REKLAMA
RELACJA Z FORUM FINANSÓW

Polska należy do krajów o najniższej stopie oszczędności w UE

2024-01-07 06:00
publikacja
2024-01-07 06:00

Pod względem nominalnego produktu krajowego brutto wyrażonego w dolarach Polska znajduje się około 20.-21. miejsca na świecie, choć w przeliczeniu na mieszkańca jesteśmy dwa razy dalej. Ekonomiści podkreślają, że możemy się znaleźć na stałe w pierwszej 20-tce największych gospodarek świata, ale do tego potrzebne są inwestycje - nie tylko większe, ale też skupione na nowoczesnych sektorach, np. technologicznym. Warto też zachęcać do budowania rodzimego kapitału na inwestycje. To jednak zadania długoterminowe, a na początku nowy rząd musi się zająć przywróceniem transparentności oraz kontroli parlamentu i ministra finansów nad finansami publicznymi.

Polska należy do krajów o najniższej stopie oszczędności w UE
Polska należy do krajów o najniższej stopie oszczędności w UE
fot. esfera / / Shutterstock

- By myśleć o tym, żeby polska gospodarka stała się jedną z największych na świecie, żeby była w symbolicznej pierwszej 20-tce, to powinniśmy pomyśleć już nie tyle o bieżących problemach gospodarczych, ale o długofalowych wyzwaniach - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr hab. Krzysztof Piech, profesor Uczelni Łazarskiego, autor raportu „Bilans Otwarcia 2023”. - Przede wszystkim musimy zwiększyć skalę i jakość inwestycji, żeby one były związane z innowacyjnością, bo na innowacjach można bardzo dużo zarobić. To oczywiście nie jest łatwe, wiele rządów na świecie nie poradziło sobie z takimi wyzwaniami, ale to prędzej czy później nas czeka.

Z danych MFW wynika, że Polska znajdowała się w 2022 roku na 21. miejscu pod względem wielkości PKB przeliczonego na dolary amerykańskie. W obecnym roku, jak wyliczył Rafał Hirsch w portalu Bizblog Spider’s Web, Polska powinna wyprzedzić Turcję i wskoczyć na 20. pozycję. Przyczyną jest głównie umocnienie złotego do dolara wobec szybkiego osłabiania się tureckiej liry. W raporcie „Bilans Otwarcia 2023” autor ocenia, że potrzeba co najmniej dekady, żeby Polska weszła do grona G20, największych gospodarek świata, przy założeniu, że uda się osiągnąć trwały wzrost i przekroczyć 1 proc. udziału w światowym PKB.

Niekorzystnym prognostykiem jest dosyć słabe tempo wzrostu PKB w ostatnich dwóch latach i zapowiadane na ten rok, a także niski poziom inwestycji.

- Przyjęta przez cały okres transformacji strategia dla naszego kraju polegała na tym, że inwestycje mają być ściągane w dużej mierze z zagranicy. To jest dość zrozumiałe, bo polska baza kapitałowa była dość niska, ale jeśli chcemy być krajem, który odważnie patrzy w przyszłość, powinniśmy generować własne inwestycje, które będą nasz wzrost gospodarczy napędzały - ocenia dr hab. Krzysztof Piech.

Od 2021 roku średnia wartość nakładów inwestycyjnych w PKB krajów unijnych utrzymuje się na średnim stabilnym poziomie około 22 proc. W Polsce jednak wynosi jedynie 17-18 proc., co plasuje nas na trzecim miejscu od końca, za Bułgarią i Grecją. Polska ma mniej dynamiczny wzrost inwestycji w PKB w porównaniu do swoich sąsiadów.

- Przyczyną niskich inwestycji w naszym kraju w dużej mierze jest to, że mamy mało oszczędności. Owszem, byliśmy w stanie ściągać inwestycje z zagranicy, ale sami jako gospodarka generowaliśmy ich za mało. Musimy pomyśleć o tym, jak zwiększyć skalę oszczędzania w naszej gospodarce, a to można zrobić dzięki mechanizmom ekonomicznym - mówi autor „Bilansu Otwarcia”. - Mieliśmy przez ostatnie lata niskie stopy procentowe. W ujęciu realnym one były ujemne, jedne z najniższych na świecie, to oczywiście nie zachęcało do oszczędzania. Pod względem oszczędności jesteśmy od kilkunastu lat na jednym z ostatnich miejsc w Europie, stopa oszczędności w Polsce jest jedną z najniższych w Europie od wielu, wielu lat i to trzeba zmienić.

W „Bilansie Otwarcia” szczególnie podkreśla się kluczową rolę oszczędności i inwestycji, szczególnie w obszarze innowacyjności, w procesie konwergencji, czyli dążeniu do wyrównania poziomu rozwoju gospodarczego pomiędzy krajami. Tu jednak istotny jest tzw. europejski paradoks innowacyjności - okazuje się bowiem, że im wyższe wydatki publiczne na innowacyjność w danym regionie, tym mocniej innowacyjność w nim spada. Stąd konieczność pobudzenia inwestycji prywatnych. Do tego potrzebne są jednak krajowe oszczędności, a Polska należy do krajów o najniższej stopie oszczędności w Unii. W latach 2020-2023 wynosiła ona średnio 21 proc. w relacji do PKB, co daje Polsce siódmą pozycję od końca we wspólnocie. Ekonomista podkreśla, że zachęcić do oszczędzania można przez reformy podatkowe, edukację finansową i tworzenie atrakcyjnych instrumentów oszczędnościowych. 

Jak dodaje, zmiany w tym zakresie będą wymagać długoterminowej strategii, jednak do najpilniejszych zadań należy przywrócenie transparentności finansów publicznych.

- Najważniejsze i najpilniejsze rzeczy, które nowy rząd musi wprowadzić, to przede wszystkim sprawdzenie, co się dzieje tak naprawdę w finansach publicznych, bo duża część tych finansów została przeniesiona poza budżet, poza kontrolę parlamentarną. To koniecznie trzeba zmienić - wskazuje Krzysztof Piech. - Pewne rzeczy raportujemy do Eurostatu, aczkolwiek wtedy nie mamy szczegółowego obrazu. A więc konsolidacja finansów publicznych i transparencja. Oprócz tego zaplanowanie, co będzie w kolejnych latach, po jednych i drugich wyborach, i nadanie działaniom długofalowej perspektywy wzrostu gospodarczego, czego na razie z przyczyn politycznych nie widzimy.

Źródło:
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (52)

dodaj komentarz
andregru
"Polska należy do krajów o najniższej stopie oszczędności w UE" i dlatego nieruchomości tak szybko drożeją .
ifeelveryblah
Nieruchomości drożeją bo państwo pompuje balonik.
andregru odpowiada ifeelveryblah
I oszczędności są przeznaczane na nieruchomości .
jas2
Trzymanie pieniędzy powinno być opodatkowane, jako szkodliwe.
drakejj
Ze względu na występujący tu bolszewizm, właśnie dlatego trzymam pieniądze poza Polską. :)
jas2 odpowiada drakejj
Bardzo dobrze. W ten sposób twoje pieniądze wróciły do polskiej gospodarki.
ironp
Przecież jest opodatkowane. Państwa uznają, że zamiast dążyć do stabilności i zerowej inflacji „dodrukowują“ więcej pieniądza niż jest niezbędne, i ta nadwyżka to podatek który płaci każdy kto trzyma pieniądze, płaci od nich podatek równy inflacji.
ironp odpowiada jas2
Napisałem więcej niż niezbędne, bo nie jestem przeciwnikiem fiat. Jestem przeciwnikiem celu inflacyjnego i stale działającego systemu rezerw cząstkowych. Obecne mechanizmy zadłużenia powinny być uruchamiane w przypadku deflacji.
po_co
Bo ceny w Polsce są Europejskie, a zarobki wschodnie - wyjaśnione?
Polska to jest kraj z dykty, rzekomo nie ma u nas oligarchii, a wystarczy poczytać statystyki na temat tego jak szybko rośnie grupa milionerów.

Owszem na podstawowym poziomie żyje się w Polsce bardzo dobrze, powiedziałbym że nawet bardzo wygodnie, tylko
Bo ceny w Polsce są Europejskie, a zarobki wschodnie - wyjaśnione?
Polska to jest kraj z dykty, rzekomo nie ma u nas oligarchii, a wystarczy poczytać statystyki na temat tego jak szybko rośnie grupa milionerów.

Owszem na podstawowym poziomie żyje się w Polsce bardzo dobrze, powiedziałbym że nawet bardzo wygodnie, tylko że to jest życie polegające na posiadaniu płynności, a nie majątku.
Majątek buduje się z tego co człowiek wypracuje przez lata, a płynność posiada się wtedy kiedy wystarcza na opłaty.

Mieszkanie wynajęte, samochód w leasingu lub wynajęty, sprzęty w domy na raty i tak wielu Polaków dożywa starości nie mając absolutnie niczego. W momencie gdy zaczyna brakować sił czytamy o paniach emerytkach sprzedających obwarzanki lub panach emerytach grających na ulicach.
Spora część z tych ludzi wiodła dostanie życie, kiedy mieli siły pracować na swoje wydatki - posiadali płynność.

Dziś młodego człowieka startującego w życie czekają same opłaty, wynajem mieszkania przekracza możliwości osób zarabiających minimalne wynagrodzenie, a takich jest już w Polsce ponad 20%, kolejne 40-50% nigdy nie zarobi średniej krajowej.

Jeżeli ktoś ma jakiś majątek po dziadkach lub rodzicach może liczyć na lżejszy start - odpadnie być może wysoka hipoteka, więc dopiero w II, III pokoleniu zacznie się oszczędzanie.

Polska jest Polską od 34 lat, więc niecałe dwa pokolenia - to wyczerpuje pytanie dlaczego mamy oszczędności jakie mamy. Zachód miał co najmniej 4 pokolenia na ich gromadzenie, Polacy niecałe 2.
bha
Cóż.. Gobalnie raczej wielu jest tym zainteresowanych i to raczej nie bez celu bo nie chodzi o globalny całej ludzkości wzrost oszczędności z wykonywanej latami, dekadami rzetelnie, sumiennie wydajnie pracy ludzkiej - tylko cóż.... chodzi raczej o coraz większy systematyczny wzrost ich zadłużenia na globie, a i tym samym o coraz Cóż.. Gobalnie raczej wielu jest tym zainteresowanych i to raczej nie bez celu bo nie chodzi o globalny całej ludzkości wzrost oszczędności z wykonywanej latami, dekadami rzetelnie, sumiennie wydajnie pracy ludzkiej - tylko cóż.... chodzi raczej o coraz większy systematyczny wzrost ich zadłużenia na globie, a i tym samym o coraz większe uzależnie coraz większej ilości osób od Widzi mi się tzw. globalnego Mamonoowego systemu.

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki