REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Wybory „nierozstrzygnięte”. Co nas może czekać po 15 października?

Krzysztof Kolany2023-10-12 06:00główny analityk Bankier.pl
publikacja
2023-10-12 06:00

Sondaże wskazują na wysokie ryzyko wyłonienia Sejmu, który nie będzie zdolny zbudować większości rządowej. Taki scenariusz może oznaczać wyborczą „dogrywkę”.

Wybory „nierozstrzygnięte”. Co nas może czekać po 15 października?
Wybory „nierozstrzygnięte”. Co nas może czekać po 15 października?
/  Reuters / Forum

Od razu zaznaczmy, że wiarygodność wielu przedwyborczych sondaży jest co najmniej wątpliwa. Bardzo dużo zależy od tego, kto zleca dane badanie i jakie wyniki chciałby zobaczyć. Lista potencjalnych sondażowych błędów jest długa (zbyt mała lub błędnie dobrana próbka respondentów, lekceważące podejście badanych, sposób zadawania pytań i publikacji wyników, etc.), ale jedna wada łączy wszystkie sondaże: domniemana rekordowo wysoka frekwencja.

„Chęć udziału w wyborach deklaruje 66,9 proc. badanych” - wynika z sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski. I tak jest przed każdymi wyborami, gdy jakieś 2/3 ankietowanych zapewnia, że pójdzie na wybory. A potem przy urnach zwykle stawia się ok. połowa. Od czerwca 1989 roku tylko dwa razy zdarzyło się, aby frekwencja w wyborach parlamentarnych przekroczyła 60%. Było to w roku 2019 oraz 1989. Średnia wyniosła 50,8%.

To tyle tytułem wstępu. O ile na wyniki poszczególnych badań nie warto zwracać szczególnej uwagi, o tyle już uśrednione wyniki kilku ostatnich sondaży nałożone na oś czasu zaczynają pokazywać pewne trendy. Jeśli tendencje z ostatnich tygodni utrzymają się do 15 października, to najwięcej głosów (ok. 35%) powinna uzyskać lista PiS-u. Drugie miejsce przypadłoby Koalicji Obywatelskiej (ok. 28%), zaś walkę o podium stoczą komitety Konfederacji, Lewicy i PSL-u (dla niepoznaki oznakowanego jako „Trzecia Droga”). Tu różnice są minimalne i właściwie każda kolejność jest możliwa.

Wikipedia

„Nie ważne, kto głosuje. Ważne, kto liczy głosy” – motto Józefa Stalina pozostaje aktualne także we współczesnej Polsce. Nie chodzi tu nawet o oszustwa przy liczeniu głosów, ale o szachrajski sposób przeliczania głosów na poselskie mandaty. W konsekwencji stosowania dwóch progów wyborczych (5% i 8%) oraz metody d’Hondta procent uzyskanego poparcia często nijak ma się do procentu uzyskanych foteli sejmowych. Bardzo wiele będzie też zależało od trzech obecnie trudno przewidywalnych czynników:

1)      Spreadu PiS-KO

2)      Tego, czy Trzecia Droga przekroczy 8-procentowy próg wyborczy

3)      Wyników Lewicy i Konfederacji – w obu przypadkach nawet niskie dziesiąte punktu procentowego mogą mieć daleko posunięte implikacje dla liczby mandatów uzyskanych przez wszystkie komitety.

„Zawieszony parlament” - instrukcja obsługi

- Panowie, policzmy głosy – ta nieśmiertelna wypowiedź Donalda Tuska jak ulał pasuje do każdych wyborów. Tyle tylko, że my już wiemy, że powinniśmy liczyć nie tyle głosy wyborców, co uzyskane przez poszczególne komitety mandaty. Całą układankę dodatkowo komplikuje fakt, że nowi posłowie mogą płynnie zmieniać partyjne barwy (oczywiście tylko dla Polski, nigdy nie za pieniądze i stanowiska).

Podsumujmy zatem, co wiemy na pewno. W Sejmie zasiądzie 460 posłów, w tym przynajmniej 1 poseł mniejszości niemieckiej. Większość bezwzględna to przynajmniej 231 posłów. I to właściwie tyle. Reszta jest kwestią prognoz i spekulacji. Wejdźmy zatem na ten śliski grunt. Z badań robionych w ciągu ostatnich czterech tygodni  można wyciągnąć pewne elementarne wnioski.

Po pierwsze, PiS nie ma raczej szans na osiągnięcie samodzielnej większości. Aby ją osiągnąć, potrzebowałby nie tylko wyniku wyraźnie wyższego od oczekiwań, ale też słabego rezultatu KO i wypadnięcia Trzeciej Drogi poniżej progu. To wszystko razem wydaje się mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. Średnio licząc, sondaże dają partii Jarosława Kaczyńskiego jakieś 200 mandatów. Czyli o ponad 30 za mało, aby samodzielnie rządzić.

Szacunkowy podział mandatów w Sejmie po wyborach z 15 X 2023 r.
Komitet wg. Flisa dla "SE" Ipsos dla OKO.press IBRIS dla Onetu Stan Polityki Średnia
9 X 26 IX 22 IX 15 IX  
PiS 183 207 203 209 200,5
KO 157 158 148 153 154
Konfederacja 42 22 40 44 37
Trzecia Droga 49 31 36 30 36,5
Lewica 28 41 32 23 31
MN 1 1 1 1 1
SUMA 460 460 460 460 460
blok lewicy 234 230 216 206 221,5
blok "prawicy":          
PiS + PSL 207,5 222,5 221 224 218,75
PiS + Konfederacja 225 229 243 253 237,5
Opracowanie: Bankier.pl

Po drugie, bezwzględnej większości raczej nie uzyska także blok partii lewicowych. Tylko w jednym scenariuszu suma mandatów KO, Trzeciej Drogi i Lewicy przekracza 231. Średnio wychodzi 221,5. Czyli też za mało. Po trzecie, oznacza to, że najbardziej prawdopodobne są dwa rozwiązania: 1) rząd koalicyjny pod wodzą PiS-u lub 2) rząd mniejszościowy.

- Wybory wygra nasz przyszły koalicjant – to chyba najlepiej zapamiętana wypowiedź Waldemara Pawlaka, ówczesnego szefa PSL-u. Ta partia (lub jej protoplaści) uczestniczyła w prawie wszystkich rządach w latach 1944-2015. Problem w tym, że w tych wyborach PSL startuje ze wspólnej listy z ludźmi Szymona Hołowni. Zakładając, że Trzecia Droga przekroczy 8-procentowy próg, to trudno oszacować, ilu znanych ze swej koncyliacyjnej natury peeselowców zasiądzie w ławach poselskich. Skoro nie da się tego oszacować, to przyjąłem, że będzie to 50%. W takim układzie ewentualna koalicja PiS+PSL może liczyć na ok. 220 „szabel”. Czyli o przynajmniej 10 za mało.

Teoretycznie istnieje jeszcze opcja koalicji PiS-u i Konfederacji, która to w 3 z 4 powyższych scenariuszy dysponowałaby większością w przyszłym Sejmie. Znając jednak niechęć wyborców Konfederacji do rządów ludzi Jarosława Kaczyńskiego, byłby to scenariusz raczej mało prawdopodobny. W mojej ocenie tak samo jednak możliwy jak „wielka koalicja” – czyli wszyscy przeciwko PiS-owi. Dodatkowo trzeba założyć, że partia obecnie sprawująca władzę może sobie „kupić” kilku bądź nawet kilkunastu posłów wybranych z innych list oferując im lub ich rodzinom dobrze płatne stanowiska rządzie lub w spółkach z udziałem Skarbu Państwa.

Jednakże z tych wszystkich spekulacji wyłania się jeden zasadniczy wniosek: Sejm następnej kadencji będzie miał spore problemy z wyłonieniem stabilnej większości rządowej. Trzeba się zatem liczyć z powtórką scenariuszy, których w Polsce nie przerabialiśmy od blisko 20 lat.

Sejmowy poker

To jest ten moment, gdy wszyscy wyciągamy Konstytucję RP i przypominamy sobie rozdział V opisujący m.in. sposób powołania Prezesa Rady Ministrów. Tu mamy art. 154, w myśl którego kandydata na premiera desygnuje prezydent w ciągu 14 dni od pierwszego posiedzenia Sejmu. W układzie podzielonego parlamentu Konstytucja czyni z prezydenta głównego rozgrywającego. To Andrzej Duda (przynajmniej teoretycznie) zadecyduje, kogo powoła na premiera. A może powołać każdego pełnoletniego obywatela Polski (tylko nie siebie). Nigdzie nie jest też zapisane, że ma to być ktoś z partii, która uzyskała najwięcej głosów.

Niemniej jednak prezydencki nominat w ciągu 14 dni musi uzyskać  od Sejmu wotum zaufania, czyli bezwzględną większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jeśli mu się to nie uda, to Sejm ma kolejne 14 dni na wybór własnego kandydata na premiera. Propozycja ta musi zostać poparta przez bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jeśli i ten krok się nie powiedzie, to inicjatywa wraca do prezydenta (art. 155), który znów ma 14 dni na powołanie „swojego” Prezesa Rady Ministrów (może to być ten sam gość co za pierwszym razem).  Maksymalnie po kolejnych 14 dniach Sejm ponownie głosuje nad wotum zaufania. Jeśli i tym razem nie skleci się większości rządowej (lub część posłów po prostu nie przyjdzie na głosowanie), to „Prezydent Rzeczypospolitej skraca kadencję Sejmu i zarządza wybory”.

Cała procedura może potrwać maksymalnie 70 dni, czyli mniej więcej do końca roku. Jeśli politykom nie uda się sklecić rządu, to po skróceniu kadencji Sejmu czeka nas maksymalnie 45-dniowa „dogrywka” w postaci ponownych wyborów. I później cała procedura zaczyna się od początku. Jak długo taki stan zawieszenia może trwać? Teoretycznie nawet w nieskończoność. W praktyce powinno to być raczej kilka miesięcy. Aczkolwiek w Belgii w latach 2010-11 rządu nie mieli przez 541 dni i nikt jakoś specjalnie na tym nie ucierpiał.

Gra będzie toczyć się dalej

Jest zatem niemal przesądzone, że w krajowej polityce czekają nas bardzo interesujące miesiące. Jeśli żadnemu z politycznych bloków nie uda się uzyskać zdecydowanej większości w Sejmie, to czekają nas kolejne miesiące kampanii wyborczej. Z jednej strony to źle, bo licytacja na populistyczne obietnice socjalnego rozdawnictwa do niczego dobrego nas nie doprowadzi. Tak samo jak propagandowe zagrania władz i kontrolowanych przez nie spółek.  Z drugiej strony przez jakiś czas nie będziemy mieli nad sobą władzy rządu i parlamentu, który mógłby narzucić na nas nowe podatki, zakazy, nakazy czy inne restrykcje ograniczenia wolności.

Jak na to wszystko zareagują rynki finansowe? Trudno to przewidzieć, ale raczej nie spodziewałbym się zdecydowanych ruchów. Wszyscy wiedzą, że niezależnie od tego, kto obejmie władzę, polityka gospodarcza z grubsza pozostanie taka sama. Wyzwaniem będzie przyszłoroczny deficyt fiskalny, wciąż wysoka inflacja oraz rosnące koszty obsługi długu publicznego.

Gdyby jednak doszło do zmiany władzy, to powinno wzmocnić złotego. A to dlatego, że przy wymianie partii rządzącej polityka Rady Polityki Pieniężnej może nagle stać się bardziej restrykcyjna. Prezes Glapiński i jego stronnicy ubiorą się w „jastrzębie” piórka i będą zawzięcie zwalczać inflację, rezygnując z zapowiadanych cięć stóp procentowych. A to byłaby zła wiadomość dla polskich papierów skarbowych i pozytywny sygnał dla złotego. Ale to chyba jedyna w miarę oczywista konkluzja z przedwyborczych spekulacji.

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (127)

dodaj komentarz
grzegorzkubik
To chyba najlepszy trader dla tych, którzy chcą się czegoś nauczyć. Przy okazji omawia aktualny stan gospodarki.
https://www.youtube.com/watch?v=A2UEcl08UlQ
roza_von_tusk
To jest oczywiste że jak wygrają PISiory to wybory będą nieważne, natomiast jak wygrają platfusy to IV Rzesza odblokuje trochę z KPO to jak powiedział agent Oscar.
lobotomek
Wydaje się, że w następnych wyborach nie będzie drugiego pseudoreferendum. Znając jednak pomysłowość podłej zmiany, wymyślą sposób na oszukiwanie.
przemek_opinia
Fanatyk z gazety wyborczej bez merytoryczności zawitał na forum bankiera.
jas2
Są wesołe konstytucje
Które mają jeden cel
Chcą oddalać rewolucje
Ale my to mamy gdzieś

Dokładnie tam
Dokładnie tam
Dokładnie tam
Dokładnie tam

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,lech_janerka,konstytucje.html
minekminka134
Wygra partia która zapewni USA i starszym braciom w wierze bezwarunkową pomoc i wykonywanie wszelkich poleceń. Jeżeli zwycięży inna zamiast na Palestynę bomby z amerykańskich bombowców spadną na niedemokratycznie wybrany Polski reżim.
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
azazel_666 odpowiada (usunięty)
"42-22% dla PIS-u." Masz rację powinni się zmieścić przy takiej rozpiętości :P
przemek_opinia
Mam dla Państwa parę uwag, ponieważ ilość niemerytorycznych komentarzy jaka od dłuższego czasu zalewa to forum portalu ekonomicznego, przestała już dawno opierać się na pewnej rzetelności, albo chociaż obiektywności.

Pozwólcie, że ustosunkuję się do różnych kwestii.Komentarz ten powielam po części go aktualizując./.I informując,
Mam dla Państwa parę uwag, ponieważ ilość niemerytorycznych komentarzy jaka od dłuższego czasu zalewa to forum portalu ekonomicznego, przestała już dawno opierać się na pewnej rzetelności, albo chociaż obiektywności.

Pozwólcie, że ustosunkuję się do różnych kwestii.Komentarz ten powielam po części go aktualizując./.I informując, że na PO głosowałem przez 8 lat. I mam już dość.

1. W różnych krajach są rozwinięte różne programy socjalne. Opozycja się na nie powołuje kiedy jest jej wygodnie z pytaniem, dlaczego w Polsce tego nie ma, dlaczego nawet w tvn tym jesteśmy ciemnogrodem? Jednak jeśli owe programy mają pojawić się w Polsce jest w tej samej opozycji wielkie niezadowolenie. Niezależnie co się zrobi, ponieważ jeśli zrobi to rząd PiS jest to już powód to pustych frazesów i hipokryzji. Tak było za czasów 500+ w którym "eksperci" wieścili że po wprowadzeniu programu 2 lata polska gospodarka upadnie. Gdzie są ci "eksperci" dziś? Zajmują te same stanowiska i udzielają w tvn i innych opozycyjnych mediach podobnego straszenia ale w innych tematach.

2. Od dawna porusza się kwestię "Trójmorza" i "Jedwabnego szlaku" Centralnego Portu Komunikacyjny, pierwszy polski elektryczny samochód IZERA. Są to inwestycje, które w swoich projektach i działaniach już mają miejsce. Mnie osobiście napawa to dumą i nadzieją. Jesteśmy wstanie stworzyć coś własnego i być strategiczną częścią czegoś większego.

Jeśli sami nie zadbamy o siebie w globalnym geopolitycznym świecie i umiejętnie wywalczymy pozycji Polski na arenie międzynarodowej poprzez trafne inwestycje to wówczas, będą powstawać takie twory jak Nord Stream 1 i 2, które będą omijać Polskę i Ci "partnerzy gospodarczy" będą kpić i dyplomatycznie mówić, żeby Polacy byli z nimi solidarni w innych tematach. Uważam, że to czysta hipokryzja. Co ciekawe nowy kandydat na prezydenta ze strony opozycji mówił, że będzie: "wypalał żelazem to co stworzył PiS." I znów programu wyborczego nie widać, za to wyraźnie widać straszenie PiSem które już nie działa.

3. Podczas debaty politycznej w sejmie jeden polityk opozycji mówił: "To nie jest pana folwark panie prezesie". Myślimy wówczas: "O nie, ten niedobry PiS znów robi folwark." Jednak wróćmy do meritum. Co się okazuje? Przed wystąpieniem ministra prezes z innymi politykami normalnie omawia po prostu kwestie polityczne. ALE NIE! TO jest folwark. Trzeba głośno krzyczeć, że PiS robi awanturę. Trzeba mieć newsa do mediów. Co ważniejsze cytat, który będzie się powtarzać. Będzie tzw. "mięsem" dla komentatorów, który zostanie gdzieś głęboko w podświadomości. Im więcej takich "akcji" tym lepiej. Zmęczmy Polaków PiSem. Przypomnijmy sobie jednak jak politycy PO i opozycji buczeli, zajmowali mównice - wtedy to nie był folwark, to była "kultura", to była "walka o wolność". Jednak było to nic innego jak podwójne standardy w wykonaniu PO, KO i innych z opozycji. Takie mam zdanie. Własne. Droga opozycjo. Mam prawo jeszcze je mieć? W końcu nie rządzicie, więc pozwolę sobie to prawo wykorzystać. Opinie wielu użytkowników niestety realizują podwójne standardy które są tak uwielbiane przez opozycję.

4. Drugi sposób na manipulację opinią. Powiedz, że "masz wrażenie", "zakładasz, że" "czujesz", czyli:
„Nowacka powiedziała, że "ma wrażenie, iż pan poseł Kaczyński nazwał nas hołotą". Ta Pani "MA WRAŻENIE". Pozwólcie, żeby to zobrazować przytoczę opis dwóch sytuacji. Pamiętam jak niedawno prezes jednej spółki z GPW mówił, że będą sprowadzać i dystrybuować leki, szczepionki na polski rynek w związku z epidemią. Używał słów: "może", chyba", "planujemy", "zakładamy". Akcje poszły w górę, a prezes tej spółki sprzedał cały swój pakiet akcji za parę milionów. On też "miał wrażenie", że jego firma "coś będzie robić" i głośno o tym mówił, żeby nikt tego przypadkiem nie przeoczył, a już na pewno osoby inwestujące na GPW.
Drugi przykład. Pamiętacie dziennikarza Gazety Wyborczej, który pomalował się na czarno na Marszu Niepodległości? Jacek Hugo-Bader tak opisywał sytuację, którą tam doświadczył: "Przede mną przeszło kilkadziesiąt tysięcy ludzi, którym towarzyszyło zdziwienie: "Matko, czarnuch przyszedł". Nawet jak tego nie wypowiadali, czułem to." - drodzy Państwo, dziennikarz "TO CZUŁ". Polacy na marszu nie musieli mówić rasistowskich stwierdzeń, żeby w usta tysięcy Polaków włożyć rasizm. Wystarczy, że ktoś poprzez swoje oczekiwania (przecież nie charakteryzuje się pół dnia na marne) tak bardzo tego chciał, że aż to poczuł. Drodzy Państwo, jeśli coś czujecie, od razu możecie włożyć w usta drugiej osoby dowolne słowa. jakie to proste. Jeśli czujecie, że szef Was nie szanuje to zapewne mówi, gdy nie słyszycie, że "was zniszczy i nienawidzi" Idźcie z tym do sądu jak najszybciej. Przecież wszystko jest jasne. Czujecie to, co więcej być może nawet macie wrażenie jak Pani Nowacka, że prezes coś powiedział.

Patrząc na zachowanie opozycji, bardzo mi przykro, ale w prywatnej opinii użyłbym tego określenia bowiem Słownik Języka Polskiego definiuje hołotę jako: pogardliwe stwierdzenie o ludziach zachowujących się ordynarnie. Niestety tak opozycja się zachowuje. Niestety pogardliwie, ponieważ ile można na to patrzeć.

5. Tego typu hipokryzji można wymieniać wiele. Jedyny program jaki ma opozycja to pozbyć się PiSu, aby móc korzystać z przywilejów jakie się doświadczy realizując politykę obcych państw. Ubolewam, że dorośli ludzie myślą, że Donald Tusk zajmował swoje stanowisko, ponieważ był dobrym politykiem. A może co bardziej prawdopodobne jest politykiem wspieranym przez Niemcy, ponieważ sukcesywnie przyczynił się do upadłości stoczni. Setki specjalistów tworzących razem niezwykle konkurencyjny na świecie zespół stali się zbędni. Kto wygrywa? Hamburg. Jak to jest, że mamy port DCT Gdańsk, a podczas otwarcia profesor Witold Andruszkiewicz w paździeniku 2011 roku mówi o obniżkach przewozów kontenerów do Hamburga, ale obniżek na przewozy do Gdańska już nie ma: https://youtu.be/md1feIljn2k?t=228

Jak myślicie, kto to zmienił. PO? Nie. Być może niedobry PiS, od którego też czasu PKN Orlen stał się potęgą w tej części Europy i poszerza sieć produkcji, dystrybucji (zakup sieci w Austrii). Choć Wy w swoich negatywnych opiniach opieracie się na statystykach giełdowych i czynnikach zmiennych niezależnych często od koniunktury politycznej, a bardzo łatwej przy spekulacjach inwestycyjnych.

6. Złotówką można łatwo spekulować, podobnie jak akcjami spółek skarbu państwa. Więc nie doszukujcie się tam naszej kondycji gospodarczej, która trzeb przyznać jest słaba, ale i tak rośnie. Dlaczego naszymi aktywami tak łatwo się spekuluje?

Przykładowo Kazimierz Marcinkiewicz był zatrudniony na pięć lat w Goldman Sachs. Dlaczego? Ze względu na jego umiejętności ekonomiczne? Ani wykształcenie, ani doświadczenie oznaczają że nie. Ze względu na procesy związane z otwarciem biura tego banku w Warszawie? Nie, bowiem nie otwiera się biura przez pięć lat z niezbędną pomocą byłego premiera. Jest zatrudniony, ponieważ dysponuje szeregiem informacji dotyczących strategii Polski na arenie międzynarodowej, posiadanej wiedzy dotyczącej rezerw walutowych i możliwości odparcia ataków spekulacyjnych. Jak tę wiedzę zdradzi, to po wypłaceniu „wynagrodzenia” przez Goldman Sachs bank mówi dziękuję. I tak z każdym następnym „ekspertem”.

Pamiętam jak po wyborze Andrzeja Dudy na prezydenta pojawiały się artykuły o niezadowoleniu w Europie z tego wyboru. Jak myślicie dlaczego? Pan Bronisław Komorowski jedzie do krajów, jest przyjęty na czerwonym dywanie, bogata kolacja i już to wystarczy, aby na wszystko się zgodzić. I oni mają tracić takiego partnera do biznesu? Jednak co pojawia się w głowach polityków europejskich za tymi dwulicowymi uśmieszkami? Pojawia się świadomość, że nowy prezydent Andrzej Duda zapowiada co innego i walkę o interes narodowy. Przecież to nie zwiastuje nic dobrego dla darmowych pieniędzy płynących z Polski. Pamiętajcie bowiem, że bezczynność w sektorach, gdzie można wykazać się konkurencyjnością też jest "cash flow" dla tych krajów. Być może trochę uogólniłem, ale chciałem zobrazować meritum.

7. Oczywiście przez ludzi kultury tego forum zostanę nazwany "pisowskim tro*ll* -em", ponieważ jakże można spokojnie w tonie obrony wypowiadać się o rządzących. Przecież dla wielu z Was jest to niedopuszczalne i przez myśl nie przejdzie, że ktoś może mieć inne zdanie od Waszego - skrót i definicja demokracji w wykonaniu zwolenników KO i opozycji. Myśl tak jak my, a jak tak nie myślisz to wystarczająco dobrze Cię zastraszymy. Przykro mi, ale dochodzę do takich spostrzeżeń.

8. Spróbujcie pracować w korporacji i powiedzieć, że z czymś zgadzacie się z PiSem. Przełożeni Was po prostu zwolnią. Osoby zatrudnione w korporacjach pracujące 12-14h na dobę mają jedyny wyznacznik opinii, którą mogą rezonować - to opinia TVN, oglądana na wpół otwartych zmęczonych oczach, aby później można było powtarzać w biurze i uchodzić za inteligenta. W myśl prostej sztuczki manipulacyjnej perfekcyjnie realizowany przez np. TVN: "możesz być prostym chłopem, ale powtarzaj co mówią w TVNie, a możesz uchodzić za intelektualistę".

9. Łapanie za słówka lub wysyłanie riposty jednozdaniowej, bo merytoryczność można zgasić bez dyskusji. Napisz merytoryczny komentarz poparty argumentami, ale nie ma to większego sensu ponieważ poklask otrzyma pseudointelektualista, który znajdzie słówko w tym co piszesz, żeby z Ciebie zakpić, bo przecież jak ma się zmierzyć z opinią na którą jedyne co potrafi to "forumowe cwane pyskówki".

Pewnie po tej wypowiedzi już będę miał swoją "łatkę". Jednak ku zdziwieniu wielu wcale nie popieram jednej partii politycznej. Podobnie jak Wy mieszkam w Polsce i zależy mi na dobru naszego kraju. Oceniam partie adekwatnie do ich działań na podstawie wiedzy, którą zdobywam (co w obecnych czasach manipulacji medialnej ze wszystkich stron) nie jest łatwe jednak możliwe jeśli poświęci się na to czas i ma się wiedzę gdzie sprawdzać i jak. Przede wszystkim zapoznać się z wieloma opiniami z różnych źródeł. Dla wytłumaczenia różnymi źródłami nie są różne media zrzeszone pod tymi samymi koncernami jak np. Ringel Axel Springer: Fakt, Newsweek, Forbes.

10. Pragnę wielu moim kolegom przypomnieć, że w czasach koniunktury często zwykło się powtarzać: "Wara od naszych (przedsiębiorców) pieniędzy!" Natomiast w specyficznych obecnych czasach: "Rządzący dajcie kasę, szybko, więcej.". Opinia zależy od punktu siedzenia.


Przez swoją wypowiedź nie chciałem nikogo urazić, a jedynie przedstawić kontr-punkt w dyskusji polityczno-ekonomicznej, ponieważ owy kontr-punkt to forum zaczęło tracić. Choć wiem, że wielu Polaków myśli podobnie, to jednak nie mają czasu na pisanie tu komentarzy.

Nie mamy sytuacji idealnej, ale brak merytoryczności i powierzchowne obarczanie winą za wszystko rządzących też nie jest rozwiązaniem. Jeśli opozycja nie proponuje konstruktywnych rozwiązań to z kim owy Rząd ma dyskutować? Cała Europa dała się naciągnąć Chiną na złe maseczki, ale tylko w Polsce jest to koronny argument opozycji przeciwko Rządowi. Przykro mi, ale jakie to słabe. Jeśli jest tak źle z tym Rządem to jest ich - opozycji - argument do powtarzania przez parę dni?! Albo, że starszy człowiek poszedł na spacer w czasie epidemii?! To są Wasze argumenty?! Bardzo słabe. I nie chodzi o to, żeby się teraz licytować - słabe-mocne, tylko abyśmy nie zatracali z oczu ważnych priorytetów dla naszego kraju. To, żę pan Kaczyński powiedział coś skrótem myślowym to dziś się pojawia, a jutro znika i nie ma wpływu na życie Polaków w najbliższych dekadach. Jednak to co ma znaczenie dla naszego kraju to imigranci, którzy mogą zdestabilizowac i zmieniać NA O WIELE GORSZE życie u nas tak jak to robią w Europie Zachodniej. TO jest FAKT. Z czym tutaj chcecie dyskutować? Jakie łatki przylepić? Jak oszukiwać - jak np. filmem "zielona granica"? Który jest fikcją, szalenie nieobiektywną i subiektywną manipulacją. Ponieważ nie ma tam prawdy, a już na pewno nie ma podziału ukazanego problemu.

Ponadto pamiętajmy, że Polska jest uzależniona od innych instytucji czy tego chcemy czy nie – jak chociażby międzynarodowy fundus walutowy, szefostwo banków centralnych i inne twory, dlatego nasze decyzje strategiczne muszą być sprytne.

Jako naród szybko niestety rościmy sobie prawo do bycia ekspertami. Katastrofa lotnicza - wszyscy Polacy ekspertami od aerodynamiki, katastrofa kolejowa - Polacy w barach ekspertami od szyn - więcej pokory rodacy i uwagi zwracania na konkrety z mniejszym ego.

Starajmy się być dla siebie mili i nie pozwalać, aby emocje ubrały nasze słowa w język który nie jest sposobem wyrażania elokwentnych Polaków. Pomimo wielu naszych wad (jaki naród ich nie ma) jesteśmy dobrymi ludźmi i pamiętajmy o tym - i tej pamięci i czynu w codziennym życiu sobie i Państwu życzę.

Dziękuję za zapoznanie się z moją opinią.
trolley
Panu już dziękujemy, ma pan 15 minut na sprzątnięcie biurka hehehehehe

Powiązane: Wybory parlamentarne 2023

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki