Akcje koncernu Mieczeł potaniały wczoraj o 30% po tym, jak rosyjski minister gospodarkipoinformował, że firma zmierza w kierunku bankructwa – informuje Bloomberg.



Notowane również na nowojorskiej giełdzie walory największego producenta koksu w Rosji wyceniane są na 1,02 dolary. Podczas ostatniej sesji obrót walorami spółki był ośmiokrotnie wyższy od średniej z ostatnich trzech miesięcy. Rekordowo niską cenę akcje Mieczełu (ang. Mechel) osiągnęły po tym, jak od początku roku potaniały o ok. 60%.
Przyczyną problemów rosyjskiego giganta jest wynoszący 8,7 mld dolarów dług, który firma spłacić będzie musiała w ciągu najbliższych 7 lat. Tymczasem analitycy przewidują, że po ubiegłorocznej stracie spowodowanej spadkiem cen koksu, również ten rok Mieczeł zamknie na minusie o ponad 0,5 mld dolarów.
Nagłe załamanie kursu akcji wywołała wypowiedź Aleksieja Uljukajewa, który przemawiając na forum bankowym stwierdził, że „jeżeli firma jest bankrutem, to powinniśmy to przyznać” oraz dodał, że „nie widzi innego wyjścia” niż tylko bankructwo. Większość długu Mechelu znajduje się w rękach rosyjskich banków, jednak unijne i amerykańskie sankcje praktycznie pozbawiły je możliwości ich refinansowania poprzez dostęp do zachodnich rynków finansowych.
/mz



























































