Dotychczas składki na KRUS były płacone kwartalnie i wynosiły (dla wszystkich) 30 proc. emerytury podstawowej.
Składka za domownika rolnika będzie niezależna od powierzchni gospodarstwa i wyniesie 68 zł miesięcznie, a za domownika osoby prowadzącej pozarolniczą działalność gospodarczą 136 zł miesięcznie.
Jeżeli po wejściu w życie nowych przepisów rolnik opłaci składki na ubezpieczenie społeczne za cały kwartał, a następnie w trakcie kwartału przestanie podlegać ubezpieczeniu rolniczemu, powstała nadpłata zostanie mu zaliczona na poczet zaległych składek. W braku zaległości, rolnik będzie mógł złożyć wniosek o zwrot nadpłaconej kwoty. Prawo do zwrotu przedawni się po 10 latach.(PAP)
awk/ je/ mow/
Nasi prawodawcy mają chyba specyficzne poczucie humoru i postanowili zakpić z kilku milionów Polaków co miesiąc płacących „składki” na ZUS. Każdego miesiąca drobny przedsiębiorca musi wpłacić do państwowej kasy 800 złotych z tytułu „składki na ubezpieczenia społeczne”. Pracownik otrzymujący płacę minimalną (1276 złotych brutto) jest obciążony składką na ZUS w kwocie 412,40 zł (z czego pracodawca odprowadza 237,46 zł, a bezpośrednio z pensji potrącane jest 174,76 zł). Przy tym porównaniu „składka” płacona przez rolnika posiadającego 300-hektarowe gospodarstwo rolne (392 zł) jest więc śmiesznie niska. Używając terminologii Marksa, można rzec, że nawet obszarnicy zapłacą mniejszy podatek niż najsłabiej opłacani robotnicy. W końcu żyjemy w państwie „solidarności społecznej”.

























































