznie za prowadzenie Indeksowanego Konta Oszczędnościowego. Opłata ta jest zwracana na konto klienta, jeśli w danym miesiącu nie wypłacił z konta ani złotówki. Oprocentowanie rachunku wynosi 1,92 proc. Trzymanie tam oszczędności na krótsze, kilkumiesięczne okresy staje więc pod znakiem zapytania. Jeśli wpłacimy tam na przykład 5000 zł na 3 miesiące (żeby przetrzymać je do wyjazdu na urlop), to bank wypłaci nam w sierpniu 19,56 zł odsetek, ale za wycofanie środków z rachunku zapłacimy 30 zł.
Być może opłaty nie byłyby tak dokuczliwe, gdyby nie rekordowo niskie stopy procentowe. Przy stawkach rzędu 4 lub 5 proc. opłata w wysokości 1 zł pomniejszałaby jedynie zarobek odsetkowy. Jednak obecnie nawet taka niewielka prowizja sprawia, że w określonych przypadkach oszczędności są w rzeczywistości oprocentowane ujemnie. Warto też pamiętać, że banki i tak zarabiają na trzymaniu naszych oszczędności. Nawet jeśli prowadzą nam rachunki za darmo.
Dopłaty MdM na 2017 rok. Wkrótce banki przestaną przyjmować wnioski

Według szacunków BGK przedstawionych redakcji Bankier.pl, jeśli zainteresowanie programem „Mieszkanie dla młodych” utrzyma się na obecnym poziomie, już w sierpniu banki przestaną przyjmować wnioski o kredyty z dopłatą zaplanowaną na przyszły rok. Od marca kredytobiorcy nie mogą wnioskować o dofinansowanie z programu „Mieszkanie dla młodych”, które byłoby wypłacone jeszcze w tym roku. Zainteresowanie MdM-em było tak duże, że pula środków zaplanowanych na ten rok się wyczerpała, a banki musiały przestać przyjmować kolejne wnioski.