Bank centralny w Pradze niebawem zostanie zmuszony do zaprzestania obrony korony przed umocnieniem, uważają ekonomiści.


Od 2013 r. czeski bank centralny nieprzerwanie utrzymuje minimalny kurs wymiany euro na poziomie 27 CZK. Jednak zdaniem prawie wszystkich ankietowanych przez Bloomberga ekonomistów mająca pierwotnie na celu przeciwdziałanie deflacji polityka interwencji na rynku walutowym zostanie zawieszona w drugim kwartale. W lutym inflacja sięgnęła 2,5 proc. i była najwyższa od pięciu lat. Oczekujący umocnienia korony inwestorzy zagraniczni pompują na rynki czeskich aktywów rekordowe kwoty, a rezerwy walutowe banku centralnego szybko rosną. Zdaniem ING Groep do uwolnienia kursu korony może dojść już w przyszłym tygodniu.
„Trwające interwencje walutowe nie są już uzasadnione, ani z punktu widzenia ekonomicznego, ani z punktu widzenia zarządzania inflacją. Jeśli bank centralny będzie czekał z ich zaprzestaniem dłużej niż do 10 kwietnia [kiedy publikowane są dane o inflacji za marzec – red.], prawdopodobnie doprowadzi to do dalszych napływów kapitału i zwiększy ryzyko przyszłych strat kapitałowych instytucji” – ostrzegali w nocie do klientów analitycy ING Groep.
Przeczytaj także
Przedstawiciele banku centralnego wielokrotnie zapowiadali, że rozważą rezygnację z minimalnego kursu wymiany euro, gdy inflacja będzie na dobrej drodze do ustabilizowania się wewnątrz celu oraz że ich zdaniem stanie się to około połowy tego roku. Według ankietowanych ekonomistów do końca roku korona umocni się o 3,1 proc., do 26,20 CZK za euro z notowanego we wtorek pułapu 27,02 CZK.
Posiedzenie Czeskiego Banku Narodowego w czwartek.
MWIE, Bloomberg