REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

Nowy prezes NBP większym zwolennikiem euro?

2010-04-29 06:01
publikacja
2010-04-29 06:01
Pomimo tragicznych wydarzeń w Smoleńsku, wskutek których śmierć poniósł m.in. prezes Narodowego Banku Polskiego, krajowy bank centralny musi kontynuować swoją działalność. Tymczasowo obowiązki po tragicznie zmarłym Sławomirze Skrzypku przejął Piotr Wiesiołek. Na wieści z Rosji, rynek finansowy zareagował spokojnie – nie widać było podwyższonej zmienności w notowaniach złotego i indeksów giełdowych. Inwestorzy – pomimo fatalnych nastrojów Polaków – ciągle zdają sobie sprawę ze stabilności Polski na międzynarodowym rynku. Niemniej, przed NBP pojawiają się wyzwania, którym musi sprostać zarówno w krótkim terminie (np. decyzja dotycząca ewentualnego przedłużenia linii kredytowej w MFW), jak i w długim – w tym przypadku najistotniejsze będzie wprowadzenie euro.

Wybór nowego prezesa powinien nastąpić relatywnie szybko – nie jest to oczywiście decyzja, którą podjąć należy z dnia na dzień, natomiast w perspektywie kilku tygodni za sterem NBP powinien zasiąść nowy prezes. Jest to podyktowane wątpliwościami konstytucjonalistów, co do uprawnień pełniącego obowiązki prezesa w ramach jego przewodniczenia Radzie Polityki Pieniężnej. Czy zmiana prezesury będzie miała bezpośrednie przełożenie na zmianę polityki pieniężnej? Czy nowy prezes może przyczynić się do szybszego wprowadzenia euro?

Zgodnie z ustawą o Narodowym Banku Polskim prezes NBP przewodniczy Radzie Polityki Pieniężnej, Zarządowi NBP oraz reprezentuje bank na zewnątrz. W przypadku sposobu prowadzenia polityki pieniężnej trudno oczekiwać fundamentalnych zmian. Pamiętać należy, iż prezes NBP przewodniczy RPP, ale Rada kluczowe dla gospodarki decyzje podejmuje gremialnie. Decyzje zapadają w obecności co najmniej 5-ciu członków, a decydujący wpływ prezesa ma miejsce jedynie w przypadku równej liczby głosów za i przeciw.

W przypadku wprowadzenia wspólnej waluty, można zaryzykować stwierdzenie, że nowy prezes może być większym od poprzednika zwolennikiem euro. Sławomir Skrzypek w ostatnim, opublikowanym przez Financial Times artykule pisał, iż nie należy spieszyć się z wprowadzeniem euro. Wskazywał na problemy krajów południowych strefy euro – przede wszystkim na Grecję, która blisko jest niewypłacalności i prawdopodobnie będzie musiała skorzystać ze wspólnej pomocy UE i MFW. Należy jednak mieć na względzie, że problemy Grecji wynikają z wielu nie związanych z funkcjonowaniem strefy euro czynników, takich jak choćby niższa produktywność, inna kultura pracy, czy niezmiernie silna rola związków zawodowych. To co można zarzucić faktycznie przedstawicielom wspólnotowej unii walutowej, to bez wątpienia brak odpowiedniego systemu nadzoru nad finansami publicznymi poszczególnych państw członkowskich.

Pomimo ciężkiej próby, jakiej poddana jest obecnie strefa euro, Polska powinna nadal aspirować do grupy państw europejskich posługujących się wspólną walutą. Świadczą o tym m.in. sondaże przedsiębiorców, którzy nadal są optymistycznie nastawieni do euro. Jeżeli nawet nowy prezes będzie zwolennikiem wspólnej waluty, ciężko jednak stwierdzić, aby miało to jakiekolwiek przełożenie na proces wprowadzania euro. Mówi się bowiem, że najwcześniejszą realną datą przystąpienia do Eurolandu jest 2015 r., a sztywne i dokładnie egzekwowane kryteria z Maastricht z pewnością nie przyspieszą tego procesu.

Adam Mizera
Makler Papierów Wartościowych
DM TMS Brokers S.A.

Źródło:
Tematy
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Advertisement

Komentarze (1)

dodaj komentarz
~obiektywny
... a po co wchodzić do strefy euro, która już niebawem się rozpadnie?

Powiązane: Waluty

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki