
Zdaniem ekspertów polskie elektrownie nie zdążą z wymianą starych bloków na nowe. Opozycja twierdzi wprost, że rząd po raz kolejny pokazał, że nie jest wstanie zapewnić nam bezpieczeństwa energetycznego. Zamiast realizować prawdziwe inwestycje, wprowadza się plany dotyczące efektywności energetycznej dla Polski.
Czy jesteśmy skazani na energooszczędne żarówki?
Zgodnie z nimi rząd ma promować rozwiązania proekologiczne, czyli takie, które prowadzą do oszczędzania energii. Ponadto Komisja Europejska stawia nam za cel osiągnięcie oszczędności energii finalnej na poziomie poziomie minimum 9 proc. średniego krajowego zużycia tej energii wciągu roku (tj. 53452 GWh oszczędności energii do 2016 roku). Eksperci twierdzą, że jest to plan niemożliwy do zrealizowania. Brakuje środków w budżecie na realizację tego celu.
Ponadto nie działa tak jak powinien system białych certyfikatów, które miały umożliwić wspieranie inwestycji w przedsięwzięcia energooszczędne. Wprowadziła je ustawa o efektywności energetycznej, która weszła w życie w zeszłym roku. Niestety na rynku ciągle brakuje firm, które świadczyłyby usługi polegające na oszczędzaniu energii.
Przeciwnicy tego rozwiązania zaznaczają, ze wprowadzenie systemu białych certyfikatów to mydlenie oczu i całe szczęście, że jeszcze system jest w powijakach, bo jeszcze można z niego zrezygnować. Liberalni ekonomiści zauważają, że chodziło tylko o powołanie kolejnej państwowej instytucji, która zajmowałaby się rozdawaniem tego typu certyfikatów.
Czy rzeczywiście zabraknie nam prądu?
Gospodarstwa domowe mogą być spokojne. Na mniejszej „podaży” energii stracą głównie firmy. Nie powinniśmy się obawiać o to, czy zabraknie nam prądu, ale o to ile zdrożeje? Podniesienie cen jest jednym z najlepszych mechanizmów do zmuszenia odbiorców do bardziej racjonalnego zużycia. W efekcie prądu zużyjemy mniej, a zapłacimy za niego tyle samo lub więcej niż obecnie.
Eksperci twierdzą także, że prąd zawsze możemy kupić z krajów, które mają nadwyżkę produkcji. Niestety nie zmienia to faktu, że i tak rząd i firmy energetyczne będą musiały zainwestować w zakup nowych bloków energetycznych oraz w budowę nowych elektrowni. Od dawna mówi się o polskiej elektrowni atomowej, ale takiej inwestycji nie da się zrealizować w ciągu roku i jest ona bardzo kosztowna. Innymi słowy, prądu nam nie zabraknie, ale zapłacimy za niego „jak za złoto”.
Łukasz Piechowiak
Bankier.pl
l.piechowiak@bankier.pl
foto: ingimage
Zobacz też:
» Urzędnicy ukrywają informacje przed obywatelami
» Jak się liczy wynagrodzenie na umowie o pracę?
» Jak długo będę czekać na zwrot z podatku?
» Urzędnicy ukrywają informacje przed obywatelami
» Jak się liczy wynagrodzenie na umowie o pracę?
» Jak długo będę czekać na zwrot z podatku?