REKLAMA

mBank z wielomilionową karą od prezesa UODO. Nie zawiadomił poszkodowanych o wycieku danych

2024-09-09 11:20, akt.2024-09-09 14:12
publikacja
2024-09-09 11:20
aktualizacja
2024-09-09 14:12

Prezes UODO nałożył na mBank karę ponad 4 mln zł za niezawiadomienie osób poszkodowanych wyciekiem danych - poinformowało UODO w komunikacie.

mBank z wielomilionową karą od prezesa UODO. Nie zawiadomił poszkodowanych o wycieku danych
mBank z wielomilionową karą od prezesa UODO. Nie zawiadomił poszkodowanych o wycieku danych
/ mBank

"Kara wydaje się ogromna, ale stanowi tylko 24 tysięczne procenta obrotów banku" - napisano w komunikacie.

Podano, że bank nie dopełnił obowiązków wynikających z RODO po tym, jak 30 czerwca 2022 r. dane osobowe grupy klientów trafiły do nieuprawnionego odbiorcy. W takim wypadku osoby, których dane dotyczą, należy poinformować o zdarzeniu, przedstawić możliwe konsekwencje i środki zaradcze, a także podać kontakt do inspektora ochrony danych osobowych, który mógłby udzielić więcej informacji o naruszeniu.

"Pracownik firmy przetwarzającej dane osobowe na zlecenie banku pomylił się i przesłał dokumenty klientów do innej instytucji finansowej. Dokumenty wróciły do banku, ale koperta wcześniej została otwarta. Co sprawia, że wgląd do dokumentów mogły mieć osoby trzecie i nie da się wykluczyć, że z dokumentacją się zapoznały" - napisano.

Wskazano, że w dokumentach były: nazwiska i imiona, imiona rodziców, daty urodzenia, numer rachunku bankowego, adres zamieszkania lub pobytu, numer PESEL, dane dotyczące zarobków i/lub posiadanego majątku, nazwisko rodowe matki, seria i numer dowodu osobistego, inne (informacje dotyczące kredytu i nieruchomości).

Óświadczenie mBanku

"Nie zgadzamy się z decyzją Prezesa UODO i odwołamy się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W lipcu 2022 r. samodzielnie zgłosiliśmy do UODO fakt, że nasz podwykonawca zamiast do mBanku, omyłkowo skierował do innego banku dokumenty trójki klientów. Podwykonawca współpracował również z tym bankiem. Po stwierdzonej pomyłce wszystkie dokumenty bezzwłocznie wróciły do nas" - poinformował mBank w swoim stanowisku dotyczącym nałożonej kary.

Wskazano, że dane wspomnianej trójki klientów pozostały więc w gronie osób, które zobowiązane są do stosowania tajemnicy bankowej oraz miały upoważnienie do przetwarzania danych zgodnie z RODO.

"Na naszą ocenę sytuacji wpłynęło to, że dokumenty trafiły do podmiotu zaufanego, a więc nie wystąpi istotne ryzyko naruszenia praw i wolności naszych klientów" - napisano.

"Naszą argumentację dot. oceny tego zdarzenia przekazaliśmy Prezesowi UODO jeszcze w 2022 r. Zawierała ona również prośbę o powtórną ocenę wydanej decyzji o konieczności poinformowania naszych klientów o tym zdarzeniu. Niestety, nie otrzymaliśmy finalnej odpowiedzi ze strony UODO. Od początku współpracujemy z Urzędem i na każde przesłane do nas pytanie odpowiadaliśmy rzetelnie i dokładnie. W świetle tych faktów uważamy, że zastosowana wobec nas kara jest nieadekwatna" - dodał bank.

Bank nie zawiadomił o problemie klientów, mimo że – po zgłoszeniu naruszenia – Prezes UODO poinformował o konieczności podjęcia takich działań. W wyjaśnieniach tłumaczono, że dokumenty mylnie trafiły do instytucji, którą także obowiązuje tajemnica bankowa, jest to podmiot, z którym bank współpracuje i który - zdaniem banku - ma status podmiotu zaufanego. Pracownicy tej instytucji potwierdzili, że nie posiadają kopii otrzymanych przez pomyłkę dokumentów. W opinii banku, sprawy nie trzeba było ujawniać.

Prezes UODO nie uznał stanowiska mBanku w zakresie podmiotu zaufanego.

Argumentując tę decyzję, podkreślił, między innymi, że "wnikliwa analiza Wytycznych 9/2022 jednoznacznie wskazuje, że to nie status odbiorcy, uznawanie go za tzw. instytucję (osobę) zaufania publicznego, czy też działanie w ramach obowiązujących przepisów prawa, lecz istnienie bezpośredniej (stałej) relacji między nadawcą a odbiorcą błędnie przesłanej korespondencji przesądza o dopuszczalności uznania konkretnego podmiotu jako tzw. +odbiorcę zaufanego+".

Prezes UODO uznał, że możliwość ujawnienia takiej ilości danych tworzy dla osób, których one dotyczą, ogromne ryzyko. Ponieważ nie zostały o problemie powiadomione, nie mogły przeciwdziałać ewentualnym negatywnym skutkom naruszenia. Bank rozumował błędnie skupiając się tylko na tym, kto miał dostęp do ujawnionych danych. (PAP Biznes)

alk/ asa/

Źródło:PAP Biznes
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (12)

dodaj komentarz
devu
To tem bank co słynie z najgłupszych kampanii reklamowych? Bank dla nieudacznikow.
tomitomi
Pamiętaj !
w sieci jesteś bezpieczny na tyle , na ile ci powiedzą !
Ładuj całe swoje życie prywatne i zawodowe w chmury ,a będziesz szczęśliwy !
adamii
pieniadze z odszkodowania wyplaca mi bezposrednio na konto czy musze wyslac jakis wniosek?
stefan_wilmont_i_ryszard_cyba
4 mln zł? Przeciez ta kara to smiech dla mbanku!
stefan_wilmont_i_ryszard_cyba
Ona tylko wręcz zachęca bank do nie ujawniania takich sytuacji w porzyszłosci,. Straty wizerunkowe moglyby wyniest setki mln zł w zaleznosci od skali wycieku, wiec 4 mln to jak prezent od UODO!
tre
4 miliony na waciki? Powinno być 40 milionów.
helixo
Noooo 4mln, potężna kara, pewnie nawet nie zauważą
daniel_1
to ten bank podniósł opłaty dla Polaków a dla klientów ukraińskich bez zmian.
eliza0000
To ten bank, który obszernie wyjaśnił dlaczego musiał tak zrobić, ale anonim z internetu nie doczytał i klepie głupoty.

Powiązane: Cyberbezpieczeństwo

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki