Nieprzewidywalne wzrosty cen polis komunikacyjnych przerażają kierowców. Niektórzy już teraz żalą się na ponad 100-proc. podwyżki, a posłowie złożyli interpelację, oczekując od rządu interwencji w tej sprawie. Polska Izba Ubezpieczeń wskazuje, że nie trzeba interwencji w sprawie cen, tylko regulacji w sprawie zadośćuczynień, a UOKiK bada czy nie doszło do zmowy cenowej.


Problem z podwyżkami cen OC rozpoczął się od sugestii Komisji Nadzoru Finansowego, według której ubezpieczyciele pobierali zbyt niskie składki względem wysokości wypłacanych w ostatnich latach odszkodowań i zadośćuczynień. Zjawisko kładło cień na stabilność branży – szczególnie że towarzystwa od lat prowadziły wojną cenową w tym segmencie ubezpieczeń. – Gdyby ten stan utrzymywał się w kolejnych latach, kilka zakładów ubezpieczeń mogłoby utracić płynność finansową – komentuje w rozmowie z Bankier.pl Maciej Krzysztoszek z departamentu komunikacji społecznej KNF.
Idą ciężkie czasy dla kierowców
Horrendalne niekiedy wzrosty cen OC mogą zniechęcić Polaków do zakupu samochodu. Dodatkowo na horyzoncie pojawia się podwyższona akcyza na starsze auta. Jeśli potencjalnie zainteresowany kupnem samochodu będzie musiał dopłacić do ceny pojazdu kilkukrotność tego, co był skłonny za niego zapłacić, na polskich drogach może spaść liczba użytkowanych samochodów.
– Oczywiście, że wdrażane podwyżki, o których mówimy, wpłyną negatywnie na portfele Polaków i mocno ograniczą możliwości posiadania własnego auta. Zmiany te uderzą szczególnie w młodych kierowców, którzy zarabiają najmniej – mówi w rozmowie z Bankier.pl poseł Adam Andruszkiewicz z Kukiz'15, który złożył w tej sprawie interpelację w Sejmie.
Andruszkiewicz wraz z posłami Grzegorzem Furgo, Agnieszką Pomaska i Sławomirem Nitrasem domagają się zbadania przez rząd, czy ceny ubezpieczeń komunikacyjnych nie są sztucznie zawyżane. – Brak stanowiska Rady Ministrów w tej sprawie będzie w mojej opinii oznaczać, iż rząd PiS nie stoi po stronie milionów polskich kierowców – dodaje Andruszkiewicz. Posłowie chcą, by państwo miało wpływ na cenę i jakość każdej usługi, która jest obligatoryjna dla wszystkich obywateli.
Nie chodzi o regulacje cen tylko zadośćuczynień
– Do zahamowania wzrostu cen OC nie jest potrzebna interwencja państwa w sensie działań niestandardowych. Jest natomiast konieczna przemyślana interwencja legislacyjna w postaci regulacji zadośćuczynień – kontruje Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeniowej.
To właśnie przez nie doszło do znacznego pogorszenia wyników branży i podwyżki cen OC w celu ograniczenia strat. Prawie 10 lat temu, w wyniku decyzji Sądu Najwyższego poszerzono okres, w którym od momentu wypadku można ubiegać się o odszkodowania, jak i zakres osób, które mogą się o nie starać. W efekcie, rynek płaci dziś za szkody sprzed dekady – to te sprawy wpływają w głównej mierze na stan sektora, który odnotował miliard złotych straty za ubiegły rok. Nie pomogły także wyroki zwiększające sumy ubezpieczeniowe za wypadki z lat 90. i uchwała Sądu Najwyższego, która ułatwiła uzyskiwanie finansowania prywatnej opieki zdrowotnej dla poszkodowanych w wypadkach samochodowych.
Szkoda całkowita zmorą kierowców. Zawyżane wartości, zaniżane odszkodowania

Zamiast finansować pełną naprawę samochodu po stłuczce, orzekają szkodę całkowitą i wypłacają tańsze dla siebie odszkodowanie. Klienci od dawna mają na pieńku z ubezpieczycielami. Warto wiedzieć w którym momencie patrzeć im na ręce. – Jeśli chce pan porządnie naprawić samochód, niech pan lepiej zmniejszy zakres szkody. Przy dziesięcioletnim aucie prawie na pewno będzie „całka” – radził niedawno pracownik jednego z ASO ubezpieczonemu właścicielowi zniszczonego samochodu.
Jak tłumaczy Prądzyński, zadośćuczynienie jest świadczeniem dodatkowym, które ma zrekompensować niematerialną krzywdę, jak np. ból po stracie bliskiej osoby czy zerwanie więzi rodzinnej w wyniku śmierci poszkodowanego. Jest to więc świadczenie ponad wyrównanie kosztów będących następstwem uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia, przyznanych rent czy jednorazowych odszkodowań.
– W świetle obecnych regulacji, zasady przyznawania zadośćuczynień są bardzo nieścisłe i ocenne. Nie jest przypadkiem wyjątkowym, gdy jeden sąd zasądza 30 tys. zł zadośćuczynienia, a drugi w podobnym przypadku np. 130 tys. zł. Większość krajów w Europie idzie dziś w kierunku regulacji wysokości zadośćuczynień. We Francji, Niemczech, Portugalii, Hiszpanii, Szwecji czy innych krajach powstają różnego rodzaju rozwiązania, oparte na tabelach. To pozwala ubezpieczycielowi planować wydatki w przyszłości, poszkodowanemu daje wiedzą, na jakie świadczenie może liczyć, a sądom daje punkt odniesienia – podkreśla Prądzyński.
Zanim regulacje – ceny OC i tak wzrosną?
Polska Izba Ubezpieczeń mówi wprost – regulacja tej kwestii jest tożsama z kształtowaniem cen OC w przyszłości. Nie wiadomo jednak, kiedy takiego projektu można się spodziewać. Dopiero w połowie roku założono przy KNF Forum Zadośćuczynień zajmujące się tym zagadnieniem. Z kolei PIU od kilku lat pracuje nad upowszechnieniem w Polsce klasyfikacji ICF, która powinna zastąpić obecną, niewystarczającą tabelę ZUS w ocenianiu uszczerbku na zdrowiu poszkodowanego.
Zanim takie zmiany wejdą w życie, podwyżki OC wydają się już przesądzone. Nieoficjalnie mówi się o tym, że najniższe możliwe stawki za ubezpieczenie wyniosą 1000 zł. Najgorzej będzie w przypadku świeżo upieczonych kierowców – wielu z nich zapewne będzie musiało odłożyć marzenia o pierwszym samochodzie, bo całkowity koszt jego zakupu wskutek drogich ubezpieczeń może wzrosnąć kilkukrotnie, szczególnie że do starszych roczników niedługo może zostać doliczona druga wysoka opłata w postaci podatku akcyzowego.
Podwyżki OC. Jak obniżyć cenę ubezpieczenia

Zakup polisy z wyprzedzeniem, zamiana samochodu na mniejszy czy dopisanie do auta współwłaściciela – sposobów na obniżenie kosztów ubezpieczenia OC jest wiele, ale nie wszystkie są realne do spełnienia przy przedłużaniu kończącej się umowy. Sprawdziliśmy, ile może zdziałać klient towarzystwa ubezpieczeniowego w obliczu fali podwyżek.