Prostytucja podwyższy polski PKB
2013-07-23 06:22
publikacja
2013-07-23 06:22
Dochody z prostytucji będą częścią PKB. "Czarna" gospodarka zwiększy polski Produkt Krajowy Brutto o 16 miliardów złotych - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Gazeta wyjaśnia, że w przyszłym roku wszystkie kraje Unii Europejskiej będą wliczały do dochodu narodowego prostytucję, przemyt oraz produkcję i handel narkotykami. "Czarną" gospodarkę w PKB będzie musiała uwzględnić również Polska. Zmiana definicji zwiększy PKB i wpłynie na jego relację do długu. Może zmienić również wielkość naszej składki do Unii Europejskiej.
Dotychczas w większości krajów - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej" - wliczana była tylko ta część nielegalnej działalności, która obejmowała produkcję i usługi ukrywane w całości lub w części przed organami administracji państwowej w celu unikania płacenia podatków, ceł, akcyzy czy składek na ubezpieczenia społeczne.
"Teraz brana pod uwagę będzie również druga część szarej strefy, do której zalicza się między innymi nierząd, kontrabandę oraz narkobiznes" - informuje Maria Jeznach, dyrektor departamentu rachunków narodowych GUS. Wynika to z rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady Europy z 21 maja, które wejdzie w życie jesienią przyszłego roku.
|
Komentuje Łukasz Piechowiak, analityk Bankier.pl |
Nie ma się czym chwalić
Z różnych statystyk wynika, że PKB rocznie na szarej strefie traci ok. 120-140 mld zł. Czarna strefa, czyli działalność przestępcza, odpowiedzialna jest za ok. 15 mld zł. Te pieniądze to tylko strata dla społeczeństwa i budżetu państwa. PKB to niedoskonały wskaźnik, który niestety musi uwzględniać takie perełki. Problem w tym, że np. paczka papierosów jako produkt wliczany do PKB wyceniana jest tak samo jak paczka z przemytu, która sprzedawana na rynku jest dwa razy taniej. To sprawia, że doliczanie czarnej strefy do ogólnego wyniku obarczone jest dużym błędem.
Pozostaje pytanie, jaki mają one wpływ na resztę podmiotów gospodarczych. Moim zdaniem w większości przypadków negatywny, chociażby dlatego, że społeczeństwo musi wydawać miliardy złotych na przeciwdziałanie skutkom działalności grup przestępczych. Dlatego bardziej skłaniałbym się ku wersji z odejmowaniem dochodów z „czarnej strefy” od ogólnego wyniku PKB.
Państwo nie powinno chwalić się wzrostem gospodarczym uzyskanym dzięki nim, bo to daje argument zwolennikom zalegalizowania np. produkcji narkotyków. Z resztą nie da się dobrze zmierzyć wyników ich działalności i wpływu na legalne sektory. Przykładowo przemyt papierosów uderza w branżę tytoniową, co jednocześnie stanowi dla opodatkowanych producentów nielegalną konkurencję.
|
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Dziennik Gazeta Prawna"/kry/dabr