O godzinie 14:40 niemal wszystkie parkiety w Europie były pod kreską. Z 1 proc. wzrostem utrzymywały się tylko Ateny. Z reguły im bliżej Niemiec, tym indeksy traciły więcej. Brytyjski FTSE 100 tracił -1,22 proc., francuski CAC 40 -1,86 proc., niemiecki DAX -2,50 proc., a giełda w Mediolanie zniżkowała nawet o -2,92 proc.. W tym towarzystwie relatywnie lepiej zachowywała się warszawska giełda tracąc tylko -0,85 proc..
Wzrost PKB w Niemczech w drugim kwartale wyniósł jedyne +0,1 proc. k/k. Rynek oczekiwał wyniku rzędu +0,5 proc. k/k. W pierwszym kwartale wzrost wyniósł +1,3 proc. k/k. W ujęciu rocznym wzrost PKB skurczył się do +2,8 proc. (w pierwszym kwartale było to +5 proc. r/r).
Niemcy to drugi kraj po Francji, który prezentuje słabe odczyty z gospodarki. Jednak w Europie są też państwa, które pokazały trochę siły. Belgia odnotowała kwartalny wzrost PKB rzędu +0,7 proc., a Austria urosła w drugim kwartale 2011 roku o 1 proc. k/k.
W drugim kwartale wzrost całej Strefy Euro sięgnął +0,2 proc. k/k (prog. +0,3 proc.), co przekładało się na wzrost +1,7 proc. r/r (prog. +1,8 proc.). Inwestorzy czekają na wnioski z dzisiejszego spotkania Kanclerz Angeli Merkel z Nicalasem Sarkozy. Politycy będą dyskutować w Parażu na temat zadłużeniowych kłopotów Strefy Euro i możliwych działaniach, które byłyby w stanie poprawić sytuację.
K.G.