Fundusz George’a Sorosa w pierwszych trzech miesiącach roku pozbył się przeszło 4,7 mln jednostek uczestnictwa w SPDR Gold Trust reprezentujących równowartość ok. 15 ton złota wartego przeszło siedemset milionów dolarów. Zarówno sam inwestor jak i rzecznik jego funduszu odmówili mediom komentarza w tej sprawie.
Źródło: Bankier.pl
W styczniu ubiegłego roku George Soros określił złoto jako „ostateczną bańkę spekulacyjną”, równocześnie zwiększając swoje zaangażowanie w żółty metal. Z tego punktu widzenia realizacja zysków, gdy ceny złota wyrażone w amerykańskich dolarach biły nominalne rekordy wszech czasów, wydaje się rozsądnym i racjonalnym posunięciem.
Jednakże deklaracje „człowieka, który złamał Bank Anglii” rzadko kiedy idą w parze z czynami. Zaś decyzja o jednorazowym pozbyciu się całego zaangażowania w złoto przy jednoczesnym dokupieniu akcji spółek wydobywających ten metal jest co najmniej interesująca.
Można więc podejrzewać, że Soros Fund Management nie skreślił złota i raczej nie okopał się w beznadziejnie niedochodowych i skazanych na spadki obligacjach Stanów Zjednoczonych. Trop podsuwa Edel Tully, analityk z londyńskiego oddziału UBS. „Część likwidacji pozycji w ETF-ach nie była faktyczną sprzedażą złota. W niektórych przypadkach inwestorzy zamieniali ekspozycję z certyfikatów ETF na złoto fizyczne” – mówi Tully cytowana przez Bloomberga.
Być może George Soros wcale nie pozbył się kruszcu, lecz jako jeden z pierwszych „grubych ryb” zaczął pozycjonować się przed ostateczną rozgrywką na rynku złota. Zamiana „złota papierowego”, jakim są certyfikaty wystawiane przez fundusze ETF, na fizycznie istniejące sztaby przechowywane we własnym skarbcu byłoby zagrywką skrajnie defensywną, stanowiącą zabezpieczenie przed zapaścią systemu finansowego.
Możliwe więc, że Soros „sprzedając” złoto właśnie wyszedł z kasyna, zamieniając plastikowe żetony na prawdziwy pieniądz. Wcześniej uczynił to Paul Touradji, sprzedając wszystkie posiadane certyfikaty SPDR Gold Trust. Najbliższe miesiące pokażą, czy w ich ślady pójdą inni wielcy posiadacze „złota”, tacy jak John Paulson czy Eric Mindich.
Krzysztof Kolany
Analityk Bankier.pl
Zobacz też:
» Czy warto inwestować w złoto?
» Czy warto inwestować w srebro? cz. 1
» Srebro znów spada jak kamień
» Czy warto inwestować w złoto?
» Czy warto inwestować w srebro? cz. 1
» Srebro znów spada jak kamień


























































